Przypomnijmy, że gra toczy się o 500 mln euro z tzw. krajowej rezerwy wykonania. Ta kasa zostanie jesienią podzielona na pięć województw, które dotąd najlepiej wykorzystały fundusze unijne w ramach regionalnych programów operacyjnych.
Wyścig ogłosiła pod koniec ub. r. minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska, by zmobilizować regiony do szybkiego rzucenia pieniędzy na rynek, co ma być receptą na kryzys gospodarczy.
Cały czas jednak toczą się dyskusje wokół kryteriów, według których ustalane mają być miejsca w rankingu. Spór dotyczy m.in. kasy dla instytucji pożyczkowych i poręczeniowych i wykazywania tych pieniędzy jako wykorzystanych, choć faktycznie nie zasiliły one firm. Zmiany zasad domagało się kilka województw za pośrednictwem konwentu marszałków RP. Chciały one, by fundusze pożyczkowe i poręczeniowe też liczyły się w tym wyścigu. Przeciwko takim kryteriom protestowało m.in. woj. lubuskie. Kilka dni temu minister Bieńkowska zapewniła, że na pewno nie zgodzi się na taką zmianę kryteriów.
Najlepsze województwo ma dostać jesienią ekstra 90 mln euro, a piąte w kolejności - 30 mln euro. Szóste już ani grosza. Jest więc się o co bić. Za 30 mln euro można np. wybudować most w Milsku, albo zmodernizować dziesiątki kilometrów trakcji kolejowych czy odnowić starówki w kilku miastach.
Zobacz jak wyglądają aktualne pozycje województw w rankingu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?