Jeżeli nie znajdą się pieniądze, żagańskiemu pałacowi może grozić ruina.
(fot. BARTOSZ HUCAŁ )
Przypomnijmy, że firma Firma Rome International Development Group z Panamy, skupiająca kapitał amerykańsko-izraelski i reprezentowana w Polsce przez Raza Szapiro miała zainwestować w Żaganiu minimum 15 mln dolarów, a rozmowy toczyły się od trzech lat. - Mówiło się, że mogła to być druga pod względem wielkości inwestycja w kraju. A przynajmniej 200 osób z miasta znalazłoby dobrą pracę przy tym przedsięwzięciu, jednak dla nas wszystkich w tym projekcie było zbyt dużo niewiadomych - mówi burmistrz Sławomir Kowal.
Zaproszenie do kosza
Firma Rome obiecywała hotel, kasyno, centrum konferencyjne, pole golfowe i inne atrakcje. Część mieszkańców już liczyła na nową pracę, ewentualnie zyski z prywatnych biznesów. Byli jednak tacy, którzy przypominali zamek w Książu i wielkie plany zbudowania parku rozrywki w Białej Podlaskiej. Podział stanowisk pokazuje wynik głosowania radnych miejskich - stosunkiem głosów 11 do 10 odrzucili projekt listu intencyjnego, który miał być skierowany do izraelsko-amerykańskiego inwestora.
Mimo wielu zabezpieczeń w projekcie umowy (m. in. remont zabytków żagańskich, utrzymywanie pałacu i parku, kary umowne) radni w większości nie byli przekonani i odrzucili zaproszenie dla inwestora.
Śmieszne argumenty
Jednym z radnych przeciwnych zaproszeniu inwestora do Żagania był Mieczysław Wysokiński, wiceburmistrz w poprzedniej kadencji. - To prawda, że to za naszej kadencji rozpoczęły się rozmowy z tym inwestorem. Ale ja od początku nie miałem zaufania do tego człowieka. Było dużo słów, ale mało konkretów. Poza tym trudno ufać firmie zarejestrowanej w Panamie - przyznaje Wysokiński.
- Nie może być tak, że niektórzy radni odrzucają od razu propozycję, bez wgłębienia się w temat - mówi zastępca przewodniczącego rady miasta Mirosław Weltrowski. - Zarzut był taki, że firma Rome nie ma kapitału i działa w Panamie. To śmieszne. Ta firma nie miała kapitału, bo ona po prostu chciała sprzedać pomysł wielkiemu bankowi, który byłby rzeczywistym inwestorem. A dlatego działa w Panamie, bo tam jest raj podatkowy.
Radnego Weltrowskiego śmieszą też argumenty, że po dzierżawie pałacu mieszkańcy nie będą mogli korzystać z jego wnętrz, tylko z holu i restauracji. - A czy teraz mogą wchodzić np. do sali kryształowej gdy nie ma koncertu, albo do sali kurlandzkiej- pyta M. Weltrowski.
Pamiętać o zabytku
Konieczność znalezienia inwestora dla zespołu pałacowo-parkowego widzi były dyrektor pałacu kultury Adam Stawczyk. - Inwestor musi się znaleźć, bo inaczej za kilka lat pałacowi grozi ruina - mówi. - Trzeba też pamiętać o tym, co mówi dyrektor Adam Pernal, że dom kultury to jedno, a zabytek jakim jest pałac i park, to drugie. Władze muszą o tym pamiętać przy dotowaniu.
Obecnie władze Żagania przeznaczają na pałac i park 800 tys. złotych rocznie. To jednak kropla w morzu potrzeb. Na remont generalny dachu i inne naprawy potrzeba blisko 5 mln zł.
- Debata o projekcie pałac miała też swoje plusy. Społeczeństwo ma teraz świadomość, jak ważny jest remont obiektu. Takich remontów do wykonania w mieście jest wiele. A pamiętajmy ile wydajemy na oświatę, ile może nas czekać do wydania na służbę zdrowia. Po tych wydatkach w budżecie będzie prawie pusto, a trzeba przecież m. in. walczyć z bezrobociem - ostrzega burmistrz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?