Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzecia liga: tylko Pogoń Świebodzin utrzymała się nad kreską

Przemysław Piotrowski 68 324 88 69 [email protected]
fot. Archiwum
Po zakończeniu rundy jesiennej trzeciej ligi grupy dolnośląsko-lubuskiej widać wyraźnie, że ekipy z naszego regionu znów dołują. Doświadczamy swego rodzaju "deja vu", bo rok temu byliśmy w podobnych, niestety, kiepskich humorach.

Wszyscy spodziewaliśmy się, że łatwo nie będzie, ale tak słabej dyspozycji naszych drużyn nie przewidział chyba nikt. Na osiem z 16 lubuskich ekip, tylko Pogoń Świebodzin wyprzedziła dolnośląskich rywali. Zajmuje szóste miejsce w tabeli i może zapaść w zimowy sen, nie bojąc się, że na wiosnę będzie musiała walczyć o utrzymanie. Reszta okupuje siedem ostatnich miejsc i raczej pewne jest, że spadną tylko zespoły lubuskie. Tak dramatycznej sytuacji jeszcze nie było.

Czym to grozi? Jeśli nie nastąpią jakieś drastyczne zmiany, to za trzy, czy cztery lata w grupie dolnośląsko-lubuskiej będą grały zaledwie dwie, trzy nasze i kilkanaście ekip rywali. To byłby prawdziwy dramat dla całego regionu, bo kolejno spadające drużyny trzecioligowe, spychałby więcej czwartoligowych, ci okręgowych i tak aż do klasy C. Poziom automatycznie by się obniżał, a koło by się zamykało. W taki czarny scenariusz nie chce natomiast wierzyć trener Steinpolu Ilanki Rzepin Marek Kamiński.

- Trzeba mieć nadzieję, że prędzej czy później to się trochę wyrówna - mówi szkoleniowiec rzepinian. - Dramatem naszego województwa jest to, że nie mamy żadnych tradycji, a to generuje całą resztę. Nie ma zapotrzebowania i zainteresowania, więc nie pojawiają się sponsorzy. Jak nie ma sponsorów, to nie ma pieniędzy, a jak nie ma pieniędzy to nie ma wyników. Cały biznes kręci się w Lubuskiem wokół żużla i to on jest chłonny ekonomicznie i przyciąga duże sumy.

Takie samo zdanie ma trener Chrobrego Głogów Janusz Kubot, jedynej naszej, ale nie lubuskiej ekipy w grupie, która swoją drogą radzi sobie całkiem dobrze i zajmuje wysokie, czwarte miejsce.

- Lepiej jest budować silny zespół na takim gruncie jak w Wałbrzychu, czy Oleśnicy, gdzie są wielkie tradycje, działacze są doświadczeni, a wszystko poukładane - twierdzi Kubot. - U nas w Głogowie też jest świetna atmosfera, tradycja, a przyszłość rysuje się w kolorowych barwach. W zdecydowanej większości lubuskich drużyn tego nie ma.

Czy jest zatem jakaś szansa, aby coś drgnęło? Chyba jedynym przykładem jest w tej chwili ekipa Pogoni Świebodzin, która mimo braku wielkich pieniędzy i drogich zakupów, stworzyła drużynę, która z pewnością dobrze potrafi jedno - zwyciężać u siebie. W całej rundzie przegrała na własnym boisku tylko raz, z ekipą Motobi Bystrzycy Kątów Wrocławskich. Poza tym odniosła pięć zwycięstw i raz zremisowała. Ten bilans plus kolejne dwa triumfy na wyjeździe dały jej spokojne, szóste miejsce.

- Od samego początku uczulałem moich zawodników, że najważniejsze to wygrywać u siebie - twierdzi trener Pogoni Rafał Wojewódka. - To wypaliło i na własnym boisku wywalczyliśmy aż 16 punktów. - Na wyjazdach, a szczególnie na Dolnym Śląsku, jest potwornie trudno i Lubuszanie zazwyczaj do ostatnich minut walczą choćby o remis. Niestety. często wychodzą z tej walki jako przegrani. Dlatego tak ważne jest kolekcjonowanie kolejnych "oczek" u siebie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska