Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki bój rodziców o szkoły. Było blisko tragedii!

Tomasz Czyżniewski 68 324 88 34 [email protected]
Tłum rodziców blokował dwa miejsca w Krośnie - most na Odrze i ul. Poznańską (na zdjęciu)
Tłum rodziców blokował dwa miejsca w Krośnie - most na Odrze i ul. Poznańską (na zdjęciu) fot. Paweł Janczaruk
Niewiele brakowało, by rozpędzony tir wjechał w blokadę z organizowaną przez rodziców dzieci chodzących do szkół w Radnicy, Osiecznicy i Wężyskach. - Ludzi chcesz pozabijać! - krzyczeli.

Ulica Poznańska. 14.00. - Precz z Cebulą! Przecz z Cebulą! - tłum z transparentami wchodzi na przejście dla pieszych. Kierowca czerwonego tira z poznańskimi tablicami rejestracyjnymi liczy, że zdąży ominąć pieszych, którzy dopiero wchodzą na pasy.
Nie zdążył. Ostre hamowanie i krzyk ludzi. - Chcesz nas pozabijać?
Olbrzym zatrzymuje się wręcz niemal opierając o ludzi.

Jak spod ziemi pojawiają się policjanci, którzy zaraz zajmują się kierowcą. Na sygnale przyjeżdża karetka. - Na szczęście nie było bezpośredniego kontaktu samochodu z demonstrantem - komentuje Norbert Marczenia, rzecznik krośnieńskiej policji.
- Nic mi się nie stało - potwierdza Sławomir Sadowski. - Kiedyś chodziłem do szkoły w Osiecznicy. Nie zgadzam się na jej zamykanie.

- Ole, Ole, Ole, nie poddamy się - śpiewają obok manifestanci. Czytamy jeden z transparentów: "Przecz od dzieci, precz od murów, nie wpuścimy tu tych szczurów".

Podobnie jest w okolicach mostu na Odrze. Tu manifestuje grupa z Wężysk. Karnie spacerują po pasach, a przed nimi transparent skierowany do kierowców: "Przepraszamy za utrudnienia w ruchu, walczymy o szkoły". Kolejka samochodów sięga już do przejazdu kolejowego za miastem.

- Pomysł likwidacji szkół wiejskich jest nie do przyjęcia - tłumaczy Bożena Olejarz, sołtyska Chojny. - Do Krosna mamy 23 kilometry. Tyle będą jeździć nasze dzieci? U nas już nic nie ma. Rano jedzie jeden autobus z Krosna do Gubina. Pocztę zlikwidowali. Teraz jeszcze nam szkołę zabierają. Był pan u nas? Przecież to najpiękniejsza szkoła w kraju.

- Burmistrz chce komuś oddać nasze szkoły, bo takie zadbane. Co on św. Mikołaj? - denerwuje się Ryszard Maternia, sołtys z Sarbi. Przez megafon tłumaczy przyczyny protestu.

Przypomnijmy. Burmistrz Marek Cebula chce zlikwidować szkoły w Osiecznicy, Radnicy i Wężyskach. Z nikim wcześniej tego nie konsultował, a rada miejska, w której ma większość, podjęła uchwałę o zamiarze likwidacji placówek. To rozwścieczyło rodziców. Radni musieli opuścić sesję w ochronie policji.

Likwidację szkół zapowiada wiele gmin. Falę wywołała ustawa o finansach publicznych uniemożliwiająca samorządom utrzymywanie szkół z kredytów. Można to robić tylko z dochodów bieżących, a subwencja oświatowa przyznawana przez rząd jest za mała. Chyba nie ma w Polsce samorządu, który by nie dokładał do oświaty. Ze wstępnych analiz wynika, że w Polsce w tym roku samorządy chcą skasować 350 szkół.

- Zapowiadaliśmy, że zaskarżymy do wojewody poniedziałkową uchwałę rady miejskiej w Krośnie i to zrobiliśmy. W czwartek wysłaliśmy pismo do wojewody - mówi Bożena Mania, prezes lubuskiego ZNP. Dlaczego związek skarży uchwałę? Bo nie otrzymał jej do konsultacji. - Dotarła do nas w zeszły piątek faksem, a my mamy 30 dni na przeprowadzenie konsultacji i udzielenie odpowiedzi. Nie ma szans żebyśmy to zrobili przed 28 lutego - wyjaśnia Mania. Ta data jest ważna, bo zamiar likwidacji trzeba ogłosić najpóźniej pół roku przed 1 września.

Zdaniem burmistrza Cebuli radni uchwalili jedynie zamiar likwidacji szkół. - To nie wymaga konsultacji ze związkami zawodowymi. Opieram się na orzeczeniach NSA - tłumaczył burmistrz. - Musimy oszczędzać, bo pieniędzy jest za mało. Teraz zaczynamy rozmowy. Będziemy dyskutować i może za dwa miesiące nie będzie potrzebna taka uchwała.

Tymczasem w czwartek NSA zajmował się likwidacją szkół w Bytomiu (na Śląsku). Tak napisała dzisiejsza "Rzeczpospolita": "Ogłaszając wyroki, sędzia Janina Antosiewicz przypomniała, że wiążącą wykładnią w takich sprawach jest uchwała siedmiu sędziów NSA z 29 listopada 2010 r. mówiąca, że zarówno zamiar likwidacji, jak sama likwidacja szkoły wymagają zasięgnięcia opinii związków zawodowych".

- Nie będę dyskutował z wyrokami sądów. Zobaczymy, co postanowi wojewoda. Ta dyskusja o oświacie jest potrzebna. Mam czterech chętnych do przejęcia szkół. Rodzice nie będą płacić czesnego, subwencja wystarczy, ale nie będzie obowiązywała karta nauczyciela - odpowiada burmistrz Cebula. - Chcę rozmawiać, dlatego dziś jadę do Wężysk, a w sobotę będę w Osiecznicy i Radnicy.

- Będziemy protestować do skutku. Burmistrz musi wycofać uchwały likwidujące szkoły. Wtedy dialog jest możliwy. Rozumiemy trudną sytuację finansową gminy - tłumaczy Ireneusz Wróbel, lider komitetu protestacyjnego skupiający sołtysów i rodziców z poszkodowanych miejscowości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska