Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Gorzowie zostały ślady po przedsiębiorcach, którzy w XIX w. zmienili oblicze miasta

Renata Ochwat 0 95 722 57 72 [email protected]
Kiedy ówcześni biznesmeni się dorobili, ich zakłady okrzepły, wówczas brali się za budowę swoich siedzib. I do dziś to najładniejsze obiekty w mieście.

Z TEGO SERWISU PILI SCHROEDEROWIE

Z TEGO SERWISU PILI SCHROEDEROWIE

W Muzeum Lubuskim im. Jana Dekerta czyli w dawnej wilii Schroederów wśród wielu bardzo różnych eksponatów jest jeden szczególny. To biedermeierowski serwis do kawy ślicznie zdobiony wyzłoceniami i motywem bluszczu splecionego z niezapominajkami. Jest prawdziwą ozdobą saloniku także w stylu biedermeier. Wykonano go w Królewskiej Manufakturze Porcelany w Berlinie około 1830 roku. Tym bardziej jest on cenny, ponieważ został podarowany przez wnuczkę Gustawa Schroedera Carlę Lehmann w 2003 r. na setne urodziny willi. Ten szczególny serwis śniadaniowy przeznaczony dla dwóch osób należał do córki Gustawa Schroedera - Ilse i jej męża Waltera Lehmanna.

- Początek XIX wieku był dobrym okresem dla miasta. Granice Prus się powiększyły, Landsberg przestał być tylko pogranicznym miasteczkiem. Do Niemiec napłynął kapitał z kontrybucji wojennych. Zaczynał się wiek pary i żelaza... - Robert Piotrowski, znany gorzovianista tak tłumaczy nagły rozwój przemysłu.

Filantrop z zameczkiem

Pierwszym fabrykantem w mieście był Hermann Paucksh. Wywodził się z rodziny znanych tokarzy. Po nauki pojechał do Berlina, ale w 1842 r. z tytułem czeladnika wrócił do rodzinnego miasta. I założył warsztat wraz z odlewnią. Po kilku latach firma wyrosła na największą na Zawarciu. To właśnie Paucksch wprowadził w swojej firmie system ubezpieczeń i emerytur. Jego 80. urodziny obchodziło całe miasto. A on sam z tej okazji ufundował Landsbergowi najpiękniejszą z fontann - Pauckschmarie, czyli kobietę z wiadrami. Stoi ona na Starym Rynku. Została odtworzona w 1997 r. z okazji 745. urodzin miasta.

Swój dom, zachwycającą willę zwaną Willą Pauckschów lub Warciańskim Zameczkiem, postawił w 1870 r. kilkaset metrów od fabryki. Obecnie swoją siedzibę ma tu Grodzki Dom Kultury. Warto wejść do środka i zachwycić się zachowaną salą muzyczną z przepięknie zdobionym sufitem.

Dąb na pamiątkę

WARTO ZAJRZEĆ DO SPICHLERZA

Kiedy się już jest na Zawarciu warto zajrzeć do Spichlerza, czyli oddziału Muzeum Lubuskiego im. Jana Dekerta. To pochodzący z drugiej połowy XVIII wieku dawny spichlerz zbożowy przebudowany na muzeum. Mieści się tu jedyna w Polsce kolekcja twórców kręgu Arsenału, czyli malarzy, którzy wzięli udział w słynnej wystawie sztuki polskiej w 1955 r. Od miejsca wystawy, czyli warszawskiego Arsenału, zwanej arsenałem.

Zapuszczamy się w ul. Fabryczną. Dochodzimy do dębu Bahra. W 70. urodziny Maxa Bahra posadzili to drzewo jego pracownicy. Zaświadcza o tym specjalny kamień ufundowany przez byłych i obecnych mieszkańców miasta. W ten sposób robotnicy docenili dbałość Bahra o ich prawa oraz to, że założył dla nich kasę zapomogowo-pożyczkową.

Za dębem między ul. Śląską a Fabryczną rozciąga się osiedle, które Bahr wybudował dla pracowników. Porządne dwupiętrowe kamienice do dziś zaskakują urodą detalu. Na elewacjach pojawiają się motywy żabek, żuków, śpiących miśków. Aby odkryć ten świat, trzeba się przejść ul. Fabryczną aż do Waryńskiego i z powrotem Śląską do ul. Fabrycznej. Dalej za osiedlem Bahra stoją pozostałości po Jucie Bahra, czyli powojennej Silwanie. To ciekawy przykład architektury przemysłowej XIX w. Wracając zaglądamy do holu nieczynnej łaźni miejskiej przy ul. Jagiełły, której budowę zainicjował M. Bahr. Była to wówczas najnowocześniejsza pływalnia w Brandenburgii.

