Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Kucharski zrobił na uczniach technikum w Strzelcach ogromne wrażenie (wideo)

Krzysztof Korsak 0 95 722 57 72 [email protected]
Uczniowie strzeleckiego technikum tłumnie ustawiali się po autograf olimpijczyka Tomasza Kucharskiego. Ten z uśmiechem na ustach rozdawał kolejne podpisy.
Uczniowie strzeleckiego technikum tłumnie ustawiali się po autograf olimpijczyka Tomasza Kucharskiego. Ten z uśmiechem na ustach rozdawał kolejne podpisy. fot. Krzysztof Korsak
- Tomasz Kucharki jest bardzo miły, szczery, a jego opowieści interesujące i wciągające - mówiła nam po dzisiejszym spotkaniu z olimpijczykiem Gosia Antoniewicz, uczennica Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Ustawicznego w Strzelcach.

Tomasz Kucharski na każdym kroku się uśmiechał. Razem z uczniami spędził ponad półtorej godziny. Rozmawiał, żartował, opowiadał o swojej karierze. - Był bardzo otwarty i widać, że nie zachłysnął się swoimi sukcesami - mówiła Gosia.

Ona i inni uczniowie mieli szansę zadać mu pytanie i wziąć autograf z dedykacją. Na spotkanie z mistrzem przyszło ponad 100 uczniów.

Zachłysnął się domem.

Spotkanie zaczęło się od wspólnego oglądania dwóch wyścigów, które przyniosły złota olimpijskie. Na pierwszy ogień poszło Sydney 2000, a później Ateny 2004. Tomasz Kucharski ze wzruszeniem i uśmiechem oglądał pokazy. Oba ekranowe przypłynięcia na metę uczniowie nagrodzili spontanicznymi oklaskami.

- W dzieciństwie byłem dosyć niski. Kiedy spytałem trenera czy mogę chodzić na treningi, ten mi odpowiedział: "tak, ale musisz przyprowadzić pięciu kolegów wyższych od ciebie". Przyprowadziłem całą klasę - śmiał się mistrz.

Przez pierwsze lata kontaktu z wioślarstwem był sternikiem. - Bardzo zazdrościłem wiosłującym chłopakom. Ale w końcu dostałem swoja szansę - wspominał Kucharski. W czasie kariery 250 dni spędzał poza domem.

- Teraz mogę cieszyć się wolnością i rodziną. Próbowano mnie namówić, ale nic z tego! Zachłysnąłem się już domem. Odejście od czynnego wioślarstwa nie było dla mnie katastrofą. Po prostu przyszedł taki moment, że razem z Robertem Syczem nie potrafiliśmy już tak szybko pływać jak kiedyś i trzeba było powiedzieć pass - mówił.

Uczniów ciekawił też ogromny wysiłek wkładany w treningi i zawody. - Wielokrotnie wymiotowałem po startach. Strasznie bolały mnie też wszystkie mięśnie. Po igrzyskach półtora tygodnia dochodziłem do siebie. Ale warto doprowadzić się do takiego stanu. Już przy następnych razach człowiek się tego nie boi i wie, na co go stać - podkreślał dwukrotny złoty medalista olimpijski. Obecnie swoją wiedzę przekazuje młodym adeptom wioślarstwa w Gorzowie.

Poznać go to duża rzecz

- Spotkanie było bardzo interesujące. Poznać tak wielkiego sportowca i olimpijczyka to dla mnie duża rzecz - ocenił uczeń Krzysztof Mierzwa. Według niego Kucharski jest bardzo miły. - Umie rozmawiać z ludźmi i opowiada ciekawe rzeczy - tłumaczył chłopak.

Wioślarz znakomite wrażenie pozostawił także na uczniu Łukaszu Świerczyńskim. - Wszyscy na pewno skorzystaliśmy z tego spotkania i dowiedzieliśmy się dużo ciekawych rzeczy o życiu sportowców. Kucharski ma niewątpliwie świetny kontakt z młodzieżą - ocenił chłopak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska