MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wywiad z prezydentem Zielonej Góry Marcinem Pabierowskim: To musi się zmienić w mieście

Leszek Kalinowski
Leszek Kalinowski
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
O finansach miastach, inwestycjach już rozpoczętych i tych zaplanowanych, o nowym budżecie obywatelskim i innych sprawach rozmawiamy z prezydentem Zielonej Góry Marcinem Pabierowskim.

Zaraz po zaprzysiężeniu i przedstawieniu przez pana wiceprezydentów, powiedział pan, że czas się wziąć ostro do pracy. Co pana w tych pierwszych dniach w fotelu prezydenta najbardziej zaskoczyło?
Pozytywnie zaskoczyło mnie bardzo miłe przyjęcie ze strony pracowników urzędu miasta. Ta atmosfera jest bardzo budująca i wiele dla mnie znaczy. Razem z wiceprezydentami, a zaprosiłem do współpracy kompetentne i znane mi osoby, tworzymy drużynę, która mnie wzmacnia i pozwala pozytywnie patrzeć w przyszłość.

Marcin Pabierowski - prezydent Zielonej Góry (zdjęcie z pierwszej sesji rady, zaprzysiężenie)

Wywiad z prezydentem Zielonej Góry Marcinem Pabierowskim: To...

A co pana zaskoczyło negatywnie?
Stan finansów miasta. Przyzwyczajony jestem do innego wartościowania wydatków. Chcę zmienić profil finansowania inwestycji strategicznych. Teraz skupiam się na audycie finansowym. Zaskoczyło mnie, że nie było zabezpieczonego finansowania nowego kąpieliska H2Ochla. Oczywiście to finansowanie znalazłem i ruszamy już z całą procedurą, bo H2Ochla ruszy w czerwcu… Muszę również sprawdzić spółki miejskie, ich efektywność zarządzania pieniądzem publicznym. Oczekuje od prezesów spółek kreatywności, przygotowania profilu funkcjonowania tych firm na najbliższe pięć, dziesięć lat. Już prowadzę spotkania w tej sprawie i będę wyciągał konkretne wnioski…

Powinniśmy się martwić, że w miejskiej kasie zabraknie pieniędzy i trzeba będzie rezygnować z zaplanowanych już inwestycji?
Nie wykluczam pewnych zmian, jeśli chodzi o inwestycje, bo przede wszystkim chcę na bieżąco remontować drogi. Poza tym nie jestem zwolennikiem ciągłego zadłużania miasta. Oczywiście wskaźniki są zachowane, instytucje kontrolują przebieg budżetu miasta, ale to mnie nie uspokaja. Na początku roku zadłużenie miasta wynosiło ponad 530 mln zł. To nie są dobre wskaźniki. Trzeba je poprawić. Nie należy opierać funkcjonowania miasta na kredytach i powiększaniu zadłużenia, ale przede wszystkim na skuteczności pozyskiwania inwestorów.

Jak to zrobić?
Tutaj priorytetem jest ustawienie strategii miasta, jeśli chodzi o planowanie przestrzenne, nowy plan ogólny, który muszą przygotować departamenty, by wskazać tereny inwestycyjne. Spotkałem się z inwestorami, jeden z wiceprezydentów ma dziś spotkanie z przedstawicielami Organizacji Pracodawców Ziemi Lubuskiej, oni również mają pewne wskazania i rekomendacje. My musimy je wdrożyć w mieście. Bez otwarcia na inwestora nie będziemy mieli skutecznego rozwoju miasta, będziemy tkwili na średnim poziomie. A chciałbym, żeby Zielona Góra przebiła ten szklany sufit, aby wykorzystała swój potencjał, lokalizację, a mamy ją bardzo dobrą (S3, lotnisko w Babimoście). Nie bez znaczenia są też walory turystyczne. Trzeba więc przemodelować strategię, jeśli chodzi o rozwój gospodarczy.

Na pewno musimy realizować Europejskie Centrum Elektromobilności. Mamy wiodące firmy w tej branży, wystarczy wspomnieć Ekoenergetykę, mamy też zapotrzebowanie, jeśli chodzi o ten sektor biznesu. Wierzę, że to będzie inwestycja, która przyniesie wiele zysku miastu.

Mamy też Park Technologii Kosmicznych, wizytowałem kilka razy ten obiekt, tam są laboratoria, powstają pracownie badań, powstanie akcelerator przedsiębiorczości, dla rozwoju przedsiębiorczości, szczególnie dla absolwentów Uniwersytetu Zielonogórskiego. Trzeba wykorzystać ten potencjał firm, uczelni, urzędu marszałkowskiego i miasta. Technologie kosmiczne są dziś wykorzystywane nie tylko w medycynie, przemyśle, ale w wielu dziedzinach naszego codziennego życia. I to co dziś jest na topie, może być realizowane właśnie u nas.

Miejskie inwestycje będą inaczej realizowane?
Będzie zmiana podejścia do nich. Uważam, że najpierw trzeba przygotować dokumentację, kosztorys (kontrolowanie procesu inwestycyjnego, kiedy jest gotowy projekt budowlany, pozwala uniknąć dodatkowych kosztów). Takie podejście do sprawy to moim zdaniem szanowanie pieniądza publicznego. Każdy inwestor chce mieć projekt, kosztorys. Tak też powinno robić miasto. Chcę unikać metody ogłaszania przetargów „zaprojektuj, wybuduj” . To rozwiązanie, o którym mówię, pozwoli także na wygodniejszą pracę inspektorom z urzędu miasta, lepszy wtedy jest nadzór, kontrola jakości. Jestem po rozmowach ze współpracownikami i tego typu procedury chcę wdrożyć w mieście.

Niektóre inwestycje jak kąpielisko H2Ochla już są na ukończeniu i nic się nie zmieni w ich funkcjonowaniu?
Nie chciałbym robić żadnych ruchów wstecz. Pewne rzeczy już się wydarzyły, H2Ochla została wybudowana, moim obowiązkiem jest teraz znalezienie finansowania, zobowiązanie dyrektora MOSIR-u do opracowania programu funkcjonalnego, wdrożenie procedur i bezpieczne uruchomienie tego obiektu.

Jesteśmy w trakcie rozmów, poznawania tego miejsca. Chcemy przede wszystkim, by korzystanie z niego było bezpieczne. Stąd też potrzebna jest rotacja na obiekcie, bilety np. na cztery godziny. Oczywiście chcemy zrobić tak, by mieszkańcy Zielonej Góry, którzy odprowadzają do miasta podatki, płacili mniej niż goście. O cenach dyskutujemy. Wiadomo że roczny koszt utrzymania kąpieliska to wydatek rzędu 5-6 mln zł. Konieczne są zabezpieczenia, zapewnienie ratowników, kadry technicznej, odpowiednie zorganizowanie działania na tym terenie restauracji, miejsc do grillowania itd. Trzeba te wszystkie elementy dopracować, by dzieci i dorośli mogli bezpiecznie korzystać z tego miejsca. Myślimy też o połączeniu Dzikiej Ochli z H2Ocha. To nie jest temat zamknięty.

Czy nad inną inwestycją, przebiegiem Trasy Aglomeracyjnej, który budził kontrowersje, także trwają dyskusje w magistracie?
Tu niestety, kolejne negatywne zaskoczenie. Bo przed ogłoszeniem wyników wyborów została podpisana umowa na budowę Trasy Aglomeracyjnej, która będzie przebiegała w pobliżu bloków na osiedlu Zacisze. Niestety, w tym przypadku nie poczekano na zmianę władzy, inwestycja jest realizowana, choć mieszkańcy mieli tu spore uwagi i protestowali w sprawie przebiegu tej drogi.

Co możemy jedynie teraz zrobić? Razem z wiceprezydentem Pawłem Tonderem będę starał się podjąć działania, aby zadanie to było jak najmniej uciążliwe dla mieszkańców os. Zacisze. Mamy nadzieję, że uda się przeprowadzić lekkie korekty przebiegu tej drogi, postawić wysokie ekrany dźwiękoszczelne.

Nowa trasa, której budowa już się rozpoczęła, ma się zakończyć na rondzie Haliny Lubicz. I dalej ul. Działkowa, Zacisze, Prosta… będą się korkować?
Musimy poszerzyć te wspomniane ulice. Jak i przy ul. Zacisze wybudować ścieżkę rowerową w stronę ulicy Wyszyńskiego. Planujemy też wprowadzić nowe rozwiązania na rondzie przy galerii Grono, by ułatwić ruch w tym miejscu, bo dziś skręt w prawo z Trasy Aglomeracyjnej (I etap) oznacza konieczność pokonania trzech pasów.

A co z obwodnicą zachodnią?
Tu jest problem z finansowaniem tego zadania. Będziemy je kontynuować, ale z innym montażem finansowym. Chcemy także jeszcze spotkać się z mieszkańcami Przylepu, by skonsultować z nimi przebieg tej drogi w pobliżu ich domów. Takie inwestycje nie powinny dzielić, lecz łączyć mieszkańców.

Remonty dróg lokalnych, zmiany na wspomnianych ulicach, by jeździło się nam bezpieczniej. Ale priorytetem dla pana jest też bezpieczeństwo w kontekście zdrowia. Mam tu na myśli m.in. sprawę Przylepu …
Do tej pory z Zielonej Góry Przylepu wywieziono ponad 1 900 ton odpadów po pożarze, który wybuchł w lipcu zeszłego roku. Do wywiezienia pozostało jeszcze 500 ton. Codziennie z Przylepu wyjeżdża jeden lub dwa transporty z odpadami po pożarze. Jeden taki transport oznacza pozbycie się 20 ton niebezpiecznych pozostałości. Możemy się więc spodziewać, że do połowy czerwca odpady znikną z miejsca, gdzie przechowywano w beczkach niebezpieczne substancje. Ale to nie koniec działań, związanych z tą sprawą. Udało się nam porozumieć z właścicielem sąsiedniej hali. Od tej z niebezpiecznymi odpadami oddzielała ją tylko ściana. W wyniku pożaru i tam znalazły się trociny nasączone chemią, elementy zawalonej hali. I to miejsce też trzeba wyczyścić, wywieźć z niego niebezpieczne odpady. Występujemy do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska o dodatkowe fundusze i ogłaszamy przetarg na usunięcie odpadów w tej sąsiedniej hali. Od miejsca, gdzie znajdowała się hala z niebezpiecznymi odpadami do tzw. tamy, do Gęśnika, wykonanych zostało sześć par odwiertów od 5 do 12 metrów, by cały czas monitować sytuację. Będą też pobierane próbki spod betonu, by sprawdzić, czy przecieki nie zagroziły środowisku. Na terenie, gdzie wybuchł pożar, monitorowane na bieżąco jest też powietrze. Pomiarów dokonuje stacja prowadzona w Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska.

Bezpieczeństwo zdrowotne to także obiecana w kampanii wyborczej budowa Centrum Zdrowia 75 plus. Mieszkańcy mogą liczyć na tę nową placówkę?
Oczywiście, że tak. To jeden z moich priorytetów. W mojej ocenie zielonogórzanie przez brak współpracy miasta z urzędem marszałkowskim, który prowadzi szpital, nie zyskali tyle, ile mogli. Miasto przecież nie posiada swojego szpitala. Gorzów w większym zakresie finansuje szpital niż robiła to Zielona Góra. A wiadomo, że wspólnie można zrobić więcej. W Zielonej Górze dzięki samorządowi województwa udało się wybudować Centrum Zdrowia Matki i Dziecka, ale byłoby dużo więcej inwestycji i szpital mógłby się jeszcze bardziej rozwijać, gdyby władze miasta już wcześniej angażowały się mocniej i np. pomogły w zakupie robota da Vinci, który w Gorzowie jest już od kilku lat. Miasto ma ogromne możliwości, jeśli chodzi o decyzje administracyjne, pozwolenia na budowę. Tu też może pomóc. Chcę to zmienić, ale także postawić na zdrowotne programy profilaktyczne.

