Jak twierdzą synoptycy w tym roku zimni ogrodnicy nie nosili imion Pankracy (12 maja), Serwacy (13 maja) i Bonifacy (14 maja). Nie będzie także Zośki (15 maja). Przymrozki dały nam się już we znaki w minionym tygodniu i nie powinny się powtórzyć. Jak tłumaczy Waldemar Skałba z biura Cumulus w najbliższych dniach nocą temperatury będą oscylowały wokół 10 stopni.
- Zimni ogrodnicy? Co miało wymarznąć, juz wymarzło - mówi właścicielka podzielonogórskiego ogródka. - Wymarzły winorośle, orzechy... Mniejsze poprzykrywałam, ale tych większych się nie da. Mam tylko nadzieję, że odbiją.
Co z tymi "ogrodnikami"? Zwolennicy tej ludowej teorii uważają, że to zjawisko klimatyczne charakterystyczne dla środkowej Europy, kiedy w połowie maja, po okresie utrzymywania się wyżu barycznego nad Środkową i Wschodnią Europą następuje zmiana cyrkulacji atmosferycznej. Przy słabnącym wyżu zaczyna - wraz z niżem barycznym - napływać zimne powietrze z obszarów polarnych. Analiza danych z lat 1881-1980, przeprowadzona przez Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Jagiellońskiego pokazała, że w 95 spośród tych lat zaobserwowano istotne ochłodzenia w okresie między 1 i 25 maja, przy czym aż w dziewięciu latach spadek temperatury z dnia na dzień przekraczał dziesięć stopni Celsjusza. Ustalono także, że najwyższe prawdopodobieństwo ochłodzenia występuje między 10 a 17 maja i wynosi aż 34 proc. Nawiasem mówiąc podobne określenia dla zimnych dni maja także inni Europejczycy: Eisheiligen (Niemcy, 11-15 maja), Saints de glace (Francja, 11-13 maja), IJsheiligen (Holandia 11-15 maja), Trije ledeni možje i Poscana Zofka (Słowenia, 11-15 maja) i innych.
Sceptycy nie widzą żadnej reguły. I jak twierdzi Skałba maj jest po prostu takim miesiącem. To czas bardzo niestabilny i zdarzają się okresy cieplejsze i zimniejsze. Przygruntowe przymrozki są więcej niż możliwe. To miesiąc, w którym wyże i niże często hulają nad Europą Środkową i dlatego wahania temperatury są zupełnie normalne. Czyli nie ma zimnych ogrodników, ani też zimnej Zośki.
Tak, czy inaczej fachowcy uważają, że "zimni ogrodnicy" są przeciwieństwem "babiego lata" występującego zwykle w październiku. Oba, zazwyczaj krótkie okresy, charakteryzuje zupełnie inny, przeciwstawny rozkład ciśnienia nad Atlantykiem oraz Europą. I aura, która jakby nie pasuje do pory roku.
Zobacz też: Nowe oferty pracy z woj. lubuskiego. Sprawdź!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
