Do zielonogórskiej delegatury NIK wpłynął wniosek burmistrza Tomasza Watrosa o skontrolowanie przetargów, które zostały przeprowadzone i rozstrzygnięte pod koniec kadencji jego poprzednika na tym stanowisku Arkadiusza Piotrowskiego.
- Analizujemy dostarczone nam dokumenty. W przyszłym tygodniu zdecydujemy, czy w ratuszu zostanie przeprowadzona ewentualna kontrola - mówi Bogdan Furtak, dyrektor oddziału NIK w Zielonej Górze.
Przeprowadzenia kontroli domagają się także radni. Ubiegłoroczne przetargi na inwestycje komunalne badała ostatnio komisja rewizyjna rady miejskiej. Jej przewodnicząca Zofia Zawłocka przedstawiła wyniki podczas ostatniej sesji.
- Umowy podpisane z wykonawcą zawierają uchybienia formalne polegające na braku terminu rozpoczęcia inwestycji i przekazania placu budowy. Umowy podpisane z tą samą firmą na przebudowę ulicy Działkowców oraz przebudowę nawierzchni i budowę kanalizacji deszczowej na ulicy Nowowiejskiego zawierają nieuzasadniony wzrost kosztów w stosunku do kosztorysów inwestorskich. W przypadku Nowowiejskiego ten wzrost wynosi aż sto czterdzieści osiem procent. W dodatku w dokumentacji nie wyznaczono daty rozpoczęcia inwestycji - wyliczała podczas sesji.
Ratusz pod lupą audytora
Komisja ustaliła, że trzy z ośmiu inwestycji realizowanych w 2010 r. będą spłacane przez 15 lat. Ich koszt to 12 mln. 911 tys. zł, zaś roczne raty będą wynosić 860 tys. 792 zł. W protokole z kontroli czytamy, że decyzje A. Piotrowskiego dotyczące finansowania tych zadań przez najbliższe 15 lat obciążą budżet gminy odsetkami w wysokości 3 mln. 971 tys. zł. Radni zwrócili się do T. Watrosa o przeprowadzenie kontroli przez upoważniony organ zewnętrzny.
- W dniu sesji wysłaliśmy wniosek do Najwyższej Izby Kontroli. Taka była opinia naszego prawnika. Inwestycje bada też nasz audytor - mówi Marta Piekarska, rzeczniczka Urzędu Miejskiego.
A. Piotrowski: - Poczekajmy na decyzję NIK
Były burmistrz nie chce komentować zarzutów. Twierdzi, że nie zna protokołu komisji rewizyjnej. W trakcie analizowania przetargów radni nie poprosili go o wyjaśnienia.
- Powinniśmy poczekać na decyzję Najwyższej Izby Kontroli. Wszystkie przetargi odbywały się pod nadzorem zewnętrznej, specjalistycznej firmy. Wcześniej realizowaliśmy w ten sposób także inne inwestycje. Na przykład modernizację oświetlenia ulicznego, czy rekultywację byłego wysypiska śmieci. Wtedy nikt nie wnosił żadnych zastrzeżeń. Większość członków komisji rewizyjnej zasiadała w rady poprzednich kadencji. Dlatego powinni doskonale znać te mechanizmy. Wszystkie te zadania realizowaliśmy zgodnie z wieloletnim planem inwestycyjnym oraz wieloletnią prognozą finansową gminy, uchwalonymi jednogłośnie przez radę poprzedniej kadencji - zaznacza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?