Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władza w sejmiku zmienną jest. Jak oceniasz radnych regionu?

Michał Iwanowski
Była wicemarszałek Elżbieta Płonka i były wicemarszałek Krzysztof Szymański dziś są już "tylko” radnymi sejmiku. Ich tez możesz ocenić.
Była wicemarszałek Elżbieta Płonka i były wicemarszałek Krzysztof Szymański dziś są już "tylko” radnymi sejmiku. Ich tez możesz ocenić. fot. Bartłomiej Kudowicz
Nie było w 11-letniej historii województwa bardziej burzliwej kadencji wojewódzkiego samorządu, niż ta mijająca. W jej trakcie zmienił się układ sił w sejmiku, zmieniła się koalicja i zmienił się marszałek wraz z zastępcami.

Wolty wykonywali nie tylko radni województwa, którzy awansowali do Warszawy, jak Stanisław Iwan i Henryk Maciej Woźniak (obaj z PO) oraz Władysław Dajczak (PiS), którzy zostali senatorami, jak Bożena Sławiak (PO), która zasiadła w ławie poselskiej, czy członkini zarządu województwa Jolanta Fedak (PSL), która została ministrem pracy.

Prawdziwe wolty wykonali także radni, którzy zmienili przynależność partyjną, jak Lech Kowsz czy Maciej Nawrocki, którzy z radnych Samoobrony stali się radnymi PO. A wszystko to dlatego, że zaledwie rok po wyborach samorządowych z 2006 r. doszło do wyborów parlamentarnych, które scenę polityczną wywróciły do góry nogami.

Platforma na salonach

Platforma tryumfalnie weszła na salony, PSL wrócił do łask, a Samoobrona została zmieciona ze sceny. A że sejmik województwa to najbardziej polityczne gremium samorządowe w regionie, to takie przetasowanie w stolicy, musiało odbić się rykoszetem w Zielonej Górze.

Największe emocje wzięły się jednak stąd, że lubuska PO dość niefortunnie chciała wytypować marszałka. Pojawiły się dość egzotyczne kandydatury, kiedy zaś partia ostatecznie wytypowała swego radnego - żarskiego przedsiębiorcę Krzysztofa Szymańskiego, ten bardzo szybko dał do zrozumienia, że nie będzie słuchał partyjnych dyrektyw. PO szybko więc wycofała mu rekomendację, ale radni PO w tajnym głosowaniu Szymańskiego nie odwołali.

Pat trwał ponad rok, w trakcie którego radni toczyli boje. Aż w końcu, dzięki powiększeniu klubu radnych PO m.in. o byłych działaczy partii Leppera, platformie udało się zmienić marszałka i jego zastępców. PiS wyrzucono z koalicji, za to do współrządzenia wrócił SLD.

Wprawdzie z tematem horrendalnie zadłużonego szpitala gorzowskiego próbował uporać się jeszcze Szymański i jego zastępczyni z PiS Elżbieta Płonka, ale nowy marszałek musiał kontynuować wyprzedaż majątku szpitala i dopilnować napiętego budżetu oraz obligacji z myślą o programie naprawczym dla szpitala.

Wyzwania jak się patrzy

Przed nowym marszałkiem Marcinem Jabłońskim stanęło jednak znacznie większe wyzwanie. W blokach startowych w wyścigu po wielką unijną kasę czekali wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, właściciele firm, rektorzy uczelni, komendanci policji i straży, drogowcy, szefowie instytucji publicznych, szkół, szpitali... Wszyscy przebierali nogami czekając, aż sejmik dojdzie do ładu sam ze sobą.
Kiedy nastał Jabłoński, za punkt honoru postawił sobie szybkie uruchomienie dotacji. Zaprzągł do wyścigu aparat urzędniczy. Liczba urzędników marszałka urosła do prawie 400, z których lwia część obsługuje machinę do sortowania, dzielenia, pieczętowania i przelewania na konta unijnych euro.

Jabłoński zaczął też zbierać za to punkty w stolicy. Minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska, pod koniec zeszłego roku w rozmowie z "Gazetą Lubuską" mówiła o "niesamowitym skoku" regionu w wykorzystaniu unijnych funduszy z Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. A w lutym na swego zastępcę wzięła sobie dyrektora departamentu LRPO Waldemara Sługockiego.

Waśnie ucichły

W obliczu tego wszystkiego w sejmiku waśnie ucichły. Jedyną opozycją pozostał klub radnych PiS, który stopniał do sześciu osób. Z PiS do klubu PO przeszli bowiem radni Mirosław Marcinkiewicz i Robert Sapa.

Tak więc platforma, łącznie z radnymi Samobrony i PiS ma już połowę miejsc w 30-osobowym sejmiku. Do bezwzględnej większości brakuje jej jednego głosu, a w koalicji ma jeszcze sześciu radnych z Lewicy i trzech z PSL. Taki przytłaczający układ sił sprawia, że sejmik z reguły bez sprzeciwu przyklepuje decyzje zarządu województwa.

Tym niemniej Jabłoński robi wszystko, by nie przylgnęła do niego etykietka "pionka platformy" i w przeciwieństwie do poprzednika, nie daje po sobie poznać, na ile jego decyzje są wynikiem partyjnego sterowania.

Postawił na gospodarkę, sypiąc sowicie unijną kasą na takie przedsięwzięcia jak parki naukowo-technologiczne w Nowym Kisielinie i Nowej Soli. A ostatnio wystąpił nawet z inicjatywą objęcia przez samorząd województwa udziałów w Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Po to, by władze regionu miały większy wpływ na to, gdzie lokują się inwestorzy.

A jak Ty oceniasz radnych sejmiku? Znajdź ich w zakładce radni sejmiku naszego serwisu, wpisz komentarz, zagłosuj. Czekamy też na Twoje pytania do radnych: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska