Przypomnijmy: dwie kasjerki z Urzędu Miasta Gubin zostały zwolnione dyscyplinarnie. Podczas kontroli wewnętrznej w wydziale finansowym stwierdzono nieprawidłowości. Chodziło o rozliczenie operacji kasowych. W kasie miejskiej brakowało 40 tys. zł. O sprawie powiadomiono prokuraturę. Śledztwo wykazało, że z kasy urzędu zniknęło więcej - 100 tys. zł. Dziś braki sięgają 140 tys. zł, a sprawa ciągle jest w toku. Po zeznaniach kasjerek prokuratura zarzuty postawiła też skarbniczce, która podała się do dymisji.
Dzisiejsze 140 tys. zł potwierdza rzecznik prokuratury Grzegorz Szklarz. Kwota może wzrosnąć. W magistracie trwa audyt. Zdaniem prokuratury potrwa jeszcze pół miesiąca. Podejrzanym grozi nawet osiem lat więzienia.
Co o malwersacjach mówią mieszkańcy? Alicja Turowska zastanawia się, jak to jest, że teraz każdy tylko patrzy, gdzie co ukraść. - Przykre, bo przez to trudno o zaufanie - uważa.
Mieszkanka Gubina Lucyna Wojtuń komentuje: - Mam nadzieję, że winni zostaną ukarani.
Mieszkanka Teresa Budzyńska zastanawia się, jak będzie funkcjonować urząd? - Końcówka roku to zawsze czas rozliczeń finansowych - podkreśla mieszkanka. Burmistrz miasta Bartłomiej Bartczak zapewnia, że urząd funkcjonuje normalnie. - Na razie powołaliśmy na skarbnika młodą osobę Edytę Smiejan. Spisała się, przygotowując budżet na przyszły rok - mówi gospodarz miasta. - Ale to rozwiązanie tymczasowe. Choć prawo nie wymaga od nas tego, postanowiliśmy ogłosić konkurs na skarbnika.
Gubin to miasto przygraniczne, dlatego stanowisko to może objąć osoba mieszkająca nawet w innym państwie. Chodzi jedynie o to, aby biegle mówiła po polsku. No i miała pięcioletnie doświadczenie zawodowe, w tym dwa lata jako skarbnik.
- Wiemy, że trudno nam będzie znaleźć kandydata z Gubina, dlatego liczymy na mieszkańców innych miejscowości np. Zielonej Góry - dodaje burmistrz.
A co z dobrze zapowiadającą się Smiejan, która teraz pełni obowiązku skarbnika? - Ustaliliśmy z nią, że jeśli ktoś wygra konkurs, to ona zostanie zastępcą albo naczelnikiem wydziału - wyjaśnia Bartczak. - Zależy nam wszystkim, by finansami miasta zarządzała osoba z dużym doświadczeniem, pani Edyta dopiero je zdobywa.
Helena Uchman-Kopyto, dyrektor biura zarządu zielonogórskiego oddziału Stowarzyszenia Księgowych w Polsce podkreśla, że zawód księgowego zdecydowanie należy do tych publicznego zaufania. - My na etykę kładziemy olbrzymi nacisk, a prezes prowadzi kursy i zajęcia na ten temat. Prawdziwy księgowy zawsze trzyma się zasad kodeksu etyki zawodowej. Musi być wzorem godnym najwyższego zaufania.
Niestety przypadków, kiedy księgowi łamią prawo jest więcej. Choćby niedawna afera z w zielonogórskim oddziale PZW, gdzie 33-letnia księgowa jest podejrzana o zdefraudowanie 350 tys. zł. W Gorzowie trzy lata temu wykryto, że z rachunku bankowego międzyzakładowej kasy zapomogowo-pożyczkowej zniknęło 260 tys. zł. Wraz z pieniędzmi ulotniła się także kasjerka. Sprawa wyszła na jaw, gdy w grudniu 2008 r. zachorowała, a następnie przestała przychodzić do pracy. Do kradzieży pieniędzy doszło też w Transwodkanie, spółce-córce gorzowskich wodociągów, zajmującej się transportem wody. Jej księgowa przez sześć lat ukradła z firmy 100 tys. zł. 20 tys. zł z nadpłat podatków zawłaszczyła pracownica Urzędu Skarbowego w Słubicach. Kradła od maja 2007 r. do maja 2008 r.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?