Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkie emocje w Polkowicach. Akademiczki o krok od finału

Konrad Kaptur, [email protected]
Daria Mieloszyńska z CCC toczyła zacięte boje z Edytą Koryzną z KSSSE. Równie ostro walczyły pozostałe zawodniczki i emocji w pierwszych dwóch aktach półfinału ekstraklasy koszykarek było co nie miara.
Daria Mieloszyńska z CCC toczyła zacięte boje z Edytą Koryzną z KSSSE. Równie ostro walczyły pozostałe zawodniczki i emocji w pierwszych dwóch aktach półfinału ekstraklasy koszykarek było co nie miara. Fot. Konrad Kaptur
Podopieczne trenera Dariusza Maciejewskiego dwukrotnie pokonały CCC w hali w Polkowicach. Gorzowianki okazały się zespołem zdecydowanie lepszym, choć gospodynie ułatwiły im zadanie grając znacznie gorzej aniżeli we wcześniejszych spotkaniach.

CCC POLKOWICE - KSSSE AZS PWSZ GORZÓW WLKP. 62:67 (15:17, 23:16, 14:17, 10:17) i 67:76 (20:23, 12:23, 19:24, 16:6) - stan pojedynku (do trzech zwycięstw) 0:2

CCC POLKOWICE - KSSSE AZS PWSZ GORZÓW WLKP. 62:67 (15:17, 23:16, 14:17, 10:17) i 67:76 (20:23, 12:23, 19:24, 16:6) - stan pojedynku (do trzech zwycięstw) 0:2

CCC: Mieloszyńska 18 i 2, Carter 15 i 7, Robbins 10 i 23, Pierson 9 i -, Gajda 7 i 9, Jeziorna 0 i 12 oraz Małaszewska 3 i 12, Pietrzak 0 i 2, Gajewska - i 0.

AZS: Anosike 12 i 11, Koryzna 7 i 4, Richards 6 i 11, Żurowska 4 i 21, Breitreiner 2 i 15 oraz Zohnova 24 i 4, Taylor 6 i 8, Czubak 3 i 0, Kaczmarczyk 3 i 0.

Sędziowali: w sobotę: Janusz Calik i Tomasz Trojanowski (Szczecin), Dariusz Szczerba (Wrocław), w niedzielę: Marek Ćmikiewicz (Szczecin), Maciej Kotulski (Kraków), Grzegorz Czajka (Warszawa). Widzów: 1.000 (w oba dni).

Tak zażartego pojedynku jak sobotni półfinał nie widziałem dawno. Już od pierwszej syreny obydwa zespoły "gryzły parkiet", dla żadnej zawodniczki nie było straconych piłek, a oczom kibiców często ukazywały się sceny przypominające zapasy.

Początkowo zarówno jeden, jak i drugi zespół nie potrafił opanować presji i mnożyły się niecelne rzuty, straty oraz chaotyczne rozegrania piłki. Wynik otworzyła Anne Breitreiner trafiając z dystansu. Jako pierwsza w zespole z Polkowic punktowała Plenette Pierson, która popisała się efektownym wejściem pod kosz rywalek. W 5. minucie meczu w szeregach akademiczek na parkiecie pojawiła się Katarina Zohnova, choć trener Dariusz Maciejewski jeszcze dwa dni przed przyjazdem do Polkowic zapewniał, że udział zarówno Czeszki, jak i Lindsay Taylor w pierwszych pojedynkach półfinałowych jest wykluczony.

Tymczasem "Katka" od razu popisała się celnym rzutem, a w dalszej części meczu grała tak, że zasłużyła sobie na miano bohaterki. Na parkiet weszła także Taylor, która bezlitośnie wykorzystywała przewagę wzrostu w strefie podkoszowej. Tuż przed przerwą do frontalnego natarcia przystąpiły gospodynie. Najpierw z dystansu trafiła Pierson, a potem nieco szaleńczymi, ale skutecznymi akcjami popisały się Amisha Carter i Jillian Robbins. Po zmianie gospodynie kończyły większość akcji rzutami z obwodu. Niestety skuteczność była katastrofalna.

Żadnych kłopotów z dziurawieniem kosza rywalek nie miała za to Zohnova. Za dwa miała imponującą skuteczność 87 procent, a na linii rzutów wolnych nie pomyliła się ani razu! Polkowiczanki kiepsko rzucały, a na dodatek straciły Pierson, która doznała kontuzji kolana. Pomimo tych nieszczęść gospodynie do samego końca mogły wygrać otwierająca półfinałową rywalizację batalię. Jeszcze na 17 sekund przed końcową syreną gorzowianki prowadziły ledwie dwoma punktami.

W końcówce wykazały więcej zimnej krwi punktując z linii rzutów wolnych po faulach gospodyń.

Początek wczorajszego meczu był w wykonaniu gospodyń niezły. Po pierwszej kwarcie było 20:23. W drugiej jednak zaczęła się uwidaczniać przewaga dziewczyn akademiczek. W strefie podkoszowej brylowała Taylor, a z dystansu kosz "pomarańczowych" regularnie dziurawiły Zohnova oraz Justyna Żurowska. Co prawda polkowiczanki lepiej niż w sobotę spisywały się na linii rzutów osobistych, ale z obwodu nadal było bardzo źle.

Do przerwy 8 celnych rzutów na 25 prób za dwa oraz 3 na 11 za trzy. Co gorsza również na deskach, czyli w elemencie, który był dotychczas największym atutem CCC, tym razem górą były gorzowianki. W końcówce kwarty drugiej imponującą serię siedmiu punktów z rzędu zaliczyła Taylor. Gospodynie były bezradne. Po zmianie stron na początek "trójkę"zaliczyła co prawda Natalia Małaszewska, ale potem gorzowianki panowały na parkiecie niepodzielnie.

Kapitalnie grała Żurowska. Kapitan akademiczek zaliczyła efektowną serię ośmiu punktów z rzędu. Po 30 minutach na tablicy widniało 70:51 dla AZS stało się jasne, że AZS opuści Polkowice z zaliczką dwóch zwycięstw. Teraz dziewczynom trenera Maciejewskiego do upragnionego awansu brakuje tylko jednego zwycięstwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska