Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczniowie skarżą się na internat w Sulęcinie

(jm)
Na czwartek dyrektorka szkoły zapowiedziała spotkanie z uczniami
Na czwartek dyrektorka szkoły zapowiedziała spotkanie z uczniami arryll/sxc.hu
Wychowankowie internatu zespołu szkół zawodowych skarżą się na uprzykrzanie życia, jeśli na czas nie wniosą opłat. - Straszy nas, że powyrzuca z internatu, że spóźniamy się z opłatami. Na stołówce, gdy jemy obiad, potrafi palcem wskazać - opisują.

- Każdy wie, jak ciężkie są czasy. Nie każdy rodzic ma na czas wypłatę - napisali do nas w e-mailu uczniowie z internatu Zespołu Szkół Licealnych i Zawodowych. W liście skarżą się na kierowniczkę placówki: - Straszy nas, że powyrzuca z internatu za to, że spóźniamy się z opłatami. Na stołówce, gdy jemy obiad, potrafi palcem wskazać na ucznia i przy wszystkich powiedzieć, że ten czy tamten nie powinien jeść obiadu, bo nie ma zapłacone. To jeszcze mało. Na tablicy ogłoszeń pokazała się informacja, że kto nie wpłaci do 15. dnia każdego miesiąca, będą mu naliczane odsetki.
Uczniowie boją się też chodzić do szkoły. - Ta sama pani jest nauczycielem historii. Może przy całej klasie będzie przypominać o wpłacie za obiady? Zaraz zacznie się nowy nabór do szkoły. Coś trzeba z tym zrobić. To tylko tak pięknie wygląda na folderach i reklamie szkoły - uważają uczniowie.

Co na to wszystko bohaterka listu? - To są absolutne pomówienia - mówi Karina Rogowska, kierowniczka internatu. - Informacje, które zawieszone zostały na tablicy ogłoszeń, to nic innego jak wyciąg z regulaminu internatu i regulaminu wyżywienia. My musimy ściągać należności za wyżywienie, tego oczekuje od nas starostwo. Za to mam płacone, by pieniądze były w terminie - mówi kierowniczka. Naszemu dziennikarzowi przyznaje się do tego, że upubliczniła też, kto i ile pieniędzy zalega. - Przecież to nie jest przestępstwo - mówi Rogowska.

Odmienne zdanie ma radca prawny z Gorzowa Michał Łydka: - Kierowniczka nie powinna tego robić, bo to naruszenie prawa. Taki sam problem był kiedyś w niektórych spółdzielniach mieszkaniowych. Wywieszały one informacje o zaległościach w czynszach. Generalny inspektor ochrony danych osobowych uznał to jednak za sprzeczne z ustawą.

Zaskoczenia nadesłanym listem nie kryje Grażyna Sobieraj, dyrektorka sulęcińskiego Zespołu Szkół Licealnych i Zawodowych. - Młodzież przychodzi do mnie z wieloma problemami, ale nigdy nie było żadnej skargi - mówi dziennikarzowi "GL". Spawy nie zamierza bagatelizować. Na dziś planuje spotkanie z wychowankami internatu, by "zbadać temat".

Jak wielki jest problem z zadłużeniem? W internacie mieszka 57 uczniów. - Problemy z terminowym wpłacaniem ma połowa - przyznaje kierowniczka Rogowska. Dyrektorka dodaje, że rodzice każdego z uczniów mogą liczyć na wsparcie ze strony szkoły: - Można skorzystać z pomocy psychologa, pedagoga. By wesprzeć kogoś materialnie, pomagamy w kontaktach z pracownikami opieki społecznej. A jeśli i ona nie jest w stanie pomóc, zostaje jeszcze rada rodziców, która przychylnym okiem rozpatruje wnioski. Nigdy nie dopuścimy do takiej sytuacji, by komuś odmówić posiłku.

Ile wynoszą opłaty w sulęcińskim internacie? - Uczniowie, a właściwie ich rodzice, płacą jedynie za wyżywienie. Za śniadanie, obiad i kolację trzeba zapłacić 11 zł. Pozostałe koszty pokrywa starostwo - mówi kierowniczka. Miesięczne utrzymanie ucznia w internacie kosztuje więc ucznia nie więcej niż 250 zł, a jeśli młody człowiek zadeklaruje, że danego dnia nie będzie w szkole i w internacie, to jeszcze mniej. Nie musi on płacić za posiłki, których nie zje.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska