Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedii winny był... alkohol

Dariusz Chajewski 68 324 88 79 [email protected]
Do tragedii doszło w miniony piątek około 16.00. Bliźniaczki bawiły się na rozlewisku Odry między Połupinem a Krosnem Odrzańskim. Pod dziewczynkami pękł lód. Na miejsce dotarły służby ratownicze. O życie jednej z dziewczynek walczyła ekipa pogotowia ratunkowego. Znaleziono ją wiszącą na krze. Niestety, organizm był zbyt wychłodzony. Ciało jej siostry znaleziono po 19.00.
Do tragedii doszło w miniony piątek około 16.00. Bliźniaczki bawiły się na rozlewisku Odry między Połupinem a Krosnem Odrzańskim. Pod dziewczynkami pękł lód. Na miejsce dotarły służby ratownicze. O życie jednej z dziewczynek walczyła ekipa pogotowia ratunkowego. Znaleziono ją wiszącą na krze. Niestety, organizm był zbyt wychłodzony. Ciało jej siostry znaleziono po 19.00. fot. Piotr Jędzura
Ala i Ola pojechały na rowerach poślizgać się na rozlewisku Odry. Lód nie wytrzymał. Gdy z ich mamą rozmawiali policjanci miała około trzech promili alkoholu.

- Brat może obrazić się na mnie do końca życia, ale będę wnioskował, aby dzieci im odebrano, żeby trafiły do domu dziecka - mówi wujek Ali i Oli. - Nie pozwolę, aby nadal były przy tej rodzinie. Wcześniej zawiadamiałem odpowiednie służby. Te wszystkie niebieskie linie, stróże praw dziecka... To fikcja. Starszy chłopak już ma problemy z prawem.

I opowiada o codzienności w rodzinie Oli i Ali. Próżno szukać dnia bez alkoholu lub pogoni za nim. Nieustająca libacja, sceny, które łagodnie można nazwać gorszącymi. I babcia, czyli matka jego i brata ciągle biegająca na dół (tzw. dolna część Krosna Odrzańskiego), aby te dzieciaki ratować. Jak tylko zebrała trochę jagód, gdy dostała pieniądze z ZUS. I gdy sąd chciał odebrać dzieciaki stanęła w obronie syna, synowej. Myślała, że zawsze będzie im lepiej niż w domu dziecka. Jest przecież ona.

Życie innych ludzi

- Ile razy dziewczynki stały pod drzwiami, pukały i prosiły, żeby matka wpuściła je do mieszkania - opowiada sąsiadka. Dlaczego nie próbowała ratować dzieciaków, nie zatelefonowała po policję?
- Nie wypada interesować się życiem innych ludzi.
- A teraz nie ma pani wyrzutów sumienia?
- No wie pan, dlaczego? Przecież od tego są odpowiednie służby.

Kurator sądowa nie chce z nami oficjalnie rozmawiać. A nieoficjalnie?
- Gdy próbujemy odbierać dzieci takiej rodzinie zazwyczaj następuje pospolite ruszenie rodziny, sąsiadów, znajomych - opowiada. - I jesteśmy źli i okrutni. Pojawiają się dziennikarze, kamery i wychodzimy na porywaczy dzieci. A w tych rodzinach często dzieci trzymają, aby z zasiłków mieć na wódę.

I dodaje, że nawet nie zdajemy sobie sprawy z bezmiaru nieszczęść, jakie możemy znaleźć w czterech ścianach mieszkających obok nas ludzi. Bezradność, agresja, bieda. Jednak alkohol wiedzie tutaj prym.
- Tak to nie było ich miesiącami, a teraz biegają codziennie - dorzuca sąsiad. O kim mówi?
O urzędnikach.
- Nie wiem skąd. Pewnie z sądu, pomocy społecznej i jeden Bóg wie skąd jeszcze.

Została jeszcze trójka

Bo przecież została jeszcze trójka. Karolina, Bartuś, Dominik.
- Będę prosiła, syn będzie się starał, o przerwę w odbywaniu kary, aby dzieciakami się zająć - mówi babcia. I dodaje, że sama nie da już rady.
- Rodzina, cała rodzina, pomoże - zapewnia jej druga synowa. Jeśli nie będzie nikt przeszkadzał dadzą teraz radę.

Bo tutaj nikt nie ma wątpliwości, kto odpowiada za śmierć Oli i Ali. Babcia wykrzyczała to na cmentarzu, podczas pogrzebu. Winna jest ona, matka, która nie potrafiła zrezygnować z alkoholu. Nawet dla dzieci. Niby chodziła na spotkania anonimowych alkoholików, ale jak ktoś nie chce...

- Mój syn nie jest aniołem, wiem - mówi. - Dzieci narobił i do więzienia poszedł. Ale ona... To jest matka?

Według nieoficjalnych informacji tego dnia, gdy utonęły Ala i Ola ich matka mama około 3 prom. alkoholu. Nie chciała z nami rozmawiać.

- Ta rozpacz jest autentyczna, przecież to jej dzieci, takie dwa aniołki - komentuje sąsiadka widząc rozpacz matki podczas pogrzebu. - Ta świadomość będzie ją prześladowała do końca życia.
- A czy ty w jej głowie siedzisz, że tak mówisz - ucina rozmowę jej mąż. - Myślisz, że rzuci wódę? Teraz dopiero będzie miała powód do picia.

I odmówiły zeznań

TO OSTATECZNOŚĆ

Dzieci odbierane są rodzicom w trybie natychmiastowym lub zwykłym. Pierwszy stosuje się w sytuacjach drastycznych, kiedy istnieje realne zagrożenie utraty życia lub zdrowia. I kiedy nie ma innego wyjścia. W tym przypadku postanowienie sądu ma charakter tymczasowy. Tryb zwykły stosuje się wówczas, gdy, zdaniem sądu, dla dobra dzieci, nie ma innego wyjścia niż odebranie rodzicom. Jest to zawsze rozwiązanie stosowane w ostateczności, gdy uprzednio podejmowane działania, nie przyniosły rezultatów. Bo przecież dom dziecka to także żaden raj. W nowej ustawie taką decyzję mogą także podejmować pracownicy społeczni, gdy zagrożone jest życie i zdrowie dzieci.

Sprawdziliśmy w prokuraturze. Najczęściej przy okazji "rodzinnych" spraw pojawia się właśnie Krosno Odrzańskie. W każdą niemal historię zaplątany jest alkohol. Przed kilkoma dniami krośnieński sąd aresztował mężczyznę, który gdy ździebko sobie wypił bił syna po głowie patelnią, rzucał w niego hantlem, groził rodzinie śmiercią. Córce do szyi przystawiał nóż kuchenny. Nieco wcześniej w Krośnie Odrzańskim - 41-letni mężczyzna i 30-letnia kobieta - pijani w sztok, sprawowali opiekę nad pięciorgiem dzieci mających od roczku do 11 lat. Dzieci przekazano pod opiekę... babci. Cofamy się o kilka tygodni. Sąd Rejonowy w Krośnie Odrzańskim wydał wyrok przeciwko 42-letniemu mężczyźnie. Znęcał się psychicznie i fizycznie nad wspólnie z nim mieszkającymi dziećmi konkubiny. Wyzywał je od najgorszych, kazał klęczeć na podłodze z podniesionymi rękoma, spać na podłodze i balkonie, groził pozbawieniem życia i oddaniem do domu dziecka.

Albo to... 41-letni mieszkaniec miejscowości w powiecie krośnieńskim znęcał się psychicznie i fizycznie nad wspólnie z nim zamieszkującymi dwoma siostrzenicami. Wyzywał je słowami obelżywymi, szarpał za włosy, pluł na nie, bił po twarzy i ciele. I najlepsze. Przesłuchane jako świadkowie matka i siostra oskarżonego nie złożyły wniosku o ściganie i skorzystały prawa do odmowy zeznań.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska