Ul. Obotrycka, nieco przed 14.00. Przyjeżdża wóz strażacki. - Chyba się pali? - mówi pani Jadwiga, która razem z nami zatrzymuje się z ciekawości. Tymczasem strażacy wychodzą z auta i... blokują chodnik. Do pracy szykuje się operator podnośnika i jego kolega, który czeka w koszu. Okazuje się, że to akcja usuwania wielkich sopli lodu, które zawisły nad chodnikiem tuż przy... miejskim wydziale zarządzania kryzysowego. Jeden ma na oko 30-40 centymetrów. Drugi chyba z metr. Pomimo tego piesi z ociąganiem spełniają nakazy strażaków, by przechodzić bokiem. - A gdyby taki sopel poderwał się od rynny i spadł na człowieka? - zastanawia się głośno pani Jadwiga.
Fachowiec najpierw odrywa ręcznie dwa sople (kładzie na podłogę, do kosza), a mniejsze strąca łopatą. Już po wszystkim.
Strażacy apelują o ostrożność. Podobne sople mozna spotkać w różnych częściach miasta. Jeśli przyjdzie odwilż (a jest zapowiadany lekki wzrost temperatur), mogą być bardzio niebezpieczne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?