Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sezon ogórkowy do lamusa!

DANUTA PIEKARSKA
Bez wielkiego rozgłosu w ostatnich latach narodziło się w woj. lubuskim kilka festiwali muzyki organowej i kameralnej. Łączy je wakacyjny terminarz koncertów. I to, że odbywają się poza dwoma stolicami regionu - w miastach i miasteczkach, co do których panowało niewzruszone dotąd przekonanie, że publiczności na koncerty muzyki poważnej raczej się tam nie uświadczy.

Jeszcze niedawno czas wakacji oznaczał w kulturze sezon ogórkowy. Przyjęte zostało, że społeczeństwo udaje się w tym czasie na zbiorowy odpoczynek i nie należy mu w tym zbożnym dziele przeszkadzać.
Taki model obowiązywał przez dziesiątki lat. I choć w wakacyjnym repertuarze teatrów i filharmonii wciąż dominuje ,,przerwa urlopowa", żurnaliści działów kulturalnych codziennej prasy mają w tym czasie coraz więcej pracy.

Letni urodzaj

Wakacyjne kalendarze imprez gęst
nieją od paru lat. W Iłowej trwa IV Letni Festiwal Muzyki Organowej i Kameralnej, organizowany przez świeżo zarejestrowane Stowarzyszenie na Rzecz Promocji Muzyki Organowej i Kameralnej Iloviensis, Parafię pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa oraz Gminne Centrum Kultury i Sportu.
Listę honorowych patronów imprezy otwiera ks. biskup Adam Dyczkowski, ordynariusz Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej, zamyka prof. dr hab. Andrzej Wiśniewski, rektor zielonogórskiej WSP, a są na niej najważniejsze osoby w województwie.
Znacznie trudniej znaleźć klucz do Komitetu Organizacyjnego i stowarzyszenia. Co łączy ks. Jacka Dądelę, proboszcza iłowskiej parafii z Adamem Olejnikiem, który razem z Leszkiem Jokszem prowadzi Zakład Organmistrzowski w Tarnowej k. Wolsztyna Z Waldemarem Gawiejnowiczem, artystycznym szefem festiwalu, który związany jest z Poznaniem
- To proste - odpowiadają organizatorzy. - Miłość do muzyki organowej.
To ona unieważnia przeszkody wynikłe z geografii, wielokilometrowych odległości i komunikacyjnych kłopotów.

Jak zacząć

Kiedyś po kulturę jeździło się do stolicy (kraju, województwa, powiatu). Dziś rodzi się ona tam, gdzie chcą tego ludzie, często niezależnie od instytucji.
W Iłowej było mniej więcej tak: Zakład Organmistrzowski ,,Ars Organum" z Tarnowej zabrał się za renowację historycznego instrumentu Emanuela Kemppera w kościele pw. Chrystusa Króla. Jak zabrzmią odnowione organy - ciekawość rodzi pokusę zorganizowania pierwszego koncertu.
Adam Olejnik pracuje w Tarnowej, ale wywodzi się z Drezdenka. Skąd przed laty wywędrował w świat Waldemar Gawiejnowicz, absolwent poznańskiej Akademii Muzycznej. Ale z Poznania, z którym jest dziś związany, systematycznie wraca w rodzinne strony. Także jako szef artystyczny i współorganizator festiwalu w Drezdenku.
- 11 listopada odbył się pierwszy koncert w Iłowej - wspomina Krzysztof Sobański. Prezes Stowarzyszenia na Rzecz Promocji Muzyki Organowej i Kameralnej Iloviensis jest pedagogiem. Pracuje w Poradni Psychologiczno- Pedagogicznej w Żaganiu.
Pierwszy koncert rozbudził apetyty. Następnego roku odbył się cykl koncertów pod wspólnym festiwalowym szyldem.

Pospolite ruszenie muzyczne

Rysunki zamieszczone w folderze czwartego festiwalu są dziełem Barbary Galas, logopedy. Nad organizacją czuwa m.in. Marta Kincel: nauczycielka języka polskiego, absolwentka zielonogórskiej WSP - podobnie jak jej brat, Maciej Kincel, zajmujący się fotografią, mieszka w Sulechowie.
Jak trafiła do Iłowej
- Pani Marta jest narzeczoną Adama Olejnika - objaśniają ks. Dądela i prezes Sobański. - Ale to nie jest ważny fakt - zastrzega Marta Kincel. - Ważne, że wszyscy jesteśmy miłośnikami muzyki organowej.
W gronie miłośników są m.in. Teresa Woronik i Grażyna Paszczuk, nauczycielki z Iłowej. Jest pracujący w tamtejszym Urzędzie Miejskim Jan Woronik. Jest Włodzimierz Kaczmarek, prze- wodniczący Rady Miasta, w stowarzyszeniu - zastępca prezesa. Jest Małgorzata Zimnicka, wykładowca WSP. Jest Wolfgang J. Brylla, dla którego historia lubuskich instrumentów organowych nie ma tajemnic.
I jest grono sponsorów. Od Rady Miasta i Gminy przez Bank Spółdzielczy i spółkę Vitrosilicon po Aptekę Eskulap W. i J. Jedynaków oraz Inter - Tank K. Kwiatkowskiego.
Z takiej mieszanki może urodzić się festiwal. I tak mniej więcej rodziły się letnie imprezy w Iłowej, Drezdenku (zaczęła się właśnie szósta edycja festiwalu), Lubsku, Wolsztynie.
Festiwal w Iłowej (pięć koncertów w kolejne niedziele lipca i sierpnia) kosztuje około 18 tys. zł. Wyjątkowo niski budżet imprezy wynika z połączenia sił wykonawczych. Na afiszach festiwali w Iłowej, Drezdenku i Lubsku powtarzają się nazwiska muzyków,
którzy w tym roku przyjadą z Niemiec, Szwajcarii, Holandii, USA i Polski. Trasa koncertowa kosztuje zawsze taniej niż pojedyncze występy.

Do kościoła na koncert

Jest coś, co łączy większość letnich imprez muzycznych. Wszystkie odbywają się w kościelnych wnętrzach, przy bardzo życzliwej i aktywnej pomocy księży.
Bez których żaden z festiwali nie mógłby się zdarzyć. Takich sal koncertowych, jakimi dysponuje kościół w najmniejszych ośrodkach, nie mają instytucje kultury. Kościół ma też dodatkowe atuty. Nikt, zwłaszcza latem, nie dysponuje takimi możliwościami promocji koncertów muzyki poważnej. Nikt też nie ma takiego instrumentu, który - oswajany od dzieciństwa - budzi naturalną ciekawość, jak zabrzmi pod palcami mistrzów, w innym niż podczas mszy repertuarze.
Audytorium koncertu inaugurującego IV festiwal w Iłowej reaguje na muzykę, jak najbardziej wyrobiona publiczność.
- Na początku Było różnie...
- organizatorzy mówią, że wystarczy delikatna na ten temat uwaga na początku, aby słuchacze nie klaskali pomiędzy poszczególnymi częściami jednego utworu. Potem już wszystko idzie z górki. Festiwalowa publiczność czeka na wakacyjną imprezę. Na oddech w całorocznym zabieganiu.
Pamiętam zaskoczenie, z jakim przed kilku laty reagowano na pomysł Letniego Festiwalu Muzyki Kameralnej, przywieziony z Kanady do Zielonej Góry przez wywodzącego się stąd Mariusza Monczaka.
- Kto latem chodzi na koncerty muzyki poważnej - powątpiewali sceptycy.
- Ci, którym przez cały rok brak na to czasu - odpowiadali Ewa i Mariusz Monczakowie. I to oni mieli rację.
Na naszych oczach umiera sezon, zwany kiedyś ogórkowym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska