Wszyscy są zgodni, że sukces gospodarczy Nowej Soli w ostatnich latach jest zasługą podstrefy Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, powołanej w 2002 roku na peryferiach miasta. Dziś te peryferia powoli stają się drugim centrum, przez które każdego dnia przewijają się tłumy pracowników. Nie tylko za dnia, ale także nocami, bo większość zlokalizowanych tu zakładów produkuje na trzy zmiany. Na 100 hektarach ulokowało się kilkanaście dużych firm, jest sieć dróg skomunikowanych ze śródmieściem, są parkingi i pasy zieleni oddzielające fabryki od miasta.
Przepustka z upustem
Strefy ekonomiczne przeżywały rozkwit na przełomie XX i XXI wieku. Powstawały tam, gdzie władze lokalne - walcząc z bezrobociem - chciały szybko ściągnąć inwestorów. Bo czymże są strefy ekonomiczne? Są miejscem, gdzie inwestor, lokując fabrykę, korzysta ze zwolnienia z podatku od firm (CIT). W przypadku woj. lubuskiego owe upusty wynoszą od 50 do 70 proc. wartości inwestycji. A tak się składa, że podatek CIT to lwia część kosztów pracy, które ponoszą inwestorzy. Dzięki upustom, chętniej zatrudniają.
Szkopuł w tym, że strefy - w myśl obecnych przepisów - przestaną istnieć w 2020 roku. Bo tego wymaga unijne prawo. A to oznacza, że za siedem-osiem lat żaden nowy inwestor nie ulokuje się w strefie, bo zanim zainwestuje, nie zdąży skorzystać z podatkowych upustów.
- Wówczas atutem terenów, na których są zlokalizowane strefy, będzie to, czy powstały tam branżowe zagłębia, na przykład metalurgiczne, motoryzacyjne, drzewne - tłumaczy Izabela Fechner, rzeczniczka Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. - Wiadomo, że jedne firmy przyciągają inne, działające w tej samej branży. Zachętą do inwestycji będzie bliskość potencjalnych kooperantów czy partnerów handlowych.
Przyszłość to aluminium
Strefa w Nowej Soli uchodzi za zagłębie motoryzacyjne. Części do samochodów produkują tu takie firmy, jak Gedia, Voit czy do niedawna Fatsa. Ta ostatnia już się wyprowadziła. Kryzys ekonomiczny zmniejszył popyt na auta. Rynek skurczył się o 30 proc.
Czytaj też: Nowosolska Gedia zawarła wieloletnie kontrakty!
Odczuwa to spółka Voit, która produkuje aluminiowe części samochodowe. Ale w ub. tygodniu w firmie pojawiły się perspektywy nowych zamówień z Polski, Węgier, Słowacji, a nawet z Białorusi. Co istotne, te zamówienia nie dotyczą motoryzacji, lecz branży AGD, przemysłu elektrotechnicznego, produkcji dla potrzeb przyrządów pomiarowych czy automatyki przemysłowej. - Wiadomo, że produkcja aut i podzespołów została przez kryzys mocno dotknięta i spowolnienie gospodarcze może potrwać dłużej - podkreśla prezes Voit Zbigniew Psikus. - Musimy uniezależnić się od jednej branży.
Na dodatek kilkaset metrów od siedziby Voit, w strefie ekonomicznej, będzie budowana nowoczesna huta aluminium firmy Alumetal Kęty. - Bardzo się z tego cieszymy. To będzie nasz potencjalny dostawca surowca - dodaje Psikus. - To właśnie istnienie naszej firmy w strefie ekonomicznej było jednym z argumentów, jakie zachęciły Alumetal do lokalizacji huty w Nowej Soli. Po prostu mają odbiorców na miejscu.
Ale interes jest obopólny. Przyszła huta może obniżyć koszty produkcji w fabryce Voit, bo stopy aluminium o specjalnym składzie chemicznym będą trafiały do zakładu praktycznie bez kosztów transportu. Czyżby był to początek zmiany nowosolskiego zagłębia motoryzacyjnego w... aluminiowe?
Czytaj też: Voit Polska nie daje się kryzysowi
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?