Otrzymaliśmy e-maila od niejakiego Mariana, który ubolewa nad mającym obowiązywać w przyszłym miesiącu rozkładem jazdy pociągów na trasie Leszno - Wolsztyn - Zbąszynek.
- Nie rozumiem dla kogo został zrobiony. No chyba, że chodzi o to, by pociągami jeździło mniej pasażerów. Godziny przyjazdów pociągów do miejscowości nie pokrywają się z godzinami rozpoczynania się zajęć szkolnych lub pracą - pisze autor e-maila wskazując na jego zdaniem kilka absurdów w projekcie nowego rozkładu jazdy.
Pogoń za autobusem
Od 10 grudnia pociągi z Wolsztyna mają przyjeżdżać do Leszna 6.10 i 7.10 co pracującym w Lesznie nie pozwoli zdążyć do pracy na poranną zmianę, a młodzież ucząca się tam będzie musiała sporo naczekać się do rozpoczęcia lekcji.
W drugą stronę, czyli z Leszna do Wolsztyna też nie lepiej. Obecnie pociąg przyjeżdża o 6.56 i podróżni mogą zdążyć przesiąść się w autobus pospieszny do Gubina (odjazd o 7.00) lub Poznania (godz. 7.05). Za kilka tygodni ewentualni amatorzy dalszej jazdy autobusem przyjadą do Wolsztyna pociągiem o 7.21 i o przesiadce nie będzie mowy.
Ale to nie koniec wątpliwych atrakcji, jakie szykuje nowy rozkład jazdy pociągów. Otóż zgodnie z nim z Wroniaw, Wolsztyna, Tuchorzy i Stefanowa pierwszym pociągiem do pracy lub w szkole w Zbąszynka dojedziemy dopiero o 12.06! Ba, w Zbąszynku uciekną nam np. poranne pociągi do Niemiec czy Poznania.
Absurd na torach
- Ten nowy rozkład to absurd - komentuje sekretarz powiatu wolsztyńskiego Zbigniew Artwiński i nie może zrozumieć np. dlaczego poranny pociąg, którym można by dojechać z kierunku Wolsztyna do pracy lub szkoły w Zbąszynku zatrzymuje się w Zbąszyniu, a ten w godzinach południowych jednak do Zbąszynka dojeżdża.
- Dla kogo ma być ten kurs o takiej godzinie? - dziwi się sekretarz powiatu, a tymczasem nam zajęło dwa dni i mnóstwo telefonów, żeby od poznańskich urzędników dowiedzieć się jakie są rzeczywiście planowane zmiany w rozkładzie jazdy na trasie Leszno - Zbąszyń (nieoficjalnie potwierdzają się godziny podane przez pana Mariana) i jak w ogóle wyglądają prace nad nowym rozkładem (tzn. czy jest badany potok podróżnych i czy samorządy lokalne opiniują zmiany godzin).
Telefon za telefonem
Po wielu telefonach - nawet rzecznik prasowy urzędu marszałkowskiego umył ręce - skierowano nas do wicemarszałka Wojciecha Jankowiaka. Niestety, ten miał spotkanie za spotkaniem. Podobnie jak podlegli mu urzędnicy z departamentu transportu. Albo mieli szkolenie, albo spotkanie, albo tłumaczyli, że nie są upoważnieni do udzielania informacji. Dowiedzieliśmy się tylko nieoficjalnie, że zmiany w rozkładzie jazdy nie są jeszcze zatwierdzone.
- W tej sprawie będziemy interweniować bezpośrednio u wicemarszałka - zapowiada Z. Artwiński, a my wrócimy do sprawy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?