MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Taaaka ryba

Redakcja
LeszczPawel Watral z Witnicy 10 listopada ubieglego roku, wybral sie motorkiem nad Warte w okolice Świerkocina, na nowe glówki. - To moje ulubione lowisko. Znam je bardzo dobrze. Zająlem wiec miejsce, w którym spodziewalem sie wiekszego okazu. Moja ulubiona metoda to lowienie z dna, czyli na tzw. koszyczek. I tak tez bylo tego chlodnego dnia – opowiada wedkarz. - Okolo godziny 7.00 zauwazylem delikatne drganie szczytówki. Poniewaz na haczyku zalozonego mialem czerwonego robaka, postanowilem poczekac troche dluzej. Po chwili branie bylo juz bardziej zdecydowane. Energicznym ruchem przyciąlem rybe. Na początku myślalem, ze to wiekszy krąp lub ploc. Po chwili jednak poczulem na kiju mocniejsze szarpniecia. Wiedzialem, ze nie moge zbyt silowo holowac, bo lapalem na delikatny zestaw – zylka 0,16 mm. Postanowilem wiec troche popuścic hamulec i spokojnie poczekac, az ryba sie zmeczy. Ryba caly czas trzymala sie blisko dna. - Dopiero po dluzszej chwili zauwazylem jej kontury. To byl spory leszcz. Gdy udalo mi sie podprowadzic go do brzegu, wtedy delikatnie wyciągnąlem go na ląd – mówi Pawel.W sumie hol trwal mniej wiecej 10 minut. Jak sie chwile potem okazalo, patelniak mial 2,9 kg i 41 cm. Kwalifikuje sie wiec do brązowego medalu, a do srebra zabraklo mu zaledwie 10 dag.
LeszczPawel Watral z Witnicy 10 listopada ubieglego roku, wybral sie motorkiem nad Warte w okolice Świerkocina, na nowe glówki. - To moje ulubione lowisko. Znam je bardzo dobrze. Zająlem wiec miejsce, w którym spodziewalem sie wiekszego okazu. Moja ulubiona metoda to lowienie z dna, czyli na tzw. koszyczek. I tak tez bylo tego chlodnego dnia – opowiada wedkarz. - Okolo godziny 7.00 zauwazylem delikatne drganie szczytówki. Poniewaz na haczyku zalozonego mialem czerwonego robaka, postanowilem poczekac troche dluzej. Po chwili branie bylo juz bardziej zdecydowane. Energicznym ruchem przyciąlem rybe. Na początku myślalem, ze to wiekszy krąp lub ploc. Po chwili jednak poczulem na kiju mocniejsze szarpniecia. Wiedzialem, ze nie moge zbyt silowo holowac, bo lapalem na delikatny zestaw – zylka 0,16 mm. Postanowilem wiec troche popuścic hamulec i spokojnie poczekac, az ryba sie zmeczy. Ryba caly czas trzymala sie blisko dna. - Dopiero po dluzszej chwili zauwazylem jej kontury. To byl spory leszcz. Gdy udalo mi sie podprowadzic go do brzegu, wtedy delikatnie wyciągnąlem go na ląd – mówi Pawel.W sumie hol trwal mniej wiecej 10 minut. Jak sie chwile potem okazalo, patelniak mial 2,9 kg i 41 cm. Kwalifikuje sie wiec do brązowego medalu, a do srebra zabraklo mu zaledwie 10 dag. fot. Archiwum rodzinne

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska