Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wanda Wdowiak: - Teraz jadę do Brukseli

Jan Walczak
Wanda Wdowiak, sieroszowiczanka, radna gminy Radwanice w powiecie polkowickim. Emerytka. Mężatka. Ma syna i córkę. Jej hobby to robótki ręczne i ogrodnictwo. Lubi serfowanie w internecie. Uważa, że to klucz do kontaktów z ludźmi i droga do pozyskiwania funduszy na działalność stowarzyszenia.
Wanda Wdowiak, sieroszowiczanka, radna gminy Radwanice w powiecie polkowickim. Emerytka. Mężatka. Ma syna i córkę. Jej hobby to robótki ręczne i ogrodnictwo. Lubi serfowanie w internecie. Uważa, że to klucz do kontaktów z ludźmi i droga do pozyskiwania funduszy na działalność stowarzyszenia. fot. Jan Walczak
Rozmowa z Wandą Wdowiak, założycielką Towarzystwa im. Jana Wyżykowskiego w Sieroszowicach, które zrzesza kobiety z jej wsi.

- W Sieroszowicach panie działają społecznie już od dawna. Jakie były początki żeńskiej organizacji?- Mogę powiedzieć, że wywodzi się z lat 50. Rzeczywiście, w naszej wsi kobiety wspólnie przez lata podejmowały różnorodne inicjatywy bardzo chętnie. Ale pod tym względem Sieroszowice nie były wyjątkowe. Tak działo się wszędzie w czasach peerelu. W najlepszym okresie koło gospodyń wiejskich zrzeszało w Sieroszowicach ponad 40 pań. Obok ochotniczej straży pożarnej, w której działali mężczyźni, była to druga co do wielkości grupa, która podejmowała we wsi różnorodne przedsięwzięcia. Ale dobre czasy się skończyły.

- Po 1989 r.?- Właściwie z upadkiem państwowych gospodarstw rolnych. Kiedy zaczęto likwidować spółdzielnie kółek rolniczych. To w ramach tych instytucji prężnie działały koła gospodyń wiejskich. Nie było centrum dowodzenia, nie było ośrodka, który by skupiał kobiety. Koła gospodyń wiejskich umarły śmiercią naturalną. Panie rozeszły się po swoich domach i przestały się spotykać, by działać na rzecz swojej wsi. Co najwyżej spotykały się na plotkach.

- I tak się stało tylko w Sieroszowicach?- W takiej sytuacji znalazło się wiele wiosek. Również nasza. Jednak potrzeba integracji i podejmowania wspólnych wyzwań okazała się silniejsza. Długo bez zwartej, kobiecej organizacji nie wytrzymałyśmy.

- I dlatego założyła Pani w swojej miejscowości organizację pozarządową, która jest kontynuacją kół gospodyń wiejskich, tyle, że w udoskonalonej formie?- Myślę, że mamy tu takie koło gospodyń wiejskich XXI wieku. W 2006 r. zarejestrowaliśmy się jako stowarzyszenie pod nazwą Towarzystwo im. Jana Wyżykowskiego. To dlatego, że w naszej wsi przebywał przez jakiś czas dr Wyżykowski, odkrywca złóż miedzi w naszym regionie. To właśnie stąd wyruszał na odwierty, aż w końcu zlokalizował rudy miedzi. Gdyby nie on, nie byłoby KGHM Polskiej Miedzi, a o naszej wiosce nikt nigdy by nie usłyszał.

- Czyli macie panie teraz statut i własne konto…- Tak. W cele statutowe mamy wpisany rozwój kultury w środowisku wiejskim. Stawiamy sobie za zadanie prowadzenie świetlicy dla dzieci. W niej znajduje się również izba pamięci Jana Wyżykowskiego. Gromadzimy pamiątki po nim. Staramy się krzewić kulturę fizyczną wśród młodzieży i stawiać na edukację ekologiczną. Konto natomiast umożliwia nam na staranie się o rożnego rodzaju dotacje na naszą działalność.

- Udało wam się pozyskać już jakieś pieniądze?- Oczywiście. Składamy różne wnioski. Nasze inicjatywy wspomogło już stowarzyszenie Bank Dziecięcych Uśmiechów Banku Zachodniego, Fundacja Wspomagania Wsi, fundacja Porozumienie Wzgórz Dalkowskich i oczywiście KGHM Polska Miedź. Z pozyskanych pieniędzy zorganizowaliśmy w tym roku zajęcia feryjne dla dzieci, zrobiliśmy bal karnawałowy, jeździliśmy z najmłodszymi na wycieczki. Pomagamy też najbardziej potrzebującym rodzinom z naszej wsi. KGHM obiecał, że doposaży naszą izbę pamięci w nowe gabloty i lepsze oświetlenie.

- Macie panie wiele pomysłów…- Tak. Prowadzimy poza tym wypożyczalnię sprzętu gospodarstwa domowego, który udostępniamy odpłatnie. Sprzedajemy też nasze rękodzieło w sklepie promującym wyroby lokalne, prowadzonym przez Porozumienie Wzgórz Dalkowskich.

- Ile was jest?- W tej chwili zrzeszamy 22 panie. Zarówno młode, jak i starsze. Cenimy wszystkie pomysły, o których dyskutujemy w każdy czwartek. Spotykamy się towarzysko. Haftujemy i rozmawiamy. Dodam, że niedługo rusza nasza strona internetowa. Uważam, że jest bardzo potrzebna.

- Organizujecie szkolenia?- Tak. Ostatnio brałyśmy udział w szkoleniu, dotyczącym pozyskiwania funduszy unijnych. Zapraszamy też do Sieroszowic kobiety, które mogą nam poradzić, jak działać społecznie. Takie, które wiele osiągnęły. Gościłyśmy już posłankę Ewę Drozd, a ostatnio odwiedziła nas europosłanka Lidia Geringer de Oedenberg. Rozmowy z nimi dodają nam sił i mobilizują do jeszcze większej aktywności. Pani Geringer zaprosiła nawet jedną z nas do Brukseli. Ustaliłyśmy wspólnie w stowarzyszeniu, że pojadę jako szefowa, ale jeszcze nie wiemy kiedy. Ustalamy termin. Może przywiozę stamtąd nowe spostrzeżenia.

- Co zamierzacie w najbliższym czasie?- Zbliżają się 51. obchody odkrycia złóż miedzi. To my je przygotowujemy na 1 kwietnia. Liczę, że przybłędą władze KGHM i władze samorządowe.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska