Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielonogórzanie potrafią ciężko pracować

Agata Ceglińska 0 68 324 88 54 [email protected]
Wiola Fiuk. Ma 22 lata. Poza zwycięstwem w III edycji show w TVN - "You Can Dance” ma na swoim koncie m.in. Mistrzostwo Świata w kategorii show dance, występ w musicalu "Koty” w Teatrze Roma. Lubi chodzić na strzelnicę.
Wiola Fiuk. Ma 22 lata. Poza zwycięstwem w III edycji show w TVN - "You Can Dance” ma na swoim koncie m.in. Mistrzostwo Świata w kategorii show dance, występ w musicalu "Koty” w Teatrze Roma. Lubi chodzić na strzelnicę. fot. Krzysztof Kubasiewicz
Rozmowa z Wiolą Fiuk i Marcinem Mrozińskim, finalistami programu "You Can Dance"

- Skąd się wzięliście w Zielonej Górze?
Marcin: - Przyjechaliśmy na zaproszenie Filipa Czeszyka ze Studia Tańca Trans. Wraz z nami na warsztaty przybyli też Gabryś i Błażej z finałowej 16. Z Filipem znałem się już przed programem. Dobrze nam się współpracowało, więc chętnie przyjechałem na te lekcje.
Wiola: - Filip układał dwa "openingi", czyli układy otwierające do tej edycji "YCD". Poza tym przygotował układ, który wykonałam z Gabrysiem w finałowym odcinku. Narzucił nam wtedy trudny, "gangsterski" styl tańca. A dzisiaj przyjechaliśmy poprowadzić warsztaty z tego, co jest naszą specjalnością.

- I jakimi tancerzami są zielonogórzanie?
Wiola: - Widać, że mają zapał do pracy, chcą się uczyć.
Marcin: - Narzuciłem dość szybkie tempo, układ wcale nie był prosty, a jednak uczestnicy warsztatów sobie poradzili. W tańcu jest tak, że jeśli ktoś chce coś osiągnąć, to bez ciężkiej pracy się nie obejdzie. A tu szczególnie podoba mi się atmosfera, która panuje. Obchodzę dzisiaj urodziny. Kilka osób przyniosło mi prezenty, odśpiewali sto lat. To było zaskakujące i bardzo miłe.

Marcin Mroziński. Ma 21 lat. W III edycji "You Can Dance" zajął trzecie miejsce. Występował m.in. na deskach Teatru Wielkiego w musicalu "Broadway, Broadway". Lubi podróżować.

- Od zakończenia programu minęło już kilka tygodni. Teraz już można "na chłodno" ocenić emocje, które panowały podczas występów. Wzięliście udział w zmaganiach, żeby wygrać. Łzy, kiedy ktoś odpadał były na pokaz?
Marcin: - Kiedy oglądałem poprzednie edycje, te emocje też wydawały mi się odrobinę przesadzone. Ale jest zupełnie inaczej, kiedy zobaczy się to "od środka". Przebywaliśmy 24 godziny na dobę z tymi samymi ludźmi. Pracowaliśmy, odpoczywaliśmy, spotykaliśmy się ciągle w swoim gronie. Dlatego, kiedy następna osoba opuszczała program, w niektórych coś pękało.
Wiola: - Dobrym przykładem na to, że wśród uczestników programu nawiązuje się więź, jesteśmy my. "YCD" dobiegł końca a my z Marcinem ciągle współpracujemy, jeździmy razem na warsztaty. Poza tym przed każdym programem na żywo wszyscy finaliści musieli ze sobą ćwiczyć przed kolejnym "openingiem". To spaja.

- Co zaskoczyło was po programie?
Wiola: - To były dla nas trzy miesiące jak w więzieniu (śmiech). Kiedy wyszłam po finale do miasta, okazało się, że jestem rozpoznawana. Podchodzą do mnie ludzie, mówią, że głosowali, że podobał im się mój taniec. Mam też dużo propozycji prowadzenia warsztatów.
Marcin: - Udział w "YCD" był świetną przygodą. Już wcześniej sporo podróżowałem, ale teraz w ogóle żyję na walizkach. Ale ja lubię taki tryb życia.

- Wkrótce znowu wyjedziecie, tym razem do Broadway Dance Center. Skąd pomysł, żeby udać się tam wspólnie?
Marcin: - Taką umowę zawarliśmy już tydzień przed finałem. Rozmawialiśmy o tym, że trudno byłoby spędzić tyle czasu samemu z dala od bliskich, przyjaciół. A mocno się ze sobą zżyliśmy. I razem postanowiliśmy, że jeśli jedno z nas zwycięży, to sponsoruje drugiemu wyjazd.

- Wybiegnijmy na przód. Gdzie i co będzie robić za kilka lat Wiola Fiuk, zwyciężczyni III edycji "You Can Dance"?
- Przez program chciałam osiągnąć m.in. to, żeby ludzie kojarzyli ze mną pewien styl tańca. Ale co będzie za kilka lat? Jeszcze nie wiem, bo całe moje życie jest bardzo spontaniczne. Na pewno to nie jest kres moich marzeń. Chciałabym uczestniczyć w ciekawych projektach, zagrać w teatrze tańca… Zobaczymy.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska