- Chciałbym zgłosić, że podczas przebudowy stacji kolejowej robotnicy zniszczyli zabytkowy przedwojenny żuraw wodny, służący niegdyś do nawadniania parowozów, produkcji miejscowej huty Krausewerk - zaalarmował nas w mailu Czytelnik podpisujący się jako Cieciuch. - Jako że był to produkt miejscowej huty i był on na wyposażeniu stacji od niemal 100 lat zachodzi podejrzenie, że zniszczono zabytek techniki - czytamy w liście.
By sprawdzić, czy żuraw faktycznie był wpisany na listę zabytków, zadzwoniliśmy więc do lubuskiej konserwator, Barbary Bielinis-Kopeć. - Nie ma go w rejestrze - brzmi odpowiedź. - Co oczywiście nie znaczy, że można go niszczyć - dodaje pani konserwator.
- Żuraw nie został zniszczony tylko zdemontowany - uspokaja z kolei Zbigniew Wolny, rzecznik PLK Poznań. - Było to konieczne, gdyż wchodził w tzw. skrajnię. Mówiąc prościej, przeszkadzałby w ruchu pociągów, bo te zwyczajnie by o niego zahaczały - wyjaśnia.
Jak zapewnił nas Z. Wolny, wykonawca robót przewiezie wiekową konstrukcję z placu budowy, na swoje zaplecze w Niedoradzu. - Po demontażu, w okolicy peronów kręcili się złomiarze, ale zostali już przegonieni - dodaje rzecznik PLK.
Sam żuraw jest z kolei własnością poznańskiego oddziału spółki PKP Nieruchomości i w dalszej perspektywie ma trafić właśnie do stolicy Wielkopolski. Warto też wspomnieć, że na nowosolskiej stacji żurawie wodne były dwa. Brat bliźniak tego zdemontowanego, na szczęście pozostanie nietknięty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?