Tych pierników się nie je!
Warsztaty z pieczenia pierników odbywają się w środy, czwartki i piątki o 10.00 i 12.00. Bilet kosztuje 5 zł. W większości miejsca są już zarezerwowane. Zostały pojedyncze wejściówki. Paweł z synem Marcinem długo się nie zastanawiali, czy przyjść do muzeum w minioną sobotę. Przyciągnęły ich pierniki, które nie dawno, bo na święta Bożego Narodzenia wspólnie upiekli.
- Z zamiłowania jestem kucharzem - opowiada Paweł. - A Marcin mi pomaga. Obaj mamy dużą frajdę. Szkoda, że tych ozdobnych pierników nie skosztujemy. Ale małemu kucharzowi to nie przeszkadzało. Uważnie słuchał poleceń Zofii Zalewskiej, kierownika działu oświatowego muzeum.
- Tę kulkę ciasta, którą dostaliście musicie rozgnieść. Jest twarda, ale pod wpływem temperatury waszych rąk nagrzeje się i zmięknie. Bawcie się ciastem, a potem połóżcie na stolnicę i rozwałkujcie.
Dzieciaki nie dały się prosić. Przyszły na te warsztaty, aby przygotować prezent dla swoich dziadków. Było to możliwe przy okazji wystawy " Świat toruńskiego piernika", która gości w zielonogórskim muzeum od grudnia. A jest czynna do 8 lutego. Można zobaczyć choćby replikę morskiego statku (w średniowieczu przypływały do Torunia z przyprawami do pierników).
Dzieci dowiedziały się też skąd pochodzi słowo piernik i jak przed wiekami wypiekano ciasta. Ale najbardziej interesowały je ciasteczka wyskakujące z piekarnika. Każde z nich dla odróżnienia miało identyfikator.
Hania Błaszczak, która przyszła wraz z mamą Ewą Błaszczak bez trudu odnalazła swojego pierniczka. - Fajny nam wyszedł - cieszyła się dziewczynka. - Te ciasta przybyły do nas w wiadrach prosto z Torunia. - dopowiada Z. Zalewska - Receptura jest ściśle tajna.
Będą Falubazowe cukierki
A jak komuś jest jeszcze za mało słodko może wpaść do Krainy Słodkości, która od miesiąca czeka na klientów przy ul. Wrocławskiej 1. Można tu nie tylko spróbować pysznych cukierków, ale i podejrzeć, jak powstają. Na jednym z takich pokazów byliśmy w sobotę. Paulina Ślęczkowska i Żaklina Wykręt w niecałą godzinę wyczarowały cytrynowe pyszności. Najpierw na podgrzanym do 80 stopni stole rozlały karmel. Potem dosypały do niego barwników (naturalne wyciągi z warzyw i owoców) i aromatyczne olejki. Byliśmy świadkami jak gorąca lawa ciasta jest ugniatana i formowana jak plastelina. A następnie krojona na lizaki, czy cukierki.
- Mamy wiele pomysłów - przekonują właścicielki - Myślimy o cukierkach dla miłośników Falubazu i koszykarzy Stelmetu. Już można u nas zamawiać walentynkowe serducha. W Krainie Słodkości do wyboru są cukierki pomarańczowe, cytrynowe, kawowe, jogurtowe, rabarbarowe, anyżowe, czy nawet whisky. Paczka kosztuje 6 zł. Lizaki od 2 do 20 zł. Kolejne pokazy produkcji słodyczy odbywają się w każdą sobotę i niedzielę o 12.00.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?