Wiem, jak duże są potrzeby w zakresie opieki nad seniorami. Stąd budowa Centrum Zdrowia 75 plus, by pomóc starszym mieszkańcom, ale także ich rodzinom. Zrobię wszystko, by ten obiekt jak najszybciej powstał w Zielonej Górze i zaczął funkcjonować. Bo to nie tylko budowa i sprzęt, ale także ogromne wyzwanie, jeśli chodzi o zapewnienie odpowiedniej kadry, kontraktów na świadczenia z Narodowego Funduszu Zdrowia. Prowadzimy rozmowy w odpowiednich ministerstwach.

Zdrowie to też sport, tu także myśli pan o inwestycjach?
Między innymi o remoncie stadionu lekkoatletycznego. Byłem ostatnio na rozmowach z wiceministrem sportu Piotrem Borysem. Zobowiążę dyrektora MOSIRu do przygotowania programu funkcjonalnego co do modernizacji tego stadionu, by zrealizować remont tego obiektu.

A co z amfiteatrem, który w ostatnich latach wywoływał gorące dyskusje?
Tak jak mówiliśmy cały czas, amfiteatr zostaje, bo tego domagali się mieszkańcy, protestowali przeciwko koncepcji wybudowania na jego miejscu sali koncertowej. Chcemy wzorem innych miast zmodernizować amfiteatr, zadaszyć go, by mógł on żyć 7-8 miesięcy w ciągu roku. Być nie tylko miejscem festiwali, koncertów, występów plenerowych Filharmonii Zielonogórskiej, ale także np. letnim kinem. Przykro dziś patrzeć, jak to miejsce jest dewastowane i wyłączone z użytku.

Zapowiadał pan także zmiany w budżecie obywatelskim. Jaki on miałby być?
Chciałbym, by mieszkańcy mieli jeszcze większe poczucie, że mają wpływ na zmiany w mieście. A tak się stanie, moim zdaniem, gdy możliwe będą do wykonania także mniejsze zadania od 10 tys. zł. Czasem nowa ławka, lampa czy kosz, nowe miejsce parkingowe mają dla mieszkańców duże znaczenie, by żyło im się wygodniej, by ich okolica była bezpieczna. Chciałbym także stworzyć budżet okręgowy, podzielić miasto na okręgi czy dzielnice, żeby ten budżet rozbić, by był on dostępny dla każdej dzielnicy. By zmiany były widoczne wszędzie. Tego domagali się też mieszkańcy. Już nakreśliłem pracownikom, co chcę zmienić w budżecie obywatelskim i pracują nad tym.

Czy trwają też prace nad innymi zmianami, które zależą nie tylko od miasta np. nad Centrum Przesiadkowym PKP/PKS czy Koleją Aglomeracyjną Lubuskiego Trójmiasta?
Nie rezygnujemy z udziału w tych inwestycjach. Jeśli mówimy o kolei aglomeracyjnej, to wiadomo, że to inwestycja kilku samorządów, kolei, urzędu marszałkowskiego… Sami tego nie zrobimy. Na pewno miasto jak i region dzięki temu bardzo zyska, nie tylko powstaną nowe przystanki i stworzy się miejska kolej, ale także możliwość szybkiego dojazdu do szkoły, lekarza, na zakupy dla mieszkańców całego regionu.

Jeśli chodzi o Centrum Przesiadkowego to wybudowano je tylko dla MZK i kolei, pozostawiając nierozwiązany problem dworca PKS. Teraz trzeba w drugim etapie zadbać o Centrum Przesiadkowe PKS/PKP. Oczywiście chcemy w tym uczestniczyć. Tych zmian także od lat domagają się mieszkańcy.

Przeczytaj także:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska