Spłata zadłużenia - na tym skupił się Marek Cebula w obecnej kadencji. Od trzech lat jak mantrę powtarza, że Krosno Odrzańskie tonie w długach przez poprzednich włodarzy, że musi spłacać kredyty, by sięgnąć po kolejne unijne rozdanie pieniędzy i ruszyć z inwestycjami. I słusznie, kredyty trzeba spłacać, po pieniądze też sięgać trzeba. Na koniec 2010 roku zadłużenie sięgało ponad 29,2 mln zł (niebezpieczny wskaźnik 58,38 proc.). Na koniec roku 2012 zadłużenie wynosiło ponad 24,2 mln zł (wskaźnik 46,73 proc.). Gmina spłaciła zatem blisko 5 mln zł długów, w roku 2013 spłaconych ma być kolejne 5 mln.
Pytanie jednak, czy włodarz gdzieś po drodze nie zapomniał trochę, że gmina ma przede wszystkim służyć ludziom, również w tych drobnych sprawach. Pytanie też, czy burmistrz nie zapomniał o wsiach. Bo tak sugerują mieszkańcy. Na przykład w Czarnowie zamknięto przedszkole, z powodu na niedostosowanie pomieszczenia do przepisów bezpieczeństwa. Przeniesiono je dwa lata temu do świetlicy, tymczasowo. I w świetlicy pozostaje do dziś.
Gdyby przyjrzeć się osiągnięciom burmistrza, niewątpliwym sukcesem jest ruszenie z miejsca budowy kanalizacji, na którą Krosno Odrz. pozyskało 29 mln zł dofinansowania. Sporo, jak na gminę z 49-milionowym budżetem. Gmina musi zdążyć z tym przed rokiem 2015, by uniknąć płacenia ogromnych kar. Gdyby nie pośpiech Cebuli, z wyrobieniem się w terminie mógłby być kłopot. Faktem jednak jest, że poczynania Cebuli w kontekście kanalizacji są kontynuacją tego, co zaczął jego poprzednik. Strefa przemysłowa, którą M. Cebula otworzył, również wybudowana została za poprzednika. M. Cebula dopiął jednak tę inwestycję na ostatni guzik, bo strefę zastał z niedociągnięciami, przez które nie mogła funkcjonować. Dlatego dziś wciąż świeci pustkami.
Udało się też Cebuli z komputeryzacją gminy. Pozyskał dofinansowanie z rządowego programu na zakup niemal pół tysiąca komputerów, które trafią do gminnych instytucji i przede wszystkim do 120 potrzebujących rodzin.
Ma burmistrz swoje zalety, ma też wady. Choćby tę, że nie potrafi dojść z opozycją do porozumienia. Przyznać jednak trzeba, że opozycyjni rajcy też nie są ugodowi i robią wszystko, by burmistrzowi dopiec przy każdej z możliwych okazji. Kłóci się więc z burmistrzem opozycja, podobnie zresztą jak sołtysi, którzy podnoszą larum, choćby w sprawie świetlic. Na nich gmina postanowiła oszczędzać. Kończy się to tak, jak choćby w Osiecznicy, gdzie przez niedogrzanie wylazł zimą na ścianie ogromny grzyb i zamiast oszczędności, zrobił się wydatek. Faktem jednak jest, że burmistrz zaczął szukać porozumienia z sołtysami, organizując cykliczne spotkania w magistracie. Kupił też wóz strażacki dla OSP ze wsi Radnica za 380 tys. zł, na co zdobył ponad 320 tys. zł dofinansowania z PROW.
Ostatnimi czasy burmistrz Cebula nie potrafi się też dogadać z wójtami ościennych gmin. Kością niezgody okazała się ustawa śmieciowa, a konkretniej Międzygminny Związek Odra-Nysa-Bóbr, o wskrzeszenie którego zabiegał. Dziś chce ze związku wystąpić. Wójtowie wyrokują, że sprawa zakończyć się może nawet w sądzie. Przy najczarniejszym scenariuszu. Kolejną kością niezgody jest aglomeracja powołana w sprawie budowy kanalizacji. Ościenne gminy chcą wystąpić ze związku. Ale Krosno zwleka z formalnościami. Trwa to już dwa lata. Jeśli gminy w porę z aglomeracji nie wystąpią, zapłacą kolosalne kary, związane z brakiem sieci kanalizacyjnych.
Włodarz, wydaje się, zapomniał, że zgoda buduje, a niezgoda rujnuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
