Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zadecydował karny Raczkowiaka

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Bramkę Wolsztyniaka atakuje gorzowian Mateusz Stupiński (w środku), interweniuje golkiper gości Jarosław Płócienniczak. W tle Marcin Cichy.
Bramkę Wolsztyniaka atakuje gorzowian Mateusz Stupiński (w środku), interweniuje golkiper gości Jarosław Płócienniczak. W tle Marcin Cichy. Bogusław Sacharczuk
Smutek gospodarzy, szalona radość gości. Takie nastroje panowały w hali Zespołu Szkół w Deszcznie po inaugurującym pierwszoligowe zmagania meczu gorzowian z wolsztynianami. Wygrana przyjezdnych to duża niespodzianka.

Pomijając zabiegi kandydatów na parlamentarzystów i doping rozebranych ,,do rosołu'' kibiców Wolsztyniaka, mecz przyniósł jeszcze jedno nieoczekiwane wydarzenie: brak na ławce gospodarzy trenera Henryka Rozmiarka. - Nie dogadaliśmy się w sprawach finansowych. Oczekiwania szkoleniowca i nasze możliwości rozminęły się o 40 procent - oświadczył grający prezes GSPR Robert Jankowski. - Pan Henryk powiedział ostatecznie ,,nie'' po piątkowym treningu. Jego miejsce zajął dotychczasowy asystent Paweł Kaniowski. W poniedziałek zadecydujemy, czy taki układ pozostanie do końca sezonu.

Spotkanie było takie samo, jak kadrowa sytuacja gospodarzy: powikłane i pełne nieoczekiwanych zwrotów wydarzeń. Pierwszego gola w nowym sezonie zdobył Jarosław Suski, a zaraz potem wynik przypominał... ruchy wahadła. Na świetlnej tablicy pojawiały się kolejno rezultaty: 1:3, 9:6, 12:8, 12:13 i 17:14. Zespoły grały nierówno, na przemian zdobywając i tracąc serie bramek. Emocji było tak wiele, że w 17 min dwuminutowe wykluczenie z gry zarobił nawet... siedzący w tym momencie na ławce Wolsztyniaka Marcin Cichy!

Początek drugiej odsłony zdawał się wskazywać, że gospodarze pewnie sięgną po dwa duże punkty. W 31 min Suski podwyższył prowadzenie miejscowych na 18:14, zaś 11 minut później czerwoną kartkę (za trzecie wykluczenie) zarobił eksgorzowianin Jarosław Tomiak. Zwrot nastąpił między 48 a 53 min. Bardzo agresywna obrona gości okazała się dla miejscowych zaporą nie do przebycia, natomiast po przeciwnej stronie boiska Krzysztof Szczęsny co chwilę wyjmował piłkę z siatki po rzutach Norberta Szutty i Damiana Kubiaka. Efekt? Z wyniku 24:21 dla GSPR zrobiło się 26:24 dla Wolsztyniaka!
Gorzowian było jeszcze stać na doprowadzenie w 59 min do remisu 27:27, lecz końcówka okazała się szczęśliwa dla gości. 48 sekund przed ostatnią syreną Dariusz Śramkiewicz sfaulował Marcina Pietruszkę, a Alan Raczkowiak pewnie wykonał rzut karny. Po upływie 26 sekund sytuacja się odwróciła: przewinienie Pietruszki na Śramkiewiczu dało karnego miejscowym. Na linii 7 metrów stanął Bartosz Starzyński i... trafił piłką w poprzeczkę!

- Ostatniego karnego rzucał Alan, bo on zawsze jest spokojny w takich sytuacjach - powiedział po odtańczeniu dzikiego tańca radości Kubiak. - Mimo zwycięstwa nie popadamy w euforię. Naszym celem jest na razie tylko miejsce w czołowej szóstce.

- Potrzebujemy kilku mocnych gier, by opanować nasz chaos w ataku - dodał opiekun GSPR Kaniowski. - Przegrana jest karą za brak chłodnych głów w momencie, gdy rywale zaczęli bardzo agresywnie bronić.

GSPR GORZÓW WLKP. - WOLSZTYNIAK WOLSZTYN 27:28 (17:14)

GSPR: Szczęsny, Janik - Starzyński 9, Suski 5, Nieradko 4, Patalas 3, Stupiński i Wolski po 2, Śramkiewicz i Bartnik po 1, Ruszkiewicz, Krzyżanowski, Jagła, Jankowski.
WOLSZTYNIAK: Płócienniczak, Wieczorek - Szutta 7, Przekwas 5, Raczkowiak, Chrapa i Kubiak po 3, Cichy i Pietruszka po 2, Rogoziński, Tomiak i Wajs po 1, Kiciński.
Kary: 20 min - 14 min. Sędziowali: Robert Leszczyński i Marek Strzelczyk (obydwaj z Gdańska). Widzów: 250.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska