Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słońce daje moc

Dariusz Brożek
- Czym więcej słońca, tym smaczniejsze i bardziej dorodne są winogrona - zaznacza właściciel winnicy w Radgoszczy Tadeusz Dobek.
- Czym więcej słońca, tym smaczniejsze i bardziej dorodne są winogrona - zaznacza właściciel winnicy w Radgoszczy Tadeusz Dobek. Dariusz Brożek
MIĘDZYCHÓD Wino gronowe musi dojrzewać w butelkach przez co najmniej rok

Na działce Tadeusza Dobka pysznią się dorodne krzewy winogron. Przydomowa winnica ma ponad 20 lat, a jej właściciel właśnie przygotowuje się do zbiorów. Plony najlepsze jednak nie będą, bo lato było deszczowe i chłodne. - A winne grona kochają śródziemnomorską aurę. Im więcej słońca, tym mają lepszy smak i aromat - zaznacza prekursor winiarstwa na Ziemi Międzychodzkiej.
Uprawa winogron nie jest łatwa. Krzewy trzeba odpowiednio przycinać, nazwozić i podlewać. Ale za to trudno o smaczniejsze owoce na deser po niedzielnym obiedzie. Albo wino, które T. Dobek wyrabia od sześciu lat. I podkreśla, że nie są to żadne sikacze, gdyż podczas ostatniego zjazdu winiarzy w Poznaniu jego gronowe wino zajęło trzecie miejsce.
- Staram się wskrzesić stare winiarskie tradycje. Bo dawniej uprawiano tutaj winną latorośl - mówi.

Grappa pod paragrafem

Z ciemnych gron T. Dobek robi czerwone wina półsłodkie, a te zielonozłote wyśmienicie nadają się na białe wytrawne. Po zebraniu winogrona trzeba zalać wodą i odstawić na trzy dni. Potem wyciska się z nich sok w specjalnej prasie i zlewa go do butli. I koniecznie trzeba dodać drożdże winne i cukier. Im więcej cukru, tym słodsze i mocniejsze wino.
- Przez około sześć tygodni wino pracuje w butli. Potem trzeba je zlać, wybrać osad, ponownie wlać do oczyszczonej butli i odstawić ją na co najmniej trzy miesiące. Później można już butelkować wino. Dobry trunek musi dojrzewać przez rok. A jeszcze lepiej, kiedy ma 10 lat i więcej - podkreśla.
Z wytłoków i pestek wyciśniętych winogron Włosi robią znakomitą wódkę grappę. W Polsce lądują jednak na kompostownikach. - U nas to nie przejdzie, gdyż produkcja takich trunków podpada pod paragraf o bimbrownictwie. A szkoda - wzdycha mój rozmówca.

Nalewka ściśle tajna

T. Dobek zaraził swą pasją Ryszarda Synoradzkiego z Międzychodu. - Ja robię też wina z owoców aronii, czarnej porzeczki i wiśni. Pychota - zapewnia.
Winiarze nie mogą sprzedawać swych wyrobów. Niebawem jednak zmienią się przepisy, zatem być może już za rok czy dwa na międzychodzkich stołach pojawią się pękate flaszki z inicjałami T. Dobka. Tajemnicą jego żony Zofii Dobek jest receptura wyśmienitej nalewki. Robi ją z 16 gatunków owoców, ale nie chce zdradzać ich nazw, ani proporcji. - Może kiedyś zarejestrujemy jej skład. Wpierw muszą jednak zmienić się przepisy, które obecnie zabraniają nam sprzedaży wina i nalewek. Tymczasem w Austrii domowe wina można kupić w marketach, a Chorwaci handlują rakiją na poboczach dróg - mówi.
W połowie października międzychodzianie będą gospodarzami regionalnego zjazdu winiarzy. Liczą na kolejne medale za wina z poprzedniego roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska