- Jak to jest, że takim mieście jak Świebodzin jest tylko jeden aparat rentgenowski? - pyta Janina Janik. - We wtorek mój mąż miał wypadek i w szpitalu nie zrobiono zdjęcia chorej nogi, bo aparat się popsuł. Lekarze założyli korytko na tę kończynę i odesłali do domu. Radzili zasięgnąć prywatnie porady lekarskiej u chirurga, który dysponuje sprawnym urządzeniem.
Czytelniczka skarży się, że nie stać jej na prywatne wizyty. - Ja nie pracuję, a mąż jest na rencie - tłumaczy zdesperowana. - A teraz gorączkuje i ja nie wiem, co mam począć. Przecież aparat powinien być naprawiony raz dwa, nawet nocą.
- We wtorek spadłem z drabiny - tłumaczy Janusz Janik, mieszkaniec Nowego Dworku. - I gdy dojechałem do szpitala, okazało się, że szpital nie jest w stanie zrobić prostego zdjęcia. Do dziś nie wiadomo, co się stało z moją kostką, ledwo się człapię, nie mogę stanąć na nogę. Codziennie dzwonię do lecznicy i pytam, kiedy rentgen zostanie naprawiony.
J. Janik przekonuje, że w takich przypadkach jak jego tabletki przeciwbólowe nie wystarczają.
Artur Malejka, dyrektor Nowego Szpitala w Świebodzinie, przyznaje, że doszło do awarii urządzenia.
- I lada moment rentgen zostanie naprawiony - obiecuje dyrektor. - Natomiast w najpilniejszych przypadkach, takich zagrażających życiu, uruchamiamy tomograf lub korzystamy ze usług Lubuskiego Ośrodka Rehabilitacyjno-Ortopedycznego, i o tym, czy prześwietlenie jest niezbędne decydują lekarze.
- Jak lada moment będzie naprawiony, to w piątek dzwonię do szpitala - cieszy się Janusz Janik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?