Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Rzeczycy nie chcą biogazowni

Czesław Wachnik
- Nie zgadzam się, by obok mojej fermy powstała biogazownia - mówi Tomasz Małecki
- Nie zgadzam się, by obok mojej fermy powstała biogazownia - mówi Tomasz Małecki Mariusz Kapała
Spółka Smardzewo Dwór zamierza w Rzeczycy zbudować biogazownię. Jednak przeciwko inwestycji burzą się mieszkańcy. Burmistrz się zastanawia, ale pewnie będzie musiał udzielić pozwolenia na budowę.

- Słyszałem, że władze Świebodzina zgodziły się, by w Rzeczycy powstała spalarnia śmieci - napisał do nas Czytelnik. - Przecież Rzeczyca to mała miejscowość z dostępem do jeziora i z hotelem przyciągającym turystów. Czy teraz przez wieś mają przejeżdżać setki tirów, wioząc śmieci z Polski i Niemiec? Czy nasza wieś ma być śmietnikiem dla innych?
Wiceburmistrz Świebodzina Krzysztof Tomalak jest zaskoczony: - To jakieś nieporozumienie. Nie spalarnię śmieci, ale biogazownię zamierza w Rzeczycy wybudować spółka Smardzewo Dwór. Ma ona mieć moc 1 MW i do uzyskiwania energii, wykorzystywać zielonkę z kukurydzy.
Według wiceburmistrza, spółka - występując o pozwolenie na budowę - dołączyła postanowienie Jana Rydzanicza, czyli regionalnego dyrektora ochrony środowiska w Gorzowie, który mówiąc najkrócej, nie widzi przeszkód, by biogazownia powstała. W ośmiostronicowym piśmie czytamy, że zarówno dla ludzi jak też obszarów Natura 2000 biogazownia nie będzie groźna. Zarówno gdy chodzi o hałas, jak też emisję do atmosfery substancji zapachowych.
Wiceburmistrz Tomalak przyznaje jednak, że na jego biurko trafił protest mieszkańców Rzeczycy. Domagają się oni odrzucenia wniosku spółki o budowę biogazowni. Przekonują, że setki jeżdżących i wożących kiszonkę samochodów to zagrożenie zarówno dla bezpieczeństwa mieszkańców jak też okolicznych domów. Te bowiem mogą popękać. Problemem dla mieszkańców mogą też być wyziewy z biogazowni.
Jedziemy do Rzeczycy. Wieś ładna, chociaż mocno zaniedbana. Mariusz Rosiński jest członkiem rady sołeckiej i przeciwnikiem budowy biogazowni. - Nie chcemy tej inwestycji z kilku powodów. Najważniejsze jest bezpieczeństwo mieszkańców czterech bloków, które stoją przy drodze oraz okolicznych domów - mówi. - Setki ciężarówek i ciągników zniszczą też drogę. I kto ją później naprawi? A ponadto obawiamy się, że do naszej wsi, wiatr przywieje nieprzyjemne zapachy z biogazowni. Dlatego nie zgadzamy się na budowę.
Przeciwnikiem inwestycji jest też Tomasz Małecki, współwłaściciel fermy drobiu, która znajduje się tuż obok obiektów należących do inwestora. A właśnie tam zaplanowano biogazownię.
Małecki przekonuje: - Duży ruch samochodów i nieprzyjemne zapachy to największe niebezpieczeństwo. Podejrzewam, że do kiszonki dodawać będzie się odpady. A te w procesie fermentacji mocno śmierdzą.
Leszek Pietrasik, prezes spółki Smardzewo Dwór niechętnie godzi się na rozmowę. - Złożyliśmy wymagane dokumenty do burmistrza i niech on decyduje - stwierdza. - Nasza biogazownia praktycznie nie będzie zanieczyszczała powietrza, tym bardziej, że my nie prowadzimy produkcji zwierzęcej, a więc o żadnym dodawaniu odpadów nie ma mowy. Gdzie zresztą mam zbudować obiekt?! Odmówiono mi w Smardzewie, ale tam faktycznie budynki mieszkalne były zbyt blisko. W Rzeczycy dzieli je około 1,5 kilometra.
Decyzja w sprawie pozwolenia na budowę w rękach burmistrza. - Tak naprawdę to nie mam formalnych podstaw, by odmówić wydania pozwolenia na budowę - mówi Tomalak. - Na razie nie podjąłem decyzji, bo wystąpiłem o dostarczenie dodatkowych dokumentów. Teraz mam problem.

Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska