MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wzięli się za naukę języków

Eugeniusz Kurzawa
- W przyszłym roku szkolnym, czyli już od września, myślę o poszerzeniu działalności szkoły między innymi o korepetycje dla uczniów i maturzystów - przekazuje Renata Furman
- W przyszłym roku szkolnym, czyli już od września, myślę o poszerzeniu działalności szkoły między innymi o korepetycje dla uczniów i maturzystów - przekazuje Renata Furman fot. Paweł Janczaruk
Dochodzi 15.00. Szkoła Języków Obcych przy ul. Ciświckich w Zbąszyniu zapełnia się uczniami. W lekcjach uczestniczy grono 7-8 osób w jednej klasie.

- Pomysł na szkołę wziął się z podpowiedzi mojego męża i jego kolegi, ale i mnie szybko to wzięło; do tego stopnia, że szybko zrobiłam dodatkową specjalizację z zarządzania placówkami oświatowymi - mówi Renata Furman, dyrektorka Szkoły Języków Obcych "Lektor". Jedynej takiej placówki w Zbąszyniu i okolicy.

Tutaj zakuwają obce słówka i zdania, i męczą się z gramatyką mieszkańcy Babimostu, Zbąszynka, Trzciela, Dąbrówki Wlkp. i innych miejscowości. Najwięcej kursantów jest oczywiście ze Zbąszynia.

Nauczycielka z Moskwy

- W minionym już roku szkolnym angielskiego i niemieckiego uczyło się 13 niedużych grup, najwyżej ośmioosobowych - podkreśla R. Furman. Pokazuje klasę, gdzie przy stolikach ustawiono tylko osiem krzeseł. Tak ma być. - Niestety, nie udało się uruchomić kursów języka rosyjskiego i francuskiego, gdyż zgłosiło się zbyt mało chętnych. To specyfika niedużego miasta. W większych ośrodkach na pewno nie byłoby problemów z uruchomieniem kolejnych języków.

.

SZKOŁA JĘZYKÓW OBCYCH "LEKTOR"

  • powstała w 2005 r.
  • zatrudnia pięcioro nauczycieli i sekretarza szkoły
  • nauka trwa trzy lata, po każdym semestrze jest wydawane świadectwo, na końcu certyfikat
  • w kursie bierze zwykle udział ośmiu uczniów.
  • - Przyjechałam do Polski za sercem - opowiada Jewgienija Czebanienko z Moskwy, nauczycielka angielskiego. Teraz mieszka w pobliskim Nowym Tomyślu skąd dojeżdża do szkoły języków. - Męża, Polaka, poznałam na festynie piwnym w Moskwie - dodaje.

    Jak ocenia swych uczniów? - Zależy od grupy, ale większość jest pilna i chętna do nauki - sądzi Rosjanka.

    Inni nauczyciele twierdzą, na podstawie obserwacji, iż część uczniów, zwłaszcza tych dorosłych, nie chce poznawać... pisma i decyduje się przyswajać tylko nowe słowa oraz budować zdania, najlepiej praktyczne, przydatne za granicą.

    Będą w Regionie Kozła

    Co w takich niewielkich ośrodkach ciągnie ludzi do nauki języków? Okazuje się, iż większość z nich (przynajmniej w grupach dorosłych) szykuje się do wyjazdu za granicę "za chlebem". Część zaś (zwłaszcza dotyczy to młodzieży licealnej) przygotowuje się na studia lub już studiuje i chce pogłębić znajomość języka. Sporo osób - zwłaszcza lepiej sytuowanych - po prostu zamierza bywać za granicą.

    - Są wśród kursantów pracownicy Swedwoodu, gdzie dobrze jest znać język, żeby awansować - podpowiada Anna Łuka, sekretarz szkoły znająca wiele "tajemnic" uczniów. - A bywają osoby skierowane na naukę przez swoich pracodawców i przez nich opłacane.

    Przy ul. Ciświckich można spotkać ludzi różnych zawodów. Od policjanta przez prywatnego przedsiębiorcę po wuefistę. Pod względem wiekowym, w istniejącej dwa lata placówce, też nie ma reguł. Szkoła prowadzi naukę dla maluchów od piątego roku życia. - Szkoda, że nie było was, gdy dzieciaki rozłożyły się z nauką na podłodze - wspomina jedną z lekcji A. Łuka. Dodaje, że SJO nie tylko w Zbąszyniu spotyka się z dzieciakami. Podobne zajęcia nauczyciele placówki prowadzą w pobliskiej Dąbrówce Wlkp., a R. Furman myśli o rozszerzeniu działalności w miastach Regionu Kozła.

    Dołącz do nas na Facebooku!

    Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

    Polub nas na Facebooku!

    Kontakt z redakcją

    Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

    Napisz do nas!
    Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska