Supernowoczesne kamery mają być zainstalowane na placu koło dworca PKP, restauracji Tequilla, stacji paliwowej Orlen, skrzyżowaniu ul. Waszkiewicza i 30 Stycznia, parkingu przy areszcie śledczym i na ul. Zachodniej.
- To tylko pierwszy etap, który zamierzamy zrealizować do połowy przyszłego roku. - zapowiada Tadeusz Jankowski, sekretarz urzędu miejskiego.
Kamery będą zamontowane na specjalnych słupach. Sygnał ma być przesyłany drogą radiową do anteny zbiorczej zainstalowanej na którymś z wysokich budynków, a następnie do centrali w komendzie policji. Przez okrągłą dobę dyżurni będą mieć podgląd na to, co się dzieje w mieście.
- I będą mogli natychmiast reagować, jeśli zauważą przypadki wandalizmu, chuligaństwa, lub inne wykroczenia czy przestępstwa - mówi sierż. Justyna Łętowska z Komendy Powiatowej Policji.
Bo będzie bezpieczniej
Międzyrzeccy policjanci zachęcają samorządowców do instalowania kamer w newralgicznych i najbardziej niebezpiecznych miejscach. Dlaczego?
- W miastach, gdzie wprowadzono monitoring, odnotowano od razu spadek liczby przestępstw - odpowiada sierż. J. Łętowska.
Obraz z kamer ma być zapisywany, dlatego policjanci będą dysponować dowodami popełnienia przestępstwa. I będą mogli zidentyfikować sprawcę. Tak jak w kwietniu br., kiedy kamera zamontowana na Urzędzie Skarbowym zarejestrowała włamywacza. Został rozpoznany przez kryminalnych, którzy podczas przeszukania jego mieszkania odnaleźli łupy pochodzące z włamań i kradzieży.
- Przed kilkoma laty kilka kamer zamontowano na ratuszu. I od tej pory nie skradziono żadnego samochodu z parkingów wokół urzędu - zaznaczają mieszkańcy pobliskich kamienic.
Pomysł popiera m.in. Czesława Maciejewska. Twierdzi, że kamery należy instalować także w innych punktach miasta. Przede wszystkim na osiedlowych placach.
- W drugim etapie w wybranych miejscach zamontujemy następne kamery. Może uda się zdobyć na unijną dotację na monitoring, albo skorzystać z sieci szerokopasmowego internetu, który ma być dostępny w naszym regionie już w przyszłym roku - zapowiada T. Jankowski.
Głośniki oprócz obiektywów
Superczułe obiektywy kamer umożliwią filmowanie podczas deszczu i o zmierzchu. Policjanci z dyżurki będą mogli sterować nimi oraz kadrować obraz. Przybliżać go i rejestrować twarze uczestników zdarzenia, numery rejestracyjne aut oraz inne szczegóły, które potem mogą mieć kapitalne znaczenie dla prokuratury i sądu.
W dodatku na słupach będą głośniki - takie jak w domofonach. Za ich pomocą mieszkańcy będą mogli kontaktować się z dyżurnymi i informować ich o przypadkach łamania prawa.
- Zastosujemy najnowocześniejszy sprzęt i technologie. Na przykład w systemie będzie można wpisać numery skradzionego samochodu i jeśli wychwyci je obiektyw kamery, to od razu wyświetli się informacja o namierzeniu poszukiwanego pojazdu - mówi T. Jankowski.
Ile zapłacimy za te cudeńka? Urzędnicy oszacowali koszt przedsięwzięcia na około 300 tys. zł. Sekretarz zastrzega jednak, że gmina wyda prawdopodobnie mniej.
Choćby za cenę Big Brothera
W przypadku monitoringu przysłowiowy medal ma także drugą stronę. Kamery na ulicach budzą sprzeciw niektórych mieszkańców. Ich przeciwnicy wytykają, że to symbol totalitarnego państwa, w którym wszyscy i wszędzie podlegają inwigilacji. Albo porównują je do programu Big Brother, który obdziera uczestników z intymności. Z tą jednak różnicą, że w telewizji występują ochotnicy, którzy pchają się tam drzwiami i oknami.
Natomiast na policyjnych monitorach wyświetlany będzie obraz szarych zjadaczy chleba, którzy np. idą pod rękę z cudzą żoną, lub zasuwają z zakupami zamiast siedzieć w biurze i obsługiwać petentów. Nie zgadzam się z nim. Jeśli kamery mają poprawić nasze bezpieczeństwo, to warto za nie zapłacić taką cenę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
