Zielonogórska Solidarność wznawia akcję społeczną „Pan Da”, która ma zwrócić uwagę na nierówne płace i brak odniesienia uposażeń. Do takich sytuacji dochodzi w samorządach Nowej Soli i powiatu nowosolskiego.
Drogi zaczęły się rozchodzić
Miało być spokojnie i merytorycznie, ale w lutym po kolejnej turze rozmów drogi samorządów i Solidarności zaczęły się rozchodzić. - Pan prezydent Jacek Milewski zapowiedział, że nie ma potrzeby spotykania się z nami. Odesłano nas do dyrektorów jednostek podległych miastu z informacją, żebyśmy rozmawiali z dyrektorami – mówi Bogusław Motowidełko, przewodniczący zarządu regionu NSZZ Solidarność w Zielonej Górze.
- Podobnie zachowała się pani starosta Iwona Brzozowska, która starała się pokazać, że są to negocjacje, a w rzeczywistości przeciągała całą sprawę i również odesłała nas do jednostek. W mojej ocenie ktoś próbuje nas potraktować jak osoby nierozgarnięte, które nie wiedzą jak wygląda budowanie budżetu jednostki samorządu terytorialnego.
Skala podwyżki: przynajmniej powyżej minimum
Solidarność oczekuje podwyżki płacy zasadniczej w jednostkach co najmniej powyżej minimalnego wynagrodzenia. Dziś jest spora grupa pracowników, którzy otrzymują najniższe ustawowe wynagrodzenie. Wszelkie podwyżki zostają wprowadzone podczas ustawowego podnoszenia pensji pracowników.
- Chcemy, aby prezydent Milewski podniósł wynagrodzenia, tak jak sam zapowiadał, czyli w drugiej połowie roku – przypomina Motowidełko i po raz kolejny apeluje do Jacka Milewskiego o spotkanie i ustalenie zasad podwyżek. - Myślę, że znając postulat pan Milewski przystąpi do rozmów i zaproponuje więcej niż wcześniej mówił, czyli 10 procent
– podkresla przewodniczący NSZZ Solidarność w Zielonej Górze.
Okazuje się, że sytuacja negocjacyjna w powiecie nowosolskim jest trudna ze względu na długoletnie przyzwyczajenia. Wiele lat temu prezydent i wiceprezydent Nowej Soli doprowadzili do sukcesu gospodarczego w mieście. Polegało to na tym, że praca na strefie przemysłowej miała być wynagradzana na poziomie minimum, aby firmy chciały otwierać tu swoje oddziały i miały tania siłę roboczą. - Dowiedziałam się niedawno, że jedna z osób pracująca w starostwie w Nowej Soli, powiązana z prezydentem Milewskim otrzymała podwyżkę w wysokości 5 tys złotych. Widać więc że dla wybranych osób są pieniądze na podwyżki – mówi Bożena Pierzglaska, rzeczniczka zarządu zielonogórskiej Solidarności.
Różnicowanie dodatków jest krzywdzące
Solidarność chce również wpłynąć na wynagrodzenia nauczycieli i jednostek OPS. Pierzgalska przypomina, że udało się wynegocjować m.in. wyższe dodatki motywacyjne.
- Samorządy same zauważały, że te dodatki muszą być związane z jakością świadczonej pracy. Podniesienie go np. o 100 złotych na etat dałoby w Nowej Soli nauczycielom jakąś nadzieję. Różnicowanie dodatków jest krzywdzące. W ten sposób nauczycieli nie zatrzyma się w zawodzie – podkreśla Pierzgalska.
Zdaniem Rafała Jaworskiego, przewodniczącego Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność w Urzędzie Marszałkowskim, regulacje płacowe powinny szybko objąć pracowników samorządowych w urzędach.
- Dziś proponuje się podniesienie płac podczas regulacji ustawowych. A przy wzroście kosztów trudno jest mówić o godnym życiu za najniższe płace w jednym z największych samorządów w regionie. Chodzi nam o to, żebyśmy byli godnie i uczciwie traktowani. W urzędach wymagana jest wiedza, wyższe wykształcenie i umiejętności a zamiast dobrych płac w zamian słyszą, że i tak powinni się cieszyć, że ktoś im płaci. Jesteśmy traktowani jak zło koniecznie, a tak nie powinno być. Czy to jest w porządku, że pracownicy samorządowi zarabiają często najniższą płace w jednostkach samorządów w mieście i powiecie nowosolskim? Niech nam to ktoś uczciwie powie… - podkreśla Jaworski.
Wideo: Coraz częściej poszukujemy pracy dodatkowej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?