Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupy wróciły w ręce władz

Anna Białęcka
Słupy ogłoszeniowe znów są pod zarządem władz miasta. To rodzi obawy czy nie zostaną wykorzystane politycznie przez rządzących. Czy słusznie?
Słupy ogłoszeniowe znów są pod zarządem władz miasta. To rodzi obawy czy nie zostaną wykorzystane politycznie przez rządzących. Czy słusznie? Anna Białecka
Słupy ogłoszeniowe w mieście po latach wracają pod zarząd miasta. Dzisiaj wygasa umowa gminy z głogowską firmą CFI. - Czyżby to były takie przygotowania władz miasta do zbliżającej się kampanii wyborczej? - pytają Czytelnicy.

- Chciałem wykupić pozwolenie na zwieszenie plakatu informacyjnego na słupie ogłoszeniowym. Jak zwykle skontaktowałem się z właścicielem firmy, która zajmowała się tym od lat - poinformował nas Czytelnik. - Niestety, firma już nie przyjmuje ofert od klientów. Dowiedziałem się, że miasto nie podpisało z nią umowy.

Słupy ogłoszeniowe przed kilku laty były własnością gminy i to w ratuszu decydowano kto i za ile może swój plakat powiesić. Zwłaszcza w okresach kampanii wyborczych, wywoływało to wiele sporów. Pod adresem władz miasta padały bowiem zarzuty o jakąś stronniczość. Ówczesny prezydent Zbigniew Rybka zdecydował, by słupy trafiły w drodze przetargu w prywatne ręce.

- To była racjonalna decyzja - mówi Z. Rybka. - Po pierwsze mógł nimi zająć się ktoś profesjonalnie, pilnując tego wszystkiego co z taką formą ogłoszeń jest związane. To eliminowało bałagan, np. zaklejanie aktualnych plakatów. Był tez drugi aspekt - właśnie polityczny. Gdy słupy wrócą w ręce rządzących istniej podejrzenie, że to oni będą mieli priorytet w kampanii. A wiadomo jaka ona będzie - nie ma reklam w tv, nie ma spotów, pozostają więc słupy.

I tak było do dzisiaj. - Po prosu wygasła umowa z firmą CFI - zapewnia rzecznik prezydenta Krzysztof Sadowski. - Władze miasta postanowiły jej nie przedłużać. Firma ta zajmowała się reklamą na słupach przez trzy lata. Nie ma w tym żadnych podtekstów i spekulacji, uznano, że tak będzie lepiej.

Umowa z prywatną firmą zapewniała gminie częściowy dochód z działalności na słupach ogłoszeniowych - to było 17 proc. przychodu. - Zarobek dla gminy niewielki, za rok wpłynęło zaledwie 1.300 zł - informuje Sadowski.
Teraz słupami zajmie się Miejski Ośrodek Kultury. Tam trzeba będzie załatwić formalności. - Ale to dopiero za kilka dni, teraz bowiem trzeba unormować sprawy z przejęciem słupów i cennikami - powiedział rzecznik. - Nie sądzę, by słupy były wykorzystywane na kampanię. ja nigdy swoich plakatów tam nie wieszałem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska