Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozkład jazdy z niewiadomymi

Piotr Drozdowski
- Wbrew chyba powszechnego mniemania z pociągów nadal korzysta nie mało osób. Z lokalnych połączeń najwięcej młodzież. Wielu dojeżdża do pracy lub na przesiadki na inne pociągi. Dla nich każda, nawet minutowa zmiana w rozkładzie może mieć spore znaczenie – mówi Justyna Longa z kasy biletowej na wolsztyńskim dworcu.
- Wbrew chyba powszechnego mniemania z pociągów nadal korzysta nie mało osób. Z lokalnych połączeń najwięcej młodzież. Wielu dojeżdża do pracy lub na przesiadki na inne pociągi. Dla nich każda, nawet minutowa zmiana w rozkładzie może mieć spore znaczenie – mówi Justyna Longa z kasy biletowej na wolsztyńskim dworcu. fot. Piotr Drozdowski
- Wydawało się, że rozkłady jazdy pociągów będą robione pod ludzi, a godziny kursowania nie będą brane z kapelusza. Nic z tego - żali się Czytelnik.

Otrzymaliśmy e-maila od niejakiego Mariana, który ubolewa nad mającym obowiązywać w przyszłym miesiącu rozkładem jazdy pociągów na trasie Leszno - Wolsztyn - Zbąszynek.

- Nie rozumiem dla kogo został zrobiony. No chyba, że chodzi o to, by pociągami jeździło mniej pasażerów. Godziny przyjazdów pociągów do miejscowości nie pokrywają się z godzinami rozpoczynania się zajęć szkolnych lub pracą - pisze autor e-maila wskazując na jego zdaniem kilka absurdów w projekcie nowego rozkładu jazdy.

Pogoń za autobusem

Od 10 grudnia pociągi z Wolsztyna mają przyjeżdżać do Leszna 6.10 i 7.10 co pracującym w Lesznie nie pozwoli zdążyć do pracy na poranną zmianę, a młodzież ucząca się tam będzie musiała sporo naczekać się do rozpoczęcia lekcji.

W drugą stronę, czyli z Leszna do Wolsztyna też nie lepiej. Obecnie pociąg przyjeżdża o 6.56 i podróżni mogą zdążyć przesiąść się w autobus pospieszny do Gubina (odjazd o 7.00) lub Poznania (godz. 7.05). Za kilka tygodni ewentualni amatorzy dalszej jazdy autobusem przyjadą do Wolsztyna pociągiem o 7.21 i o przesiadce nie będzie mowy.

Ale to nie koniec wątpliwych atrakcji, jakie szykuje nowy rozkład jazdy pociągów. Otóż zgodnie z nim z Wroniaw, Wolsztyna, Tuchorzy i Stefanowa pierwszym pociągiem do pracy lub w szkole w Zbąszynka dojedziemy dopiero o 12.06! Ba, w Zbąszynku uciekną nam np. poranne pociągi do Niemiec czy Poznania.

Absurd na torach

- Ten nowy rozkład to absurd - komentuje sekretarz powiatu wolsztyńskiego Zbigniew Artwiński i nie może zrozumieć np. dlaczego poranny pociąg, którym można by dojechać z kierunku Wolsztyna do pracy lub szkoły w Zbąszynku zatrzymuje się w Zbąszyniu, a ten w godzinach południowych jednak do Zbąszynka dojeżdża.

- Dla kogo ma być ten kurs o takiej godzinie? - dziwi się sekretarz powiatu, a tymczasem nam zajęło dwa dni i mnóstwo telefonów, żeby od poznańskich urzędników dowiedzieć się jakie są rzeczywiście planowane zmiany w rozkładzie jazdy na trasie Leszno - Zbąszyń (nieoficjalnie potwierdzają się godziny podane przez pana Mariana) i jak w ogóle wyglądają prace nad nowym rozkładem (tzn. czy jest badany potok podróżnych i czy samorządy lokalne opiniują zmiany godzin).

Telefon za telefonem

Po wielu telefonach - nawet rzecznik prasowy urzędu marszałkowskiego umył ręce - skierowano nas do wicemarszałka Wojciecha Jankowiaka. Niestety, ten miał spotkanie za spotkaniem. Podobnie jak podlegli mu urzędnicy z departamentu transportu. Albo mieli szkolenie, albo spotkanie, albo tłumaczyli, że nie są upoważnieni do udzielania informacji. Dowiedzieliśmy się tylko nieoficjalnie, że zmiany w rozkładzie jazdy nie są jeszcze zatwierdzone.

- W tej sprawie będziemy interweniować bezpośrednio u wicemarszałka - zapowiada Z. Artwiński, a my wrócimy do sprawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska