„Nie chcieliśmy się z nimi szarpać i wezwaliśmy policję”
W ostatnich dniach informowaliśmy o konflikcie między pomiędzy Spółdzielnią Mieszkaniową Kisielin a zarządem wspólnoty mieszkaniowej Pomorskie 12ABCD. Mieszkańcy odłączyli się w czerwcu od spółdzielni, bowiem byli niezadowoleni ze sposobu jej pracy. - Dziwne rachunki i remonty, trudność z uzyskaniem wyjaśnień ze strony spółdzielni, brak reakcji na realne problemy, to przeważyło – tak argumentowali swoją decyzję.
Warto w tym kontekście zaznaczyć, że urządzenia tworzące węzeł cieplny w budynku należały dotychczas do spółdzielni, z kolei samo pomieszczenie oraz pozostałe instalacje do wspólnoty. W piątek, 23 lipca, przedstawiciele SM Kisielin zdemontowali swoją infrastrukturę odcinając tym samy ciepłą wodę i ogrzewanie.
- Myśleliśmy, że na tym się skończy, bowiem i tak czekaliśmy już na podłączenie do Elektrociepłowni. Ale w zeszły poniedziałek (26 lipca – przyp. red.), na miejscu znów pojawili się robotnicy – relacjonuje Przemysław Dymek, mieszkaniec bloku.
- Ku naszemu zdziwieniu zaczęli niszczyć i dewastować instalacje należące do wspólnoty. Weszli bezprawnie do naszych pomieszczeń, odcięli nam zimną wodę nikogo nie informując o tym. A jako że spółdzielnia nie dbała odpowiednio o wcześniejszą konserwację urządzeń to jeszcze zalali te pomieszczenie i spowodowali dalsze szkody. Nie chcieliśmy się z nimi szarpać i wezwaliśmy policję. Patrol poinformował nas jednak, że sprawę będzie musiał rozstrzygnąć sąd – tłumaczy Dymek.
Ale zwraca też uwagę na inną kwestę. – Najbardziej uderzające było to, z jakim zadowoleniem działały te osoby. Zniszczeń dokonano z uśmiechem na ustach. Powiedzieć, że było to skandaliczne zachowanie to za mało. Na pewno nie odpuścimy tej sprawy – zapowiada nasz rozmówca.
„To wygląda jak zwykła bandyterka”
W sprawę zaangażowana jest firma ARBUD, która po wyjściu wspólnoty ze spółdzielni została zarządcą budynku. – Pierwszy raz spotykam się z takim zachowaniem. To wygląda jak zwykła bandyterka – uważa Ryszard Wojtyniak, przedstawiciel ARBUD.
– Zbadaliśmy wszystkie powstałe szkody, oceniamy, że straty mogą sięgać nawet 50 tys. zł. Jesteśmy w kontakcie z Elektrociepłownią i będziemy się starali, aby mieszkańcy otrzymali nowy węzeł cieplny w ciągu trzech tygodni. Złożyliśmy również zawiadomienie na policji i będziemy się teraz dochodzić sprawiedliwości przed sądem – twierdzi Wojtyniak.
Policja: Przyjęliśmy oficjalne zgłoszenie
We wtorek, 28 lipca, w związku z całą sytuacją przesłaliśmy pytania do SM Kisielin. Na razie nie otrzymaliśmy jeszcze oficjalnej odpowiedzi. Z kolei zielonogórska komenda potwierdza, że przyjęła zgłoszenie mieszkańców i obecnie bada sprawę.
Do tematu wrócimy.
Wideo: Czy deptak w Zielonej Górze powinien zostać poszerzony? Sonda uliczna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?