Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielonogórzanie przeprowadzają się na wieś

Dariusz Chajewski 0 68 324 88 36 [email protected]
Weronika Cwojdzińska z Droszkowa jest zwolenniczką połączenia z miastem. Przede wszystkim ze względów... cywilizacyjnych.
Weronika Cwojdzińska z Droszkowa jest zwolenniczką połączenia z miastem. Przede wszystkim ze względów... cywilizacyjnych. fot. Mariusz Kapała
Na słupach i płotach wiszą ogłoszenia: "Dom, gospodarstwo, ziemię - kupię". Kto żyw rozgląda się za czymś poza miastem. Bo i okazuje się, że często taniej jest wyemigrować niż kupić mieszkanie.

Ktoś, kto kilka lat nie gościł w podzielonogórskich wioskach, przeciera oczy ze zdumienia. Miejscowości, które jeszcze kilka lat temu były z lekka zapyziałymi wioskami zaplątanymi wśród lasów zamieniają się w podmiejskie osiedla willowe.

- Przyjechałam do siostry - opowiada Krystyna Kardas z Chełma Lubelskiego. - Przylep zmienił się nie do poznania. Przecież to jest już miasto...

Bez piania kogutów

W osiedlowym sklepiku w Drzonkowie pytamy mieszkańców czy są zielonogórzanami, czy mieszkańcami dawnej stolicy polskiego pięcioboju nowoczesnego.

I zdania są podzielone. jedni nigdy mieszkańcami Winnego Grody być nie przestali, jak twierdzą w Drzonkowie tylko nocują i chodzą na spacery.
- Tak naprawdę ważne jest, gdzie pracujesz, robisz zakupy, gdzie uczą się twoje dzieci i jest najbliższe kino - tłumaczy mężczyzna, który dodaje, że w tym sklepiku robi zakupy tylko sporadycznie.

Monika Radzińska się z tym nie zgadza. Twierdzi, że całe życie marzyła o tym, aby się wyrwać z miasta. Z mężem, zatwardziałym mieszczuchem, poszli na kompromis. Wyprowadzili się z miasta, chociaż Drzonkowowi, szczególnie w rejonie, gdzie stoi ich dom, daleko do prawdziwej wsi.

- Pewnie, że marzyłam o piejącym kogucie i krowach pasących się za płotem - dodaje pani Monika. - Trudno też mówić o takich wiejskich przyjaźniach, znajomościach... Dla wszystkich to sypialnia. Ale przynajmniej do lasu mam blisko.
- A co, w Zielonej jest daleko do lasu? - dorzuca stojąca obok kobieta.

Miasto to autobusy

Weronika Cwojdzińska z Droszkowa jest zwolenniczką połączenia z miastem. Przede wszystkim ze względów... cywilizacyjnych.
(fot. fot. Mariusz Kapała)

Weronika Cwojdzińska nawet nie miała czasu, aby porozmawiać. Biegła do autobusu. Nie jest byłą zielonogórzanką, ale przeprowadziła się do Droszkowa ze sporego miasta.

- Pewnie, że śledzę dyskusję nad połączeniem miasta z gminą - dodaje. - I w moim interesie byłoby takie połączenie.

Argumenty za zjednoczeniem? Przede wszystkim komunikacja. Teraz cała wieś drży, że miasto odetnie ich od swojej komunikacji.

Mieszkająca w wybudowanym właśnie domu inna droszkowianka Agnieszka Zielińska także nie ma wątpliwości. Chciałaby być nadal zielonogórzanką. Ze względów praktycznych. Komunikacja miejska, pieniądze na drogi... Dziś w Droszkowie mieszka coraz więcej osób, a nikt tego nie zauważa.

Jednak już sąsiad obu pań stawia veto. Owszem miasto pomogłoby w wielu życiowych sprawach. Jednak nic za darmo. Zielonej Górze zależy na terenach inwestycyjnych. Co z tego, że Droszków zyska drogi i sklepy skoro za płotem postawią jakąś kopcącą fabrykę...

Statystyka sobie, życie sobie

Statystycznie miastu ubywa mieszkańców. Tylko statystycznie. Każdego roku tysiące zielonogórzan wyprowadzają się. Nie, nawet nie daleko. Raptem do dwudziestu kilometrów. Stwierdzenie, że "wyprowadzają się" jest z reguły na wyrost, gdyż tylko w swoich Zatoniach, Przylepach, Raculach śpią. Dowód? Poniedziałkowy ranek, tak przed godziną ósmą. Jeden wielki korek na drogach dojazdowych.

Zjednoczenie z Zielona Górą? Nowi "wieśniacy" z reguły chcieliby powrotu do miasta - ale tylko na papierze. I stawiają przykład Gorzowa, który ciągnie się kilometrami.

Książ Śląski leży tuż za rubieżami zielonogórskiej gminy. Od granicznej tablicy dzieli pierwsze domy może z 1.500 metrów.

- Dlaczego miasto chce Barcikowice, tuz obok nas, a Książa już nie, przecież my też jesteśmy z Zielonej Góry...? - pytają w Książu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska