Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To jest błędne koło

Janczo Todorow
- Jeżdżą chodnikami jak chcą i kiedy chcą, a nikt w urzędzie miasta na to nie reaguje - denerwuje Kazimierz Sułkowski
- Jeżdżą chodnikami jak chcą i kiedy chcą, a nikt w urzędzie miasta na to nie reaguje - denerwuje Kazimierz Sułkowski fot. Janczo Todorow
Między ul. Gnieźnieńską i Męczenników Oświęcimskich jeżdżą samochody. - Dzieci nie mają się gdzie bawić - narzekają mieszkańcy.

Auta osobowe, które jadą przez osiedle, zazwyczaj należą do mieszkańców bloków. Dla nich to normalne - podjechać chodnikiem pod bramę bloku. Niektórzy, jak przy klatce nr 13, parkują auta tuż obok piaskownicy. Dla nich argumentem jest, że na osiedlu nie ma parkingów, a samochodów przybywa.

Nie ma lądowiska

Nie wszyscy to rozumieją. - Tereny między blokami są rozjechane, chodniki zniszczone - oburza się Kazimierz Sułkowski, członek zarządu wspólnoty mieszkaniowej z ul. Męczenników Oświęcimskich 7. - Są już takie doły, że podczas deszczu powstają wielkie kałuże. Ale nie tylko mieszkający na osiedlu przejeżdżają tędy. Byłem dwa razy świadkiem, jak uciekający przed policją, jechali skrótem przez osiedle.

K. Sułkowski narzeka, że były dwa razy w urzędzie miasta, pisał też pismo i niczego nie załatwił. - Tereny między blokami należą do miasta, to ono musi zrobić porządek, ustawić barierki, wytyczyć drogę dojazdową. W końcu musi być droga, nie możemy przecież lądować helikopterem na dachu. Nikogo to nie interesuje, nawet nam nie odpowiedziano na pismo - ubolewa K. Sułkowski.

- To nieprawda - odpowiada Ewaryst Strózyna, naczelnik wydziału w ratuszu. - Każda nieruchomość powinna posiadać taką działkę, która umożliwi prawidłowe korzystanie z budynku oraz śmietnika, trzepaka, czy placu zabaw.

Za złotówkę

Tylko, że w tym przypadku, jak i w wielu innych, do wspólnoty należy jedynie grunt po obrysie budynku. - Wspólnota ma obowiązek wykupić albo wydzierżawić od miasta przylegającą do bloku działkę. I to za symboliczną złotówkę. Ale nie można tego zrobić pojedynczo.

Do sprawy powinny się włączyć pozostałe wspólnoty na tym osiedlu. Wówczas, gdy będzie znany podział gruntów, to wytyczymy drogę dojazdową - zapewnia E. Stróżyna. Zaraz jednak dodaje, że od lat nie można wyjść z błędnego koła - mieszkańcy narzekają na bałagan w otoczeniu, ale za nic na świecie nie chcą przejąć pod swoją opiekę tych terenów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska