Na modernizację podwórka gmina zamierza wydać pół miliona złotych. Ma tam stanąć 14 nowych komórek, teren zostanie odwodniony, a potem przykryty polbrukiem. - Plany super, ale patrząc jak to jest robione, można mieć poważne wątpliwości - mówi mieszkanka tego domu (podobnie jak inni lokatorzy, nie chce nazwiska w gazecie).
Byle taniej?
Kobieta opowiada, że trzy tygodnie temu na plac budowy weszli robotnicy, którzy zaczęli burzyć komórki, rozkopali teren. I do dziś nic się tam prawie nie dzieje. - A my musieliśmy opróżnić komórki, nie mamy gdzie trzymać rzeczy, na podwórku jest bałagan, dzieci bawią się na gruzie i deskach - pokazuje. Dodaje, że Femar wziął podwykonawcę, a ten zatrudnił m.in. dwóch mieszkańców domu przy Żeromskiego 15.
- Oni nie mają żadnych kwalifikacji - mówi sąsiad kobiety. - Jeden ma zadłużone mieszkanie i pewnie zgodził się pracować za jakieś grosze. Poza tym, z tego co słyszałem oni pracują bez żadnych umów. Wykonawca poszedł po linii najmniejszego oporu, żeby jak najtaniej zrobić to, co mu zlecono - uważa mieszkaniec.
Spotkani na podwórku mężczyźni przyznają, że pracują przy wyburzaniu garaży, choć umów jeszcze nie mają. Nie mają też ubrań roboczych, sprzętu. - Jak widzę jak skaczę po śmietnikach, bo nie mają nawet porządnej drabiny, to strach patrzeć - komentuje jeden z mieszkańców. - Nie mają też narzędzi, a tynkują, przygotowują krokwie na dach, robią polepę dachową. Wolę nie myśleć, jaka to będzie chałtura jak tacy pseudo specjaliści tu pracują - dodaje. A gmina płaci za to takie pieniądze! - denerwuje się.
Inspektor sprawdzi
- Wiemy, że wykonawca ma przejściowe kłopoty, ale zapewnia, że do 25 października, tak jak jest w umowie, skończy prace - mówi Tadeusz Kolanowski, kierownik referatu Inwestycji i Gospodarki Komunalnej w słubickim Urzędzie Miejskim. Dodaje, że urząd wysłał już kilka pism do Femaru, żeby zdyscyplinować firmę, z która jak zaznacza, po raz pierwszy ma takie problemy. T. Kolanowski mówi, że przedwczoraj był na placu budowy i rzeczywiście na razie pracuje tam tylko dwóch ludzi.
Przyznaje, że nie wie, co to za pracownicy. Zaznacza jednak, że prawo dopuszcza, żeby firma, która wygrała przetarg wzięła podwykonawcę. - Ale chyba fachowców, a nie na przykład bezrobotnego, którzy chcą zarobić na flaszkę - mówi jeden z mieszkańców. Lokatorzy z Sienkiewicza o całej sytuacji powiadomili powiatowego inspektora nadzoru budowlanego - Dzisiaj tam jadę - mówi Jan Gielement. - Jak tylko jest tam bałagan to nie nasza sprawa, ale jak zagrożenie, to możemy wstrzymać budowę - dodaje.
Szef Femaru Ferdynand Romanów zapewnia, że jutro firma wchodzi na plac budowy. - Nie chodzi przecież o to, kiedy zaczniemy, ale o to czy skończymy na czas. Skończymy - zapewnia. Początkowo twierdził, że Femar sam prowadzi tę inwestycje. Gdy zapytaliśmy dlaczego kierownik budowy jest ze Świebodzina, przyznał, że Femar posiłkuje się inną firmą.
Mówił, że o zatrudnieniu dwóch słubiczan nic nie wie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?