Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W GSPR myślą już o nowym sezonie

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Obrońcy GSPR (w niebieskich strojach, od lewej): Bartosz Starzyński, Arkadiusz Bosy i Mateusz Przybylski zatrzymują atak wychowanka gorzowskiego klubu Andrzeja Wasilka
Obrońcy GSPR (w niebieskich strojach, od lewej): Bartosz Starzyński, Arkadiusz Bosy i Mateusz Przybylski zatrzymują atak wychowanka gorzowskiego klubu Andrzeja Wasilka Kazimierz Ligocki
- Obie drużyny grały tak, by nikt nie odniósł kontuzji. Bo Nielbę czekają jeszcze baraże, a my chcieliśmy spokojnie zakończyć rozgrywki - powiedział po sobotnim meczu w Wągrowcu trener gorzowian Henryk Rozmiarek.

Na zakończenie sezonu gorzowianie rozegrali w północnej Wielkopolsce mecz przyjaźni. Nasi już dawno pogodzili się z myślą o spadku z superligi, zaś Nielbę tylko cud (czyli własna wygrana oraz zwycięstwo lub remis Piotrkowianina w Legnicy) mógł uchronić przed barażami z Gwardią Opole.

- Parafrazując trenera Wojciecha Łazarka możemy powiedzieć, że wynik jest niezły, bo drugą połowę przegraliśmy tylko jedną bramką - żartował po spotkaniu wiceprezes i zarazem prawy rozgrywający GSPR Tomasz Jagła.

Goście wystąpili bez demonstrujących ostatnio wysoką formę bramkarza Łukasza Wasilka i właśnie Jagły. Pierwszy doznał w środę doznał na treningu pęknięcia żebra. Wyszedł na rozgrzewkę, lecz ból nie pozwalał mu na wykonywanie wszystkich ruchów. Trener Henryk Rozmiarek zrezygnował więc z wpisania ,,Diabła'' do meczowego protokołu. A ,,Jagger'' wolał nie ryzykować kontuzji przeciążonego ścięgna Achillesa.

Mimo niepełnego składu, nasi trzymali się dzielnie do 17 min. Po trafieniu Oskara Serpiny przegrywali wówczas tylko 8:9. W ostatnich 13 minutach przed przerwą nie ustrzegli się jednak kilku banalnych błędów: złego ustawienia w obronie, strat piłki w ataku oraz pudła Mateusza Krzyżanowskiego z rzutu karnego. To wystarczyło, by szybko biegający do kontr Bartosz Witkowski i Ukrainiec Aleksiej Szyczkow wyprowadzili gospodarzy na siedmiobramkowe prowadzenie (19:12 w 30 min).

Po zmianie stron boiska zespoły grały według reguły ,,gol za gola''. Przyjezdni przypomnieli sobie, że Nielba jest ich ulubionym przeciwnikiem i zabrali się ostro za odrabianie strat. W bramce GSPR świetnie spisywali się Paweł Kiepulski i Luchien Zwiers, na lewym skrzydle szalał prezes Robert Jankowski, zaś Serpina bardzo udanie zastąpił Arkadiusza Bosego na pozycji obrotowego. W 39 min miejscowi wygrywali tylko 22:19, a ich kibice zaczęli się poważnie obawiać trzeciej w tym sezonie porażki z gorzowianami.

Kto wie, czy rzeczywiście by do niej nie doszło, gdyby nie kolejne przestrzelone przez naszych karne: tym razem po rzutach Roberta Foglera i Mateusza Przybylskiego. Gospodarze skwapliwie skorzystali z tych prezentów. W końcówce podkręcili tempo i triumfowali, nawet trochę za wysoko, różnicą siedmiu trafień.

- Wszystko wskazuje na to, że odejdzie od nas ośmiu zawodników: Zwiers, Bosy, Fogler, Przybylski, Kiepulski, Wasilek, Krzyżanowski i Tomczak - zapowiedział Jagła. - Ich miejsca zajmie ośmiu młodych chłopaków, w tym dwóch wychowanków naszego klubu. Nowy skład będzie znany do końca maja.

NIELBA WĄGROWIEC - GSPR GORZÓW WLKP. 33:26 (19:13)

NIELBA: Konczewski, Kubiszewski - Krajewski 7, Przysiek i Szyczkow po 5, Gierak i Witkowski po 4, R. Przybylski 3, Białaszek i Tórz po 2, Widzyński 1, Płócienniczak, Ciok, A. Wasilek.

GSPR: Kiepulski, Zwiers - Fogler 6, M. Przybylski 5, Starzyński 4, Jankowski, Serpina i Tomczak po 3, Krzyżanowski 2, Bosy, Śramkiewicz, Stupiński, Gumiński.

Kary: 16 min - 8 min. Sędziowali: Mariusz Kałużny i Tomasz Stankiewicz (obaj z Opola). Widzów 450.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska