Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śnięte ryby i muł w rzece Bóbr. Wędkarze mówią o zbyt dużym zrzucie wody. To przez elektrownię wodną w Starym Raduszcu?

Łukasz Koleśnik
Łukasz Koleśnik
Najpierw pusty zbiornik, potem duży zrzut wody, następnie muł i śnięte ryby. Wędkarze z okolic Krosna Odrzańskiego przedstawiają jak wygląda sytuacja w okolicznych rzekach w ostatnich dniach.
Najpierw pusty zbiornik, potem duży zrzut wody, następnie muł i śnięte ryby. Wędkarze z okolic Krosna Odrzańskiego przedstawiają jak wygląda sytuacja w okolicznych rzekach w ostatnich dniach. Archiwum prywatne/Rzeczni Łowcy FB
Woda w rzece Bóbr pełna jest mułu, do Odry spływają ledwo żywe ryby. Wędkarze wyławiają z rzeki wiele śniętych ryb. Tak wygląda ostatnio sytuacja w okolicach Krosna Odrzańskiego. Wędkarze mówią o zbyt dużym zrzucie wody i wskazują na elektrownie wodne w Starym Raduszcu oraz Dychowie.

- Możliwe, że ktoś zapomniał zakręcić tamę na Starym Raduszcu, a jak było za mało wody na zbiorniku, to z Dychowa puszczono wodę pełną parą - przypuszcza jeden z wędkarzy z Krosna Odrzańskiego.

Efekt? Cały muł zaczął się przesuwać. Do tego wędkarze mówią o znacznej liczbie śniętych ryb, które wyławiają z rzek.

- Widać gołym okiem jak ryby pływają do góry brzuchem! Ktoś powinien za to odpowiedzieć - bulwersują się wędkarze.

Wędkarze z Krosna Odrzańskiego i okolic wyławiają mnóstwo śniętych ryb.
Wędkarze z Krosna Odrzańskiego i okolic wyławiają mnóstwo śniętych ryb. Archiwum prywatne/Rzeczni Łowcy FB

Nie pierwszy raz ma miejsce taka sytuacja na rzekach w okolicy Krosna Odrzańskiego?

Wędkarze z Krosna Odrzańskiego i okolic podkreślają, że taka sytuacja, dotycząca zbyt dużego zrzutu wody ma miejsce nie po raz pierwszy i wcale nie musiałoby do niej dochodzić.

- To jest dramat - mówi pan Przemysław. - Remont zapory nie pozwala na większe magazynowaniu wody w Starym Raduszcu. Jednak na pewno jest możliwość zapewnienia stabilniejszych przepływów. Sam przepływ przez tamę może być spory, bo i fala za falą idzie po tych deszczach. Ale dopuścić do czegoś takiego na zbiorniku...

- Kiedyś jak miałem kilkanaście lat, to popełniono ten sam błąd - wspomina pan Grzegorz.

- Przecież można było spuszczać wodę całodobowo, a nie dwa czy trzy razy na dobę w taki sposób! - mówi zdenerwowany pan Tomasz.

Rozgorzała dyskusja na jednym z portali na Facebooku. Mieszkańcy i wędkarze domagali się tłumaczenia ze strony elektrowni wodnych należących do spółki PGE.

To nie była awaria ani błąd

Wysłaliśmy zapytanie dotyczące ostatniej sytuacji na Bobrze i elektrowniach wodnych w Starym Raduszcu i Dychowie do biura prasowego PGE Energia Odnawialna.

- Elektrownie wodne hydrowęzła Dychów (w tym Elektrownia Stary Raduszec) odgrywa kluczową rolę w zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego kraju - wyjaśnia Maciej Gelberg, rzecznik prasowy PGE Energia Odnawialna. - Pracują one w nierozerwalnym ze sobą cyklu pracy w tzw. „cyklu szczytowo-pompowym”. Oznacza, że zbiornik dolny (raduszecki) musi być stale przygotowywany na produkcję w elektrowni Dychów i pomieścić - przepływającą z wielką intensywnością - wodę ze zbiornika górnego.

M. Gelberg dodaje, że przepływ wody dla celów energetycznych jest planowany dobowo z uwzględnieniem pojemności dwóch zbiorników - górnego elektrowni Dychów i dolnego: raduszeckiego.

- Zaobserwowane przez mieszkańców zjawisko, nie jest awarią, tylko standardowym przygotowaniem zbiornika dolnego (raduszeckiego) do przyjęcia wody ze zbiornika górnego - tłumaczy Gelberg. Na proces ten mają wpływ przepływy wody w rzece Bóbr, które w ostatnim czasie są największe od prawie dekady, oraz bardzo duże zapotrzebowanie na energię elektryczną w ostatnich tygodniach.

Wędkarze zwracają jednak uwagę, że na Bobrze co prawda utrzymuje się podwyższony stan wody, ale daleko mu do ostrzegawczego. Jako dowód wskazują na stany wód widocznych m.in. na stronach IMGW.

Wędkarzy nie przekonuje też argument o zbyt dużym przepływie wody w rzekach. Wskazują, że poziom wody nie osiągnął nawet stanu ostrzegawczego.
Wędkarzy nie przekonuje też argument o zbyt dużym przepływie wody w rzekach. Wskazują, że poziom wody nie osiągnął nawet stanu ostrzegawczego. Archiwum prywatne/Rzeczni Łowcy FB

Poziom wody jest stale monitorowany. A muł?

Rzecznik PGE tłumaczy dalej, że poziom wody w obu zbiornikach może wahać się jedynie w ścisłych granicach narzuconych pozwoleniem wodnoprawnym. - Jest to stale monitorowane oraz utrzymywane przez służby elektrowni - podkreśla. - Zaobserwowane przez wędkarzy zjawisko, to prawdopodobnie przyducha, która występuje zarówno na uregulowanych wodach, jak i na naturalnych ciekach wód.

- Muł jest normalnym osadem, który występuje w zbiornikach tego typu - dodaje M. Gelberg. - Przez kilkanaście lat przepływy na rzece Bóbr były tak niskie, że nie było możliwości naturalnej filtracji. Ze względu na troskę o zachowanie różnorodności biologicznej ryb oraz ptactwa, zbiornik przy Elektrowni Stary Raduszec nie może być też mechanicznie czyszczony. Dlatego zaobserwowane przez wędkarzy zamulenie zbiornika jest spowodowane wieloletnim nałożeniem osadu na pierwotne dno zbiornika, a nie odsłonięcia samego dna.

Zdjęcia wysłane przez wędkarzy wydają się jednak mówić coś innego...:

Najpierw pusty zbiornik, potem duży zrzut wody, następnie muł i śnięte ryby. Wędkarze z okolic Krosna Odrzańskiego przedstawiają jak wygląda sytuacja w okolicznych rzekach w ostatnich dniach.

Śnięte ryby i muł w rzece Bóbr. Wędkarze mówią o zbyt dużym ...

Lubuskie. Muł na rzece Bóbr w okolicach Krosna Odrzańskiego. Film wędkarza:

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska