- Dwa brutalne morderstwa młodych kobiet wstrząsnęły mieszkańcami.
- Wkrótce upłynie 30 lat od tych wydarzeń, a sprawcy nigdy nie zostali złapani.
- Co wiadomo, a gdzie wciąż są znaki zapytania? Czy kiedykolwiek uda się odnaleźć morderców?
W sobotę 3 sierpnia 1991 roku 18-letnia Joanna Tomczak pracowała razem z rodzicami w ośrodku wypoczynkowym nad jeziorem w Niesulicach. Z pracy w ośrodku 18-latka wróciła do Żagania, do mieszkania swojej starszej siostry. 17 sierpnia 1991 r. razem ze znajomymi Joanna wybrała się na domówkę przy ul. Spokojnej w Żaganiu, na osiedlu Kolonia Laski. Swojej siostrze powiedziała, że wróci do domu ok. 23.00.
Wyszła z domówki z kolegą
Według relacji znajomych Joanna opuściła domówkę ok. godz. 22.30. Odprowadzał ją kolega. Gdy dotarli w okolice wytwórni kryształów, lunął deszcz. Oboje skryli się pod drzewem. Tam dziewczyna była widziana po raz ostatni. Jej kolega wrócił na imprezę, a ona poszła sama w kierunku centrum miasta, ulicą Przyjaciół Żołnierza. Nie wróciła jednak do domu i następnego dnia rodzina zgłosiła jej zaginięcie.
Zwłoki odnalezione dopiero 13 miesiącach
Rodzice dziewczyny poruszyli niebo i ziemię, żeby ją odszukać. Gdy już okazało się, że nie żyje, nigdy nie zrezygnowali z poszukiwań jej mordercy.
Według relacji nadkomisarza Marcina Maludego z lubuskiej policji, we wrześniu 1992 roku grzybiarze natknęli się na wystające z ziemi szczątki ludzkie w lesie w okolicach Mielna w gminie Przewóz, w powiecie żarskim, ok. 30 km od Żagania.
Badania DNA potwierdziły
Badania antropologiczne oraz DNA potwierdziły, że to było ciało zaginionej dziewczyny. Do sprawy zatrzymano 4 osoby, niestety, zgromadzony materiał dowodowy nie był na tyle wystarczający, aby którąkolwiek z tych osób postawić w stan oskarżenia. Sprawę ostatecznie umorzono w lipcu 1994 roku.
Inga Michalska - zapomniana historia
Rok po zabójstwie Joanny, w środę 9 września 1992 r., ok. godz. 6.00 na przystanku autobusowym w Bożnowie, a właściwie jeszcze w Żaganiu na drodze do Bożnowa, odnaleziono obnażone zwłoki dziewczyny, która pracowała w dawnej restauracji Stylowa. Przed śmiercią morderca się nad nią brutalnie pastwił.
To był prawdopodobnie przyjezdny
W toku śledztwa świadkowie mówili o obcym mężczyźnie, który spędził z dziewczyną dzień i wieczór. Przyjechał pociągiem z Warszawy do Żagania ok. godz. 8.40. Został zapamiętany przez ludzi pracujących na dworcu PKP, bo oddał do przechowalni bagażu dużą, brezentową torbę. Miał tłumaczyć, że jest w niej telewizor. Ok. 10.00 zjawił się w restauracji w Rynku, w którym z rana była tylko bufetowa.
Bajerował i mówił o pieniądzach
Mężczyzna nie był żołnierzem, świadczyła o tym jego fryzura - wówczas był modny dłuższy tył, a krótszy przód. Miał też kolczyk w uchu. Opowiadał, że ma swojego tira, którym sprowadza towary do Polski, a przy tym jest wdowcem, a jego żona wraz z córką miały zginąć w wypadku lotniczym.
Do restauracji przyszła koleżanka Ingi i razem z nieznajomym spędzili wspólne popołudnie i wieczór. Potem mężczyzna z kolczykiem w uchu wrócił na dworzec i odebrał swoją torbę. Chciał wręczyć bufetowej przenośny telewizor, ta nie chciała go przyjąć, ale w końcu schowała pod ladą. Cała trójka bawiła się i rozmawiała w barze aż do 22.00. Potem Inga wraz z mężczyzną postanowili odprowadzić koleżankę do Bożnowa.
Morderca przepadł
Dopiero w środowy poranek 9 września 1992 na przystanku autobusowym znaleziono zwłoki dziewczyny. Prawdopodobnie mężczyzna z kolczykiem w uchu wciągnął ją do wiaty przystankowej. Kobieta broniła się przed napaścią seksualną, ale napastnik bił i kopał ofiarę, później zdarł z niej ubranie. Po zabójstwie uciekł i nigdy nie został ujawniony.
To dziwne, zważając na to, że był widziany przez wiele osób i zostawił mnóstwo śladów. Zapadł się, jak pod ziemią.
Wszyscy milczą
Po 29 latach okazało się, że większość świadków tamtych wydarzeń nie żyje lub wyjechała. - Człowiek, który wtedy opiekował się restauracją zmarł - mówi jeden z miejscowych restauratorów, proszący o anonimowość. Nie chcę o tym mówić, bo boję się, że ta sprawa ma drugie dno.
Równie wstrzemięźliwi są przedstawiciele organów ścigania. - Z informacji uzyskanej od Prokuratora Rejonowego w Żaganiu wynika, że śledztwo w tej sprawie prowadził wydział śledczy ówczesnej prokuratury wojewódzkiej - informuje Zbigniew Fąfera, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. - Postępowanie zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawcy.
Policjanci pamiętają
Mimo upływu 29 lat wciąż nie ma przełomu w sprawie Ingi Michalskiej, a po 30 latach sprawa się przedawni. Policjanci, którzy kiedyś pracowali przy wyjaśnianiu tej zagadki, rozproszyli się po Polsce, ale są też tacy, którzy pamiętają.
W tej sprawie było zatrzymanie, ale brakowało dowodów, aby skazać podejrzanego
- powiedział nam proszący o anonimowość informator. - Jednak prawdopodobnie sprawiedliwości stało się zadość, a domniemany sprawca zabójstwa odsiaduje wyrok w innej sprawie.
- Przepis art. 102 Kodeksu Karnego stanowi, że jeżeli w okresie, o którym mowa w przepisie art. 101 kk ( okresie tych 30 lat – dotyczy to zbrodni zabójstwa) wszczęto postępowanie – karalność przestępstwa ustaje z upływem 10 lat od zakończenia tego okresu - tłumaczy Zbigniew Fąfera, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. - Przepis art. 102 kk przedłuża okres przedawnienia karalności o kolejne 10 lat (dotyczy to zabójstw).
Sprawa Asi kilka lat temu została znów podjęta przez policjantów z Archiwum X, co oznacza, że przedawnienie przesunie się o kolejne 10 lat.
**
Obie sprawy kolejny raz podlegały w ostatnim czasie analizie kryminalistycznej - podkreśla prokurator Zbigniew Fąfera. - Na razie brak nowych informacji.
**
Sprawy przed laty zostały umorzone - zaznacza podinsp. Marcin Maludy, rzecznik prasowy KWP w Gorzowie Wlkp. - Jeśli jednak nastąpi jakaś przesłanka, aby je wznowić, z pewnością policjanci wspólnie z prokuraturą podejmą taką decyzję. Natomiast o czynnościach operacyjnych mówić nie możemy. One nigdy nie ujrzały światła dziennego.
Czytaj również na naszym portalu
Zobacz film Lubuskiej Policji
5761d45a-5030-85c0-50be-003278b9772e,a4d6f057-0b53-da27-c527-fe3685f4a171
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?