5/13
Do włoskiego Val di Fiemme (na zdjęciu) mistrzostwa świata...
fot. archiwum PolskaPress

Nieznany Japończyk o krok od podwójnego złota

Do włoskiego Val di Fiemme (na zdjęciu) mistrzostwa świata zawitały po raz pierwszy w 1991 roku. Niewiele brakowało, a właśnie wtedy doszłoby do największych sensacji w dziejach, a wszystko dzięki Kazuhiro Higashiemu. Japończyk był w Europie postacią całkowicie anonimową. Jedyne występy w Pucharze Świata zaliczył w Sapporo, gdzie zderzenie z pucharową rzeczywistością było dla niego bardzo brutalne - jego najlepszym wynikiem było 49. miejsce.

Mimo tak mizernych rezultatów Higashi otrzymał nominację do reprezentacji na mistrzostwa w Val di Fiemme i… zadziwił cały narciarski świat. Nikomu nieznany Japończyk w obu rozegranych konkursach prowadził po pierwszej serii i był o krok od podwójnego tytułu mistrza świata. O krok, bo w drugich rundach za każdym razem działo się to samo - Higashi lądował bliżej i wypuszczał szansę z rąk. Mimo to zdołał zająć piąte i dziesiąte miejsce, doskonałe, jak na skoczka kompletnie nieznanego. Po mistrzostwach już do końca sezonu startował w Pucharze Świata, dwa razy znalazł się nawet w najlepszej dziesiątce i… to było na tyle. Jego europejska kariera dobiegła końca - przez całe lata 90. Higashi już nigdy nie znalazł się w pierwszej reprezentacji Japonii, co roku będąc tylko uzupełnieniem kadry na konkursy w Sapporo.

Zobacz także:
Co wiesz o skokach na mistrzostwach świata? Rozwiąż nasz quiz!
Piotr Żyła i Marcelina Ziętek. Kim jest ukochana skoczka? Zobacz dużo zdjęć!

6/13
Jeśli formę Japończyka nazwiemy zaskoczeniem, to jak należy...
fot. archiwum PolskaPress/Jacek Babicz

Z jednym płucem po mistrzostwo świata

Jeśli formę Japończyka nazwiemy zaskoczeniem, to jak należy określić to, co zrobił w Val di Fiemme Kent Johanssen? Norweg przez całą zimę 1990/1991, ani przed mistrzostwami, ani po mistrzostwach, nie zdobył choćby jednego jedynego punkciku w Pucharze Świata. A jednak, we Włoszech wywalczył srebro, by… od razu po mistrzostwach wrócić na koniec czwartej dziesiątki. W tej sytuacji nie powinno nas już dziwić także to, że na mistrzostwach pełnych sensacji złoto zdobył Franci Petek skaczący z… jednym płucem, a srebro Rune Olijnik, na co dzień klasyfikowany gdzieś na przełomie drugiej i trzeciej dziesiątki.

Zobacz także:
Co wiesz o skokach na mistrzostwach świata? Rozwiąż nasz quiz!
Piotr Żyła i Marcelina Ziętek. Kim jest ukochana skoczka? Zobacz dużo zdjęć!

7/13
Zwycięstwo Masahiko Harady sensacją? Wydawać by się mogło,...
fot. archiwum PolskaPress

Sezony słabe, ale mistrzostwa...

Zwycięstwo Masahiko Harady sensacją? Wydawać by się mogło, że nie, bo Japończyk, choć bardzo chimeryczny, miewał w swojej karierze sezony doskonałe, w których zachwycał wysoką formą i licznymi wygranymi konkursami. Ale tak się złożyło, że w najlepszych sezonach Harady mistrzostw świata akurat nie było, za to odbywały się one w tych latach, gdy Japończyk prezentował słabszą formę. Nic to - Harada i tak zdobył dwa złote medale. W 1993 roku Japończykowi udał się Turniej Czterech Skoczni, ale przed nim i po nim występował słabo - na mistrzostwa świata do Falun przyjechał niewiele po zajęciu 54. miejsca. A jednak, w Szwecji to właśnie on, a nie ogólny faworyt Andreas Goldberger, zdobył złoto.

Cztery lata później było jeszcze gorzej - Harada przez dwa miesiące sezonu tylko trzy razy wszedł do drugiej serii, za to aż sześć razy ta sztuka mu się nie udała, wliczając odpadnięcie już w kwalifikacjach. Jedyny udany start zaliczył w Hakubie, gdzie był trzeci, a mimo to w Trondheim zwyciężył na dużej skoczni. Zaraz po mistrzostwach wrócił do piątej dziesiątki - w pucharowych zawodach w Lahti mistrz świata zajął 47. miejsce.

Zobacz także:
Co wiesz o skokach na mistrzostwach świata? Rozwiąż nasz quiz!
Piotr Żyła i Marcelina Ziętek. Kim jest ukochana skoczka? Zobacz dużo zdjęć!

8/13
Mistrzostwa w Trondheim zapisały się w historii nie tylko z...
fot. archiwum PolskaPress

Wulgarny komentator i środowy palec

Mistrzostwa w Trondheim zapisały się w historii nie tylko z powodu sensacyjnego złota Harady. Na normalnej skoczni blisko złota był Dieter Thoma, który jednak nie ustał znakomitego drugiego skoku. Niemiecki komentator telewizyjny przeżywał takie emocje, że widząc upadek rodaka zapominał, że jest na wizji, i... siarczyście zaklął. Na antenie zapadła cisza i dopiero po chwili dziennikarz zaczął skruszonym głosem przepraszać telewidzów.

W tym czasie Thoma, jeszcze siedząc na śniegu, pokazał widowni… środkowy palec. Norweska publiczność przyjęła bowiem upadek euforycznie, przekonana, że w ten sposób otworzyła się szansa na złoto dla Espena Bredesena. Nieskrywana radość rozjuszyła Thomę, który zareagował niecenzuralnym gestem. Chwilę później wspomniany Bredesen skoczy słabiutko, a zgodnie z powiedzeniem „gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta” na całym zamieszaniu skorzystał najbardziej 20-letni Janne Ahonen, który sięgnął po swoje pierwsze złoto w karierze.

Zobacz także:
Co wiesz o skokach na mistrzostwach świata? Rozwiąż nasz quiz!
Piotr Żyła i Marcelina Ziętek. Kim jest ukochana skoczka? Zobacz dużo zdjęć!

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczDalej

Polecamy

W Żaganiu odnaleziono stuletni pomnik lotników! Trafił do Muzeum Obozów Jenieckich

W Żaganiu odnaleziono stuletni pomnik lotników! Trafił do Muzeum Obozów Jenieckich

Ponad czterysta osób zatańczy w żarskiej Lunie. Trwa Tan Art

Ponad czterysta osób zatańczy w żarskiej Lunie. Trwa Tan Art

Potężny pożar koło Gorzowa. W akcji kilkadziesiąt zastępów straży, samoloty i drony

Potężny pożar koło Gorzowa. W akcji kilkadziesiąt zastępów straży, samoloty i drony

Zobacz również

Puchar Sprintu w Żaganiu 2024. Pływacy pokazali swoją klasę!

Puchar Sprintu w Żaganiu 2024. Pływacy pokazali swoją klasę!

Biała sobota 2024 w Żaganiu! Warto sprawdzić, czy mamy zdrową wątrobę!

Biała sobota 2024 w Żaganiu! Warto sprawdzić, czy mamy zdrową wątrobę!