Mieszkali tu biskupi

Ulicą Dąbrowskiego dochodzimy do ul. 30 Stycznia i już jesteśmy przed pałacem biskupów gorzowskich. Dom ten dla swojej rodziny wybudował M. Bahr. Szlachetną w stylu art deco bryłę zaprojektowało berlińskie biuro Mahrenholz&Thernicker. W 1902 r. budowla była gotowa i aż do stycznia 1945 r. willa należała do rodziny. Potem do 2007 r. mieszkali tu biskupi gorzowscy. W tym budynku na chwilę wypoczynku zatrzymał się 2 czerwca 1997 r. Jan Paweł II podczas swej wizyty w mieście nad Wartą. Obecnie zaczyna się jej remont pod siedzibę Instytutu im. biskupa Wilhelma Pluty. Ma zostać otwarta pod koniec 2010 r.

Dołki albo biblioteka

Wracamy do centrum i ul. Sikorskiego dochodzimy do dom Lehmannów, czyli dawnej siedziby biblioteki wojewódzkiej. Na razie można ją tylko podziwiać z zewnątrz, bo przygotowywana jest do remontu. Powstała w latach 1903-1905. Wybudował ją Hans Lehmann.

Do końca wojny była w posiadaniu rodziny. Tuż obok stoi nieco zniszczona willa Jahnego, czyli dom, który w końcówce XIX wieku dla swej rodziny postawił Otto Jahne. Eklektyczny budynek po II wojnie był siedzibą Poznańskiej Izby Przemysłowo-Handlowej, potem trafił w ręce Milicji Obywatelskiej, a następnie policji. Wtedy okna przysłonięto kratami, wnętrza całkowicie straciły charakter fabrykanckiej wilii. Na domiar złego w piwnicach powstał areszt. Od 2007 r. budynek jest w rękach miasta i będzie remontowany.

Zachwyca architekturą

Do dziś zachwyca Willa Schroeder, czyli obecne Muzeum Lubuskie im. Jana Dekerta przy ul. Warszawskiej. Od willi Lehmannów możemy dojść do niej ul. Sikorskiego. Po krótkim spacerze wyłania się piękna budowla. Wzniósł ją dla swej rodziny radca handlowy Gustaw Schroeder w latach 1903-1904. Pałacyk zaprojektowała pracownia Reimarus & Hetzel w Charlottenburgu.

Eklektyczny budynek z przewagą neobaroku jest przepięknie położony na parkowym wzgórzu. Dzięki temu, że zaraz po zakończeniu wojny willa stała się siedzibą muzeum, zachowały się jej wnętrza z westybulem wyprowadzającym kręconymi schodami na piętro. - Do kompletu to nam tylko jakiejś straszącej damy brakuje - żartują muzealnicy.

Ucieczka w głuszę

Aby obejrzeć dom kolejnego przemysłowca, trzeba wsiąść do tramwaju linii 3 i przejechać pięć przystanków lub wybrać się na spacer po historycznej dzielnicy Nowe Miasto ul. Chrobrego i Mieszka I. Kolejny przemysłowiec Karl Bahr postanowił z rodziną uciec w głuszę i swój dom postawił nad brzegiem jeziorka dziś zwanego Ruskim Stawkiem. Tu stoi willa z 1902-03.

Zaprojektował ją w stylu secesji berlińskiej Karl Bengert. Budynek do końca wojny pozostawał w rękach rodziny. Obecnie w pieczołowicie zaaranżowanym przez Ewę Strebejko mieści się Pałac Ślubów i wydział integracji europejskiej Urzędu Miasta. Budynek otacza zadbany parczek z fontanną.

HERMANN PAUCKSCH (1816-1899)

Rzemieślnik, kupiec i twórca fabryki maszyn i kotłów parowych na Zawarciu (po 1945 r. URSUS). Dzięki jego zaangażowaniu Landsberg rozwinął się i przeżył industrializację. Ożywił Zamoście. Fundator fontanny (1897, 1997) na Starym Rynku. Za zasługi na rzecz rodzinnego miasta uhonorowany tytułem zasłużonego obywatela. Jego 80. urodziny były wielką fetą dla miasta. Świętowali zarówno obecni, jak i byli pracownicy jego firm. Pochowany na cmentarzu ewangelickim, dzisiejszy park Kopernika. Podczas prac nad drogą przez park udało się odnaleźć fragmenty nagrobku Hermanna Paucksha, który obecnie podziwiać można obok zawarciańskiego Spichlerza.

MAKS BAHR (1848-1930)

Urodził się i zmarł w przedwojennym Gorzowie. Zaliczany był do najznamienitszych obywateli miasta nad Wartą. Po skończeniu gimnazjum praktyki nabierał w Poczdamie i potem w Londynie. Po powrocie do rodzinnego miasta założył fabrykę juty. Filantrop i dobroczyńca dla swoich pracowników. Działał także na rzecz miasta i jego rozwoju. Za to otrzymał zaszczytny tytuł honorowego obywatela miasta. Był także posłem do Reichstagu. Pochowany był na ewangelickim cmentarzu, który w 1974 r. zamieniony został na park Kopernika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska