- Prawie każdy z nas, przynajmniej raz w życiu, znalazł się w sytuacji, gdy musiał komuś pomóc. Byłoby idealnie, gdybyśmy wszyscy wiedzieli, jak fachowo ratować życie - mówił nam wczoraj Piotr Jarzyna z Choszczna, który zaprosił do Polski grupę z DRK (niemiecki Czerwony Krzyż) z Furstenwalde i Frankfurtu.
Wolontariuszy można było spotkać na choszczeńskich ulicach, gdzie pokazywali w jaki sposób należy udzielać pomocy. Jednka nie tylko tym przyciągali tłumy widzów. - Mnie najbardziej zainteresowało, gdzie nauczyli się tak charakteryzować statystów. Ich wygląd robił na mnie piorunujące wrażenie - przyznała maturzystka Kinga Rusowicz. Rzeczywiście, niektórzy z przechodniów bledli na widok zakrwawionej dziewczyny, chłopca z wyrwanym kawałkiem klatki piersiowej czy mężczyzny ze zwęglona ręką. - Charakteryzacja to jeden z najważniejszych elementów tego widowiska. Równie ważna jak sam kurs ratownictwa - mówił Gerd Gutsmuths, specjalista od ran na niby. Wolontariuszem DRK jest od 35 lat. Zawodowo zajmuje się... ekstremalną charakteryzacją do filmów. Ostatnio spędził kilka miesięcy na planie filmu wojennego. Jego drugą pasją jest chód sportowy. Zasłynął kiedyś z tego, że przemaszerował z Berlina do Oświęcimia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?