To już przystankowa tradycja. Ci, którzy są na siłach (czytaj: zasnęli przed 6.00 rano) w wielkim namiocie od rana ćwiczą jogę.
Wdech, wydech, wdech, wydech - słychać w głośnikach głos instruktora. - Specjalnie nastawiłąm budzik, by nie zaspać - powiedział nam Daria, która też przyszła poćwiczyć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!