Wśród szkół nasza ,,szóstka" ma najwięcej, bo aż 16 finalistów.
Nie wszystkie konkursy przedmiotowe, organizowane przez Lubuskie Kuratorium Oświaty w Gorzowie już się zakończyły. Jednak wiadomo, że pod względem liczby uczniów, którzy dostali się do finału, w tym roku wypadamy bardzo dobrze. A nie zawsze tak było.
Widać nauczyciele odkryli tajemnice dobrego przygotowania do wojewódzkich zmagań. Uczniowie też coraz chętniej biorą udział w konkursach. Bo zdobycie laurów oznacza zwolnienie z egzaminu gimnazjalnego i dostanie się poza naborem do wymarzonej szkoły ponadgimnazjalnej.
Nie bez znaczenia - jak podkreślają nasze talenty - jest też to, że wojewódzki etap zmagań odbywa się nie tylko w Gorzowie, lecz w tej szkole, która ma najwięcej finalistów.
Rywalizują nie tylko stolice
NAJLEPSI W WOJEWÓDZTWIE
W tym roku w rankingu finalistów wygrywa Gimnazjum nr 6, z której to szkoły do wojewódzkich rozgrywek dostało się aż 16 uczniów.
Wieloma zdolnymi gimnazjalistami może poszczycić się także ,,jedynka" i ,,dwójka", które w poprzednich latach rywalizowały między sobą o palmę pierwszeństwa. Do grona tych trzech liderów dołączają małe Gimnazjum nr 7 (5 finalistów) i Gimnazjum nr 10 (4 finalistów). Ale i w innych szkołach znajdujemy także tych, którzy reprezentują nasze miasto na szczeblu wojewódzkim.
A rywalizacja miast nie jest łatwa. Już nie tylko stolice województwa walczą o miano pierwszeństwa. Po piętach depczą Żary, zwłaszcza dwa niepubliczne gimnazja: społeczne i katolickie. Właśnie absolwenci tych szkół potem w liceum wygrywają olimpiady. I w rankingu szkół ponadgimnazjalnych Rzeczpospolitej i Perspektyw to nie Zielona Góra czy Gorzów prowadzi w województwie, lecz właśnie Żary. Coraz wyżej w tabeli plasują się też inne, mniejsze od nas miasta.
Wiedzą, od kogo ściągać
Gimnazjaliści - finaliści cieszą się, że sprawili radość nauczycielom, szkole, rodzicom. Nie zawsze kolegom, bo z reakcjami rówieśników różnie bywa. Polska to nie Stany Zjednoczone, gdzie ludzie potrafią się cieszyć, gdy innym coś się udaje.
- Nie brakuje określeń typu kujon. Na szczęście znacznie rzadziej się to zdarza niż w podstawówce - podkreślają gimnazjaliści.
- Lepiej się nie afiszować ze swoimi sukcesami - uważa Olaf Szyszka z ,,szóstki", lecz Wojciech Szymański się z tym nie zgadza: - Nie jest tak źle. Większość kolegów cieszy się razem z nami. Bo wiedzą od kogo mogą wziąć zadanie domowe. I mają pewność, że będzie ono dobrze rozwiązane.
- U nauczycieli mamy taryfę ulgową. Przynajmniej przed finałami. Co nie znaczy, że zaległości nie trzeba uzupełnić - dodaje Agnieszka Kazimierska.
- Na lekcjach nas nie było, a nawet jak byliśmy obecni to na pewno nie duchem - wtrąca Wojciech Mróz. - Wszyscy rozumieją, że udział w konkursie to nie tylko zabawa. Bo każdy na swój sposób jakoś te zmagania przeżywa.
Więcej zadań na myślenie
MAJĄ NAJWIĘCEJ FINALISTÓW
Czy uczniowie lubią dziś rywalizować? Dlaczego nie - odpowiadają. - Wszyscy teraz rywalizują. Trzeba mieć tylko do tego zdrowe podejście. Uda się to uda, a jeśli nie, tragedii nie będzie. Tym bardziej że humanistyczne zmagania trudno ocenić.
- Zdaję sobie sprawę, że wypracowania są różnie oceniane. Czasem te moje prace, które mi się nie bardzo podobają, dostają wysokie noty - śmieje się Agnieszka Kazimierska, uważająca się za jednak za ścisłowca. - Startowałam w konkursie polonistycznym, bo lubię pisać. Nie sprawia mi ono problemu. Lubię też czytać, ale niekoniecznie lektury. Wolę fantastykę. Jednak przyszłość chcę związać… z chemią.
- Konkursy, pozwalają się sprawdzić, swoją wiedzę i umiejętności. Ale moim zdaniem przynajmniej te historyczne powinny się zmienić. Bo one nastawione są na odtwórczą wiedzę - mówi Olaf Szyszka, który tak jak jego brat, interesuje się historią Polski. - Dziwiłem się, że nie ma zadań, gdzie trzeba by dokonać analizy, wyciągnąć wnioski. A moim zdaniem takie rzeczy powinny być promowane.
Pani mnie zapisała
Udział w konkursach nie zawsze oznacza pełną mobilizację - Bo pisania nie da się nauczyć w ciągu kilku dni - zauważa Katarzyna Krzyślak, która ze swoją koleżanką, umiejętnie opisała, jak to media kreują fałszywe autorytety.
- Konkurs to dodatkowa motywacja, by lepiej poznać swoje korzenie i nie tylko - mówi Marta Waga. - Choć ja początkowo nie bardzo chciałam, pani mnie zapisała. No i przekonałam się, że warto…
Dlaczego ścisłowcy także chętnie walczą? Aleksandra Gonera odpowiada bez wahania: - Fizyka jest dla ludzi, którzy lubią myśleć logicznie. Jest wzór, konkret. I to jest fajne. A dlaczego w konkursie więcej dziewcząt niż chłopców? To proste - dziewczyny są lepsze!
- Udział w konkursie, odniesiony sukces w dużej mierze zależy od nauczyciela. Przecież nie chodzi tu tylko o to, by zostać laureatem, przynieść szkole chlubę. Raczej o to, czy nauczyciel potrafi zainteresować przedmiotem, interesująco przekazać wiedzę, zachęcić do rywalizacji. Żeby pogłębianie wiedzy z danego przedmiotu traktować jak pasję - podkreśla A. Gonera. - W naszej szkole nawet nauczycielka na urlopie zdrowotnym przychodziła do nas, by pomóc w przygotowaniach do konkursu.
Ola wybiera się na medycynę. Podobne marzenia ma jej koleżanka Natalia Czerniak. I większość pytanych gimnazjalistów precyzyjnie mówi o planach. Uczniowie zdają sobie sprawę, że by odnieść sukces, trzeba dużo wcześniej o nim myśleć.
Nasi finaliści
Język polski
Matematyka
Historia
Biologia
Geografia
Fizyka
Chemia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?