Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Lubsku sąsiad nadal chce palić w nielegalnym piecu

Aleksandra Łuczyńska
Maria Tarasewicz ma dosyć smrodu spalenizny jaki wdycha od wielu tygodni. - Pismami jakie wysłałam w tej sprawie mogłabym wytapetować mieszkanie - mówi.
Maria Tarasewicz ma dosyć smrodu spalenizny jaki wdycha od wielu tygodni. - Pismami jakie wysłałam w tej sprawie mogłabym wytapetować mieszkanie - mówi. fot. Aleksandra Łuczyńska
- Powiedział, żebym się w d... pocałowała. Palić w piecu nie przestanie, a ja już nie wytrzymuję. Z dnia na dzień czuję się gorzej - alarmuje pani Maria z Lubska. Kobieta od wielu tygodni żyje wdychając smród spalenizny we własnym mieszkaniu.

Przypomnijmy. Córka Marii Tarasewicz zwróciła się do nas z prośbą o pomoc w grudniu ubiegłego roku. Jak nam wyjaśniła, od wielu tygodni sąsiad mieszkający nad panią Marią pali w piecu, który jak się okazuje został postawiony nielegalnie. Smród wydobywający się z całej instalacji jest nie do wytrzymania. - Nie wiemy już co robić - mówi Bożena Kulczyk. - Boję się o zdrowie swoich rodziców, przecież tak dalej być nie może.

Jak już pisaliśmy cala sprawa zaczęła się od zgody jaką pani Maria wyraziła na zamontowanie w jej mieszkaniu rur, będących częścią instalacji grzewczej.

Tylko na chwilę

- Chciałam z sąsiadem żyć w zgodzie, więc nie robiłam mu żadnych problemów - przyznaje. - Teraz jednak tego żałuję, bo wszystko obróciło się przeciwko mnie. Jak zaczął palić w piecu, poczułam w moim domu nieprzyjemny zapach, jakby smród techniczny, jakaś spalenizna. Z dnia na dzień czułam się coraz gorzej.

Dlatego jeszcze w grudniu kobieta powiadomiła Zakład Gospodarki Mieniem Komunalnym. Sprawa trafiła do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, który nakazał rozbiórkę nielegalnego pieca. - Jednak ten pan nic sobie z tego nie robi - mówi pani Maria. - Przestał palić, ale tylko na chwilę. Ciągle czuję ten przeraźliwy smród i przez to czuję się gorzej.

Kobieta nie musi nas przekonywać. W pokoju w którym z nią rozmawiamy unosi się nieprzyjemny zapach. - Mąż ciągle jest chory, ja podobnie. Mieszkanie ciągle musimy wietrzyć, tak bardzo tu zimno. Od tylu tygodni już nawet spać nie mogę - dodaje.

Pomoże policja

Grażyna Sudoł, kierownik ZGKM zapewnia, że nie zostawi pani Marii bez pomocy. W miniony piątek wieczorem sprawdziła jaki jest faktyczny stan rzeczy. - To prawda, że mimo zakazu nasz lokator nadal pali w piecu, który powinien być rozebrany. Sprawa jest cały czas w toku, prowadzi ją prokuratura - informuje kierowniczka.

- Będę też rozmawiać z dzielnicowym. Jeśli zajdzie taka potrzeba odwiedzimy tego pana z policją. Nawet jeśli skończy się sezon grzewczy problem nie będzie rozwiązany dopóki piec nie będzie rozebrany. W przeciwnym razie sprawa skończy się w sądzie - zapowiada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska