Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ważne punkty gospodarzy. Piast Czerwieńsk niespodziewanie pokonał Lechię II Zielona Góra

Sebastian Odziemek
Piast Czerwieńsk wygrał z Lechią II Zielona Góra 1:0.
Piast Czerwieńsk wygrał z Lechią II Zielona Góra 1:0. Sebastian Odziemek

W pierwszej połowie spotkania piłkarze Lechii prowadzili grę i zaraz na początku stworzyli dwie bardzo groźne sytuacje, w których bramkarz gospodarzy musiał się wspiąć na wyżyny swoich umiejętności. Piast obrał taktykę, by zaraz po odzyskaniu piłki ruszać do kontrataków. To jednak Lechia miała przewagę, ale nie potrafiła jej udokumentować.

Zielonogórzanie przekonali się o tym, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. W 27 min Piast szybko przedostał się pod pole karne Lechii, piłka trafiła do Pawła Koseskiego, który ładnym strzałem pokonał bramkarza gości. Lechia natychmiast starała się doprowadzić do wyrównania, ale dobrze funkcjonująca obrona gospodarzy nie skapitulowała.

Druga połowa wyglądało bardzo podobnie. Drużyna Lechii dobrze rozgrywała piłka od swojej bramki, na tle gospodarzy imponowała wybieganiem i wyszkoleniem technicznym. Dzięki temu zielonogórzanie mieli dużo sytuacji pod polem karnym Piasta. Trafiła im się nawet tzw. setka, gdy piłka uderzyła w słupek i wyleciała poza boisko. Piast konsekwentnie kontrował i był bardzo blisko strzelenia drugiej bramki. Lechia mocno napierała do ostatnich minut, ale nie potrafiła pokonać bramkarza gospodarzy.

- Lechia przeważała, fajnie grała, my oddaliśmy rywalom pole. Taka była nasza taktyka, kontrować – mówił Tomasz Trubiłowicz, trener Piasta. - Udało nam się jedną sytuację wykorzystać. Takie jest życie, fura szczęścia się do nas uśmiechnęła. Taka jest piłka, nie zawsze jest sprawiedliwa. Pamiętam, że mnie kiedyś też takie mecze dotykały.

Trener Lechii Maciej Górecki mówił z kolei tak:

- Moim zdaniem piłka jest sprawiedliwa. Mieliśmy w pierwszej połowie dwie stuprocentowe sytuacje, a biorąc wszystkie, które zakończyły się strzałem, wychodzą cztery sytuacje bramkowe. Powinniśmy do przerwy ten mecz zamknąć i spokojnie sobie grać. Nie szukałbym u swoich zawodników jakiegoś złego podejście mentalnego. Nie trafiliśmy tego, co powinniśmy, a pozwoliliśmy rywalowi oddać strzał w sytuacji jeden na trzech obrońców. W drugiej połowie też stworzyliśmy dużo sytuacji, byliśmy chyba dłużej w polu karnym przeciwnika niż na połowie boiska. To nie ma znaczenia, wszystko zamknęło się w pierwszej połowie. Mieliśmy cztery okazje, nie wykorzystaliśmy żadnej, a takie rzeczy zawsze się mszczą.

Finałowy turniej zielonogórskiego Pucharu Zimy był wyjątkowo emocjonujący.

Ależ to były emocje! Puchar Zimy w nowych rękach, bo faworyt...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska