MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z artystą o pieniądzach

DANUTA PIEKARSKA
Rozmowa z Markiem Przecławskim, rzeźbiarzem

- Co w nowych czasach robią rzeźbiarze
- Czasami rzeźbią. Ale jak pani widzi moje trzy rzeźby stoją w galerii około roku i jakoś nikt nie chce ich kupić.
- Nawet po przecenie, w wyniku której popiersie ,,Cichej kobiety" można mieć za niespełna 5 tys., a nie - jak poprzednio - za 6.500
- Nawet. Był w ubiegłym roku kupiec, podobno biznesmen dużego portfela, dał 200 zł zadatku za zieloną głowę (Face nr 23) i się nie zgłosił.
- To z czego żyje artysta rzeźbiarz
- Dopowiem - rzeźbiarz w Zielonej Górze. Jest w Polsce kilkunastu twórców, którzy radzą sobie znakomicie.
- Co robią
- Pewien artysta z Krakowa wyrzeźbił już podobno około 33 papieży.
- Kogo się dziś jeszcze rzeźbi
- Różnych świętych...
- Czyli czasy dla rzeźbiarzy zmieniły się nie tak bardzo
- Według mnie zmienili się tylko ,,święci".
- Czemu w Zielonej Górze nie ma zapotrzebowania na świętych
- Być może u nas kościół jest za biedny. Z tym że mnie akurat specjalnie to nie dotyczy. I tak bym nie rzeźbił papieża, ponieważ jestem człowiekiem niewierzącym.
- A dlaczego niewierzący nie może wyrzeźbić papieża
- Mógłbym to zrobić doskonale, być może lepiej niż człowiek wierzący, ale nie robiłbym tego z przekonaniem.
- Z czegoś pan jednak żyje.
- Na szczęście znam się jeszcze na sztukatorstwie.
- Gdzie pan robi sztukaterie, skoro na renowację zabytków też brak pieniędzy
- Na przykład w ubiegłym roku z kilkoma kolegami i z Tadeuszem Doboszem mieliśmy duży kontrakt na ogromną rezydencję w Hamburgu.
- Pracujecie więc w eksporcie
- Tak, to był eksport czystej wody. Z tym, że widzi pani, mówi się o Niemcach, że to uczciwy naród, a pośrednik nas oszukał na ok. 50 tys. marek (kontrakt był na ok. 200 tys.).
- Kiedy pan znajduje czas rozumiem, że zajęcia dla chleba wymagają pełnego zaangażowania - na uprawianie rzeźby
- Kiedy nie ma zleceń. Prezentowane w Galerii Pro Arte ,,Epitafium dla Stefana" powstało, gdy Tadeusz realizował pracę z innymi partnerami, a ja chwilowo byłem bezrobotny.
- Z których ze swoich prac jest pan zadowolony, dumny
- ...z żadnej chyba. Zawsze jakiś niedosyt zostaje, jak się coś skończy i nic już nie można poprawić.
- W kamieniu poprawić się nie da
- Nie da się. Można zrobić jeszcze raz. Z czego jestem najbardziej zadowolony... Wie pani, kiedyś zrobiłem portret żony. Stał w galerii przez dwa tygodnie i zniknął. Ktoś go kupił po prostu. Być może z tego właśnie... To było osiem lat temu.
- Mam nadzieję, że nie mówimy o ostatnio sprzedanej rzeźbie
- Z pięć lat temu kilkanaście rzeźb kupiło małżeństwo ze Szwecji.
- A nasi nowobogaccy Nie zamawiają nic do przestronnych wnętrz, ogrodów
- Mówiłem już: jeden dał 200 zł zadatku.
- I się rozmyślił
- Albo splajtował.
- Nie chcą np. własnego popiersia do salonu
- Dwa tygodnie temu miałem telefon z Niemiec. Człowiek, który kupił ode mnie kiedyś rzeźbę pyta, czy nie zrobiłbym mu popiersia. Ponieważ bliscy chcą mu dać prezent na urodziny.
- I co pan odpowiedział
- Czemu nie
- Rozdziela pan swoją pracę na zlecenia tego rodzaju i bardziej artystyczne
- Nie. Ja tego człowieka znałem wcześniej: wiem, dla kogo będę to robił. A poza tym do każdej pracy podchodzę bardzo solennie i solidnie. Niektórym się wydaje: cóż to tam wyrzeźbić człowieka... Ale ja pracuję nad tym długo.
- Jest kamień i dłuto, co dalej
- Najpierw jest glina. Na ogół nigdy nie rzeźbi się od razu w kamieniu, bo to jest zbyt ryzykowne. Zawsze trzeba określić kształt w glinie. Potem jest odlew z gipsu. A potem ewentualnie się dopiero przekuwa w kamieniu.
- Pamięta pan pierwszy impuls, który sprawił, że zajął się pan właśnie rzeźbą
- Dostałem album pt. ,,Głowy wawelskie" Xawerego Dunikowskiego. Wywarły na mnie niesamowite wrażenie. Miałem chyba 16 lat, kiedy zacząłem coś próbować w glinie. Szczęśliwie trafiłem do kółka plastycznego, które prowadził niezły rzeźbiarz. Na studia dostałem się za pierwszym razem. Byłem wśród ostatnich uczniów prof. Dunikowskiego, który przyjeżdżał na zajęcia do Wrocławia jako już bardzo sędziwy człowiek.
- Co jest takiego w rzeźbie, czego nie ma w malarstwie np.
- Przestrzeń. W malarstwie też można uzyskać przestrzeń iluzoryczną. Ale tego się nie da dotknąć. A tu można dotknąć z każdej strony.
- Rozmawiamy przy okazji prezentacji pańskiej ostatniej pracy. Głowa Stefana Słockiego dziś stoi w zielonogórskiej galerii Pro Arte. A jutro Co powinno się z nią stać
- Uważam, że powinna być odlana w brązie tak samo, jak dwie poprzednie moje prace chodzi o popiersie Klema i Szpakowskiego. I stanąć w Muzeum Miasta, które podobno ma powstać. Do tej ,,kolekcji" uważam powinien jeszcze trafić ostatni z wielkiej czwórki zielonogórskich malarzy - Hilary Gwizdała.
- Nie pytam, czy są na ten cel pieniądze... Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska