GROT BLACHY PRUSZYŃSKI ANILANA ŁODŹ – BUDIMEX STAL GORZÓW WLKP. 24:27 (13:12)
- Grot Blachy Pruszyński Anilana: Pisarkiewicz, Marciniak – Pinda 9, Wawrzyniak 5, Winiarski 3, Kamiński i Katusza po 2, Helwak, Krajewski i Pawlak po 1, Bara, Czech, Jakubiec, Kucharski, Skowroński.
- Budimex Stal: Nowicki, Marciniak – Renicki 6, Pietrzkiewicz 4, Jaszkiewicz, Nieradko, Przybylski i Stupiński po 3, Lemaniak i Wychowaniec po 2, Napierkowski 1, Drzazgowski, Ripa.
- Kary: 6 min – 2 min.
- Sędziowali: Patryk Gruszczyński (Warszawa) i Damian Żak (Radom).
- Widzów: 114.
Faworyt był tylko jeden
Przed rozpoczęciem sobotniego meczu gorzowianie mieli na koncie cztery zwycięstwa z rzędu, zaś łodzianie – trzy kolejne porażki. Faworyt pojedynku w hali im. Andrzeja Szymczaka mógł być zatem tylko jeden. I z pewnością nie byli nim gospodarze.
Początkowe minuty spotkania zdawały się potwierdzać te przypuszczenia. Goście grali konsekwentnie – agresywnie w obronie i skutecznie w ataku, więc w 6 min prowadzili już 6:2. Wystarczyły jednak trzy pudła Kamila Napierkowskiego z nieprzygotowanych pozycji oraz dobre interwencje golkipera gospodarzy Eryka Pisarkiewicza po rzutach Mateusza Wychowańca i Rafała Renickiego, by miejscowi uwierzyli w swoją szansę. W 10 min wyrównali na 10:10, a potem – głównie dzięki trafieniom Aleksandra Pindy i Damiana Wawrzyniaka – grali ze stalowcami „gol za gol”. W końcówce pierwszej połowy przyjezdnym na nic zdały się wspaniałe parady w bramce Krzysztofa Nowickiego. Jego koledzy – głównie nadmiernie ufający w swój rzut Kacper Jaszkiewicz i wyraźnie nie mający dnia Mateusz Stupiński – nie znajdowali sposobu na świetnie dysponowanego Pisarkiewicza, więc na przerwę zespoły zeszły przy jednobramkowym prowadzeniu Anilany.
Stalowcy przebudzili się dopiero w końcówce
Po zmianie stron boiska szybko zapachniało sensacją, bo w 40 min marzący tylko o utrzymaniu się na zapleczu Superligi łodzianie wygrywali 17:14! Dopiero widmo kompromitującej porażki sprawiło, że żółto-niebiescy zabrali się ostro do pracy. W ciągu kolejnych pięciu minut strzelili cztery gole, sami nie stracili żadnego i objęli prowadzenie 18:17. Gorzowianie wreszcie skutecznie – a do tego czysto! – bronili, zaś po błyskawicznie wyprowadzanych kontrach trafiali Dawid Pietrzkiewicz i Mikołaj Przybylski.
Ostatni remis – 21:21 – „wisiał” na świetlnej tablicy w 51 min. Zaraz potem gole Michała Lemaniaka z rzutu karnego i Rafała Renickiego dały przyjezdnym dwubramkową przewagę (23:21). Aż do 58 min drużyny trafiały na przemian. Minutę i 20 sekund przed końcową syreną, przy stanie 25:24 dla Stali, Nowicki obronił w sytuacji „sam na sam” z Adrianem Kucharskim. Pół minuty później trafienie z lewego skrzydła zaliczył Stupiński, zaś po drugiej stronie boiska górą ponownie był Nowicki, broniąc strzał Bartosza Pawlaka. Gol Jaszkiewicza 10 sekund przed zakończeniem pojedynku oznaczał już tylko pieczątką na piątym z rzędu triumfie stalowców.
MVP spotkania został uznany rozgrywający gorzowian Rafał Renicki.
Czytaj również:
Kto rozegra pierwszy ligowy mecz w Arenie Gorzów? Koszykarki czy piłkarze ręczni?
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?