W budynku na rogu ul. Młyńskiej i Podzamcze mieszka kilka rodzin. We wszystkich lokalach pękają ściany i odpada tynk. Remonty niewiele dają, bo po zalepieniu jednej szpary natychmiast pojawia się kolejna. Lokatorzy zgodnie obarczają winą sąsiadującą z kamienicą ulicę. Konkretnie, miejski odcinek trasy wojewódzkiej nr 137.
- Jest zryta dziurami. Rozjeżdżają je ciężarówki, zaś drgania przenoszą się na budynek i go niszczą. Jak obok jedzie ciężki tir, w mieszkaniu skaczą mi meble, a ze ścian i sufitu sypie się tynk - mówi Andrzej Ignatowicz.
Podobne problemy ma Grażyna Tutinas-Mizera. Interweniowała w tej sprawie w magistracie. Nic nie wskórała, bo to droga wojewódzka, która podlega marszałkowi. Na jej fatalny stan narzekają miejscowi kierowcy. - To istne czołgowisko, nie jezdnia. Niszczymy na niej samochody - przekonywał nas wczoraj Andrzej Piasecki.
Najgorzej po wypadkach na "dwójce"
Trasa 137 przecina miasto od zachodnich rogatek do obrzyckiego szpitala psychiatrycznego we wschodniej części Międzyrzecza. Przed kilkoma laty wyremontowano odcinek od głównego skrzyżowania do przejazdu kolejowego. Tymczasem na Młyńskiej między ratuszem i targowiskiem mieszkańcy masakrują pojazdy na dziurach. Zwracają uwagę na fakt, że co najmniej raz w miesiącu ruch blokują na tym odcinku kolumny ciężarówek, które są kierowane na drogi do Sulęcina i Międzyrzecza po wypadkach na krajowej dwójce w okolicach Torzymia. I przy okazji niszczą jezdnię.
Problem ma rozwiązać druga nitka obwodnicy wzdłuż drogi ekspresowej nr 3 oraz wybudowanie dodatkowego węzła ze zjazdem i wjazdem na 137. Jak zaznacza jeden z naszych rozmówców, inwestycja potrwa jednak kilka lat, tymczasem Młyńską należy wyremontować już teraz, bo jazda tym odcinkiem przypomina rosyjską ruletkę.
W jeszcze gorszym stanie jest Poznańska od przejazdu kolejowego do szpitala w Obrzycach. Kilka lat temu z jednego pasa zdjęto bitumiczną kołderkę i od tej pory na odcinku ponad stu metrów jezdnia ma dwa rodzaje nawierzchni; z jednej strony wybrukowana jest kostką, z drugiej zaś pokryta asfaltem. - To skandal. Trzeba jak najszybciej wyremontować jezdnię. I wcale nie chodzi o łatanie dziur, bo to nic nie daje. Należy położyć asfalt - postuluje jeden z mieszkańców.
Radni apelują do marszałka
Droga podlega marszałkowi. Do opracowania projektu jej remontu dołożyły się jednak władze gminy. Dokumentacja jest już gotowa, dlatego mieszkańcy zgodnie twierdzą, że administrator powinien jak najszybciej przystąpić do prac. Zwłaszcza, że zapowiada je już od kilku lat.
Identyczne stanowisko zajęli ostatnio radni, którzy wystosowała apel do marszałka. Mamy dla niezbyt dobrą informację. O podanie terminu remontu poprosiliśmy bowiem Mirosławę Dulat, rzeczniczkę zarządu województwa. Przesłała nam maila z odpowiedzią. Czytamy, że zarząd dróg wojewódzkich nie przystąpi do remontu w tym roku. Zaplanowano go na lata 2013-2014, ale - jak zastrzega M. Dulat - realizacja inwestycji w tym terminie uzależniona będzie od budżetu województwa na infrastrukturę drogową.
Nasi rozmówcy nie kryją rozgoryczenia odpowiedzą z Zielonej Góry. Zapowiadają, że zasypią marszałka petycjami w tej sprawie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?