Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

SOR - specjalna szpitalna jednostka ratująca życie

Karolina Wołotowska, 68 324 88 77, [email protected]
Nad zdrowiem pacjentów czuwają pielęgniarki i lekarze
Nad zdrowiem pacjentów czuwają pielęgniarki i lekarze Karolina Wołotowska
Wypadek. Krew, strach, płacz ... Oni jako pierwsi na miejscu. Zawsze gotowi by ratować życie. O kim mowa? O Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Zielonej Górze. Prezentujemy kolejnego uczestnika naszego plebiscytu Nasz Doktor 2011.

Tu zawsze słuchać dźwięk własnego serca

Poczekalnia. Cisza, słychać tylko cichy rytmiczny brzęk maszyny z napojami i ... ciężkie bicie serca. Tuż za drzwiami z napisem Szpitalny Oddział Ratunkowy ktoś walczy o życie - Właśnie przywieziono kogoś z wypadku, proszę poczekać - poinformował nas doktor Szymon Michniewicz. Czekamy...

W końcu wyjeżdża na łóżku pacjent z obandażowaną głową, zakrwawiony. Wraz z nim pielęgniarki. A za nimi lekarz. - Tak to już jest w tej pracy, nigdy nie można być pewnym, że stawimy się na umówioną godzinę, bo przecież w każdej chwili może okazać się, że trzeba komuś uratować życie - mówi ze skromnością i uśmiechem Sz. Michniewicz. Taki scenariusz dla kadry medycznej to żadna nowość. Codziennie mają pełne ręce roboty. Wczorajszy dzień nie należał do najszczęśliwszych. - Niestety kilkakrotnie byliśmy wzywani do wypadku. Jedna osoba nie przeżyła - powiedziała nam pielęgniarka Mariola Krzymińska.

Uwaga na kolor czerwony!

SOR działa od 2001 roku. Powstał wówczas na bazie dotychczasowej Centralnej Izby Przyjęć. Na oddział ratunkowy rocznie trafia około 30 tys. pacjentów. - Nie zawsze jest tak tragicznie jak dziś - pociesza nas lekarz medycyny ratunkowej, bo większość pacjentów, to ci z lekkimi urazami. I dodaje, że 60-70 procent szybko wypisuje.

Kiedy pacjent tutaj trafia najpierw dokonywana jest wstępna ocena i ustalenie priorytetu, czyli tzw. selekcja i badanym są przypisywane odpowiednie kolory. Najwyższy stopień ryzyka symbolizuje czerwony. - Wówczas występuje zagrożenie życia i zdrowia. Szybka medyczna interwencja jest niezbędna - poinformował nas Sz. Michniewicz. Nieco lepiej jest z chorymi oznaczonymi kolorem zielonym.

Zagrożenie zdrowia jest, ale niewielkie. U pacjentów oznaczonych kolorem żółtym nie ma zagrożenia życia i zdrowia. I to właśnie od tych priorytetów pilności zależna jest kolejność przyjmowania oczekujących - Wiadomo, że jeśli ktoś wymaga natychmiastowej interwencji medycznej, bo jego życie jest zagrożone, to nim zajmiemy się w pierwszej kolejności. Dopiero potem tymi z mniejszymi dolegliwościami. Ale na każdego przyjdzie czas - dodaje uspokajająco Michniewicz.

Oni walczą o życie - Ty zawalcz o nich!

Praca na SOR jest nieprzewidywalna. Nie można spodziewać się co się danego dnia zdarzy trzeba być dobrze przygotowanym. - A my tacy jesteśmy. Kadra medyczna jest wysoko wykwalifikowana, wiec wie, co robić. To w dużym stopniu pomaga i z pewnością zmniejsza stres - komentuje lekarz.

Co do kompetencji medycznego zespołu nie mają wątpliwości pacjenci. - Kilka razy zdołali uratować mnie z arytmii serca - oświadczyła Genowefa Bojarska. A każdy czekający w poczekalni zaciska mocno kciuki, by im się udało. I pamiętajmy, że to właśnie oni walczą o to co dla nas najważniejsze, czyli życie!
Więc jeśli uważasz, że właśnie ten oddział zasługuje na miano Naszego Doktora 2011 nie wahaj się i wyślij SMS pod nr 72466 o treści oddzial.2.

Masz innego faworyta? Wypełnił kupon zgłoszeniowy umieszczony w GL i wyślij go do 25 października na adres redakcji, bądź drogą elektroniczną (prosimy o zeskanowanie kuponu) na adres meilowy: [email protected]

Pamiętaj! Udział w naszym plebiscycie mogą wziąć lekarze, pielęgniarki, oddziały szpitalne i placówki medyczne. Doceń ich, bo ich praca jest tego warta!

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska