MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wielka woda nadchodzi. Zobacz sytuację powodziową w Lubuskiem (zdjęcia, wideo, mapa)

(kurz, don, beb, wool, roch, decha, IAR, tvn24)
Hydrolodzy podali prognozy fali wezbraniowej, która dziś, jutro i pojutrze przejdzie przez nasz region. W wielu miejscach będzie wyższa niż podczas katastrofalnej powodzi w 1997 roku.

[galeria_glowna]

Ledno w gminie Trzebiechów. Do Odry jakieś 600-700 m. Wieś położona niżej niż koryto rzeki...
- Paniki nie ma - mówi Józef Kobierski. - W 1997 r. woda była równo z wałem i nie przeciekło do wsi. A teraz daleko do tego. Po zimie tego roku było więcej wody...

Nieco dalej, na wale nadodrzańskim widać traktor i pomarańczowe kamizelki ekipy z Trzebiechowa. Traktor ciągnie przyczepkę wyładowaną workami z piaskiem. Kilku mężczyzn je zrzuca.
- Pracujemy od środy, mamy do "załatwienia" 12 km wałów. Do tej pory zrzuciliśmy już 3 tys. worków - mówi Tomasz Koszelowski z urzędu gminy w Trzebiechowie. Zatykają dziury wyryte przez dziki.
- To efekty doświadczeń z 1997 r. - mówi wójt Stanisław Drobek. - Dlatego załatwiliśmy sobie wsparcie 30 żołnierzy, mamy też przydzieloną łódź ze sztabu kryzysowego.

Bardziej dramatycznie jest nieco w dole rzeki. - Boże, wróciłam z pracy i po prostu puszczają mi nerwy - mówi mieszkanka Lasek w gminie Czerwieńsk. - U nas ludzie są wystraszeni, bo wały dziurawe, przeciekają i dlatego chcielibyśmy sami coś zrobić. A w gminie nie ma worków, a burmistrz wywiesza ogłoszenia, że jutro się dowiemy, czy będziemy się ewakuować...

Kobieta niemal płacze. Mówi, iż w Laskach czują się spisani na straty.
- Umocniliśmy geowłóknią wały w miejscach najbardziej zagrożonych, w Wyszynie i Będowie - tłumaczy Piotr Iwanus, burmistrz Czerwieńska.
- Ta panika to wszystko przez telewizję - komentują pracownicy i strażacy na wałach. - To się przenosi do nas, ludzie widzą już wszelkie nieszczęścia. Słychać: Milsko zalane. Sadowa pod wodą! A jak jest naprawdę?

W Głogowie trwa dramatyczna akcja przeciwpowodziowa w mieście i okolicznych miejscowościach. Wczoraj rano woda wdarła się na ul. Grodzisko i Spokojną na międzyodrzu, zalewając piwnice. Za tzw. różowym mostem zbudowano wał z worków, który ma zabezpieczyć przed Odrą wylewającą się od strony portu. Były podsiąki w Dobrzejowicach, Czernej, okolicach Wietszyc, na trasie Wojszyn-Borków, w Bogomicach. Zarządzono dobrowolną ewakuację mieszkańców wsi Serby - ale chęć wyraziło tylko kilka osób.

Ekipy wzmacniają wały w Bytomiu Odrzańskim, Stanach, Kiełczu, Starej Wsi, Otyniu i Bobrownikach przy Śląskiej Ochli. W nowosolskim porcie zamontowane zostały grodzie uszczelniające przejścia w ścianie przeciwpowodziowej. Najbardziej zagrożony jest odcinek wałów cofkowych przy Czarnej Strudze. Zapory montowane są też w ścianie wzdłuż al. Wolności.

Zamknięta jest droga z Nowej Soli do Poznania. Odcięci od Nowej Soli są mieszkańcy Przyborowa i Stanów. Nieprzejezdne są trasy do Siedliska i z Bytomia Odrzańskiego do Głogowa. Trwa ewakuacja lecznicy w Słubicach, nowosolska nie przyjmuje pacjentów. W wielu miejscowościach wzdłuż Odry ludzie próbują budować obwałowania. I w redakcji urywają się telefony z pytaniem, gdzie można kupić worki... Wszyscy boją się powtórki z 1997 roku.

Odrą przypłynął strach

Wojewoda lubuska Helena Hatka spotkała się wczoraj z lubuskimi samorządowcami oraz przedstawicielami policji, straży pożarnej i sanepidu. Wojewoda poleciała stałe dozorowanie wałów przeciwpowodziowych raz wzmacnianie ich, tam gdzie konieczne.

- Najtrudniejsza sytuacja jest obecnie w powiecie zielonogórskim, gdzie wały są wzmacnianie i podwyższane - mówiła wojewoda. Obowiązuje także kategoryczny zakaz wchodzenia na wały przeciwpowodziowe. Od dziś urząd wojewódzki uruchomi specjalną infolinię dla mieszkańców.
Władze mają nadzieję, że wielka woda przejdzie przez województwo bez większych tragedii, ale należy się liczyć z tym, że może dojść do przerwania wałów i wówczas trzeba będzie ewakuować mieszkańców. Zagrożone są 33 wsie i Słubice. Jeśli sprawdzi się najczarniejszy scenariusz trzeba będzie ewakuować około 44 tys. osób.

- Wały są wyższe niż w 1997 roku. Jednak fala wolno się przemieszcza i napór wody potrwa dłużej - mówiła wojewoda. Dlatego w zeszłym tygodniu wprowadziła stan alarmowy dla dorzecza Odry, od dziś obowiązuje on dla dorzecza Warty.

Na szczęście fale na obu rzekach się nie spotkają. Dobrą informacją jest też i to, że stany Bobru i Nysy Łużyckiej są w miarę niskie i może nastąpić tzw. cofka, czyli woda z Odry może się wlać do tych rzek. Dla Warty naturalnym zbiornikiem retencyjnym jest Park Narodowy Ujście Warty.

Na pytanie, co zrobiono na wałach po 1997 r. wojewoda odpowiedziała, że częściowo były umacniane, ale szczegółów nie potrafiła przytoczyć. - Tereny te objęte są programem natura 2000 i często ekolodzy sprzeciwiali się większym pracom na tych terenach - mówiła wojewoda. Nikt też wczoraj nie potrafił powiedzieć, ile wydano na utrzymanie i polepszenie kondycji wałów od 1997 r. - Jak się sytuacja ustabilizuje zrobimy dokładny audyt tego, co było 13 lat temu oraz tego co się dzieje teraz.
W 1997 roku w okolicy Słubic doszło do przerwania wału na niemieckim brzegu Odry. To uratowało Słubice. Niemcy wyciągnęli wnioski. Na zabezpieczenie swoich miast przed wielką wodą wydali ponad 220 mln euro. Wszystkie wały nad Odrą zostały odnowione i teraz paniki u naszych zachodnich sąsiadów nie ma.

Tymczasem w kraju sytuacja stabilizuje się. Na południu woda powoli opada, ale niepokojące są prognozy pogody, które mówią, że w ciągu najbliższych dni możemy spodziewać się obfitych opadów i burz. Według prognoz IMiGW deszcze nie powinny jednak doprowadzić do powstania drugiej fali powodziowej.

Na Dolnym Śląsku fala kulminacyjna doszła w poniedziałek do Ścinawy. We Wrocławiu trwa oczyszczanie zalanej dzielnicy Kozanów. W centrum kraju najtrudniejsza sytuacja jest na Mazowszu jest w powiecie płockim w rejonie Świniar, gdzie w niedzielę doszło do przerwania wału. Na pozostałym obszarze na razie nie doszło do poważniejszych przesiąknięć czy uszkodzeń wałów.
Trudna sytuacja jest też w okolicach Kozienic, gdzie trwa umacnianie wałów, gdyż pojawiają się tam przesiąki.

Na odcinku 4 km ułożono tam około 20 tys. worków z piaskiem. Stan jest na bieżąco monitorowany. W regionie płockim prowadzona jest akcja pomocy poszkodowanym. W Warszawie sytuacja bez zmian. Woda opada, ale powoli. W poniedziałek do szkół i przedszkoli nie poszły dzieci ze 120 szkół. Prezydent stolicy zapowiedziała, że te placówki zamknięte będą także we wtorek.

Na Lubelszczyźnie poziom Wisły nadal jest bardzo wysoki. Woda opada, ale bardzo powoli i rzeka wciąż przekracza stany alarmowe. Kolejny dzień trwa walka o utrzymanie wałów. Wisła w Annopolu w nocy z niedzieli na poniedziałek obniżyła się tylko o dwa cm, przed południem rzeka przekraczała tu stan alarmowy o prawie 180 cm. W niżej położonych Puławach Wisła płynęła powyżej stanu alarmowego o prawie 140 cm, a w Dęblinie - nieco ponad 40 cm.

W bardzo złym stanie jest 7-kilometrowy odcinek wałów w okolicach miejscowości Kępa Gostecka i Kępa Solecka w gminie Łaziska. Bardzo trudna sytuacja jest także na wałach w miejscowości Parchatka niedaleko Puław. Wał podwyższono tam o 60 cm, ale w wielu miejscach dochodzi do przesiąków.

Wczoraj przy tamie we Włocławku poziom wody w Wiśle wynosił 7,7 metra, co oznacza, że w ciągu 24 godzin obniżył się o 85 cm. Lepiej jest też w Toruniu. W Bydgoszczy wysokie są stany Wisły i Brdy, ale wały na razie trzymają.